Miliardowe straty galerii handlowych. Sieci handlowe rozważają pozwy wobec Skarbu Państwa

Straty z tytułu ograniczeń w funkcjonowaniu galerii handlowych wynoszą już ok. 30 mld zł - wynika z opublikowanego w środę komentarza szefowej Polskiej Rady Centrów Handlowych Magdaleny Frątczak.

Według szefowej sektora handlowego w CBRE Magdaleny Frątczak, minimalne wsparcie dla najemców w postaci abolicji czynszowych i absolutny brak pomocy dla właścicieli nieruchomości i pracowników tego sektora jest niezrozumiały w kontekście strat, jakie cała branża handlowa ponosi.

Zgodnie z szacunkami Polskiej Rady Centrów Handlowych, straty wynoszą już ok. 30 mld zł. Są to także szkody dla budżetu w postaci nieopłaconych podatków VAT od towarów i usług oraz utraconych miejsc pracy. Jak pisze Frątczak, powołując się na międzynarodowe opracowania, "centra handlowe są bezpiecznymi miejscami, w których transmisja wirusa jest (...) jedną z najniższych, jeśli bierzemy pod uwagę miejsca publicznie dostępne". Podkreśla, że zarządcy galerii w Polsce dbają o przestrzeganie norm sanitarnych, wychodząc bardzo często daleko poza przyjęte standardy.

"Patrząc na wskaźniki zachorowań po grudniowym otwarciu galerii, kiedy klienci licznie odwiedzali centra, nie widzimy drastycznych wzrostów" 

zaznacza szefowa CBRE.

Wskazuje, że przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług, zrzeszającego najważniejsze krajowe sieci handlowe, zapowiedzieli już, że rozważają pozwy wobec Skarbu Państwa. 

"Atmosferę w branży w ostatnich dniach podgrzał także wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który stwierdził, że sanepid niesłusznie ukarał fryzjera karą 10 tys. zł grzywny za otwarcie swojego punktu w trakcie trwania obostrzeń. Jak uzasadniał, regulacje ograniczające swobodę prowadzenia działalności nie mogą być regulowane przez rozporządzenia rządowe. Jedyną drogą jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Ten wyrok może otworzyć lawinę nie tylko pozwów wobec Skarbu Państwa, część przedsiębiorców może zacząć wykazywać nieposłuszeństwo w stosunku do rządowych obostrzeń, co może okazać się negatywne w skutkach"

pisze Frątczak.

Wskazuje, że w kontekście wyroku, najbardziej zasadny wydaje się powrót do rozmów o otwarciu galerii w pełnym wymiarze oraz zawieszenia obowiązującego zakazu handlu w niedzielę, które dałyby branży handlowej szansę na odrobienie strat.

Źródło

Skomentuj artykuł: