Wykorzystywanie sytuacji spowodowanej pandemią i spekulowanie cenami żywności jest podłe, nieetyczne i zasługuje na potępienie - powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w kontekście sygnałów o podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych w części sklepów.
Obawy o deficyt żywności związane z epidemią koronawirusa w Polsce sprawiły, że w ostatnich dniach społeczeństwo masowo ruszyło na zakupy. Niestety część sklepów wykorzystała okazję i podniosła ceny o kilka, a nawet kilkadziesiąt procent. Wzrosły przede wszystkim ceny mięsa i konserw, wyrobów mleczarskich a także produktów o przedłużonej trwałości takich jak makarony czy ryż. Pierś z kurczaka kosztuje już ok. 8 zł więcej (wzrost z 17 zł do 25 zł za kg), udka 4 zł więcej (z 7 zł do 11 zł), a łopatka wieprzowa podrożała o 7 zł ( z 17 zł do 24 zł). Więcej płaciliśmy też ostatnio za chleb, włoszczyznę czy mleko.
Pojawiły się podejrzenia, że podnoszenie cen nie ma biznesowego uzasadnienia, a ma wyłącznie charakter spekulacyjny. W Polsce surowce rolne wciąż są tanie i jest ich pod dostatkiem. Co więcej od ponad kilkunastu już dni ceny skupu żywca wołowego i wieprzowego, warzyw, zbóż czy rzepaku zanotowały znaczące spadki.
Zdaniem Ardanowskiego wobec takich trendów nie ma racjonalnych powodów do wzrostu cen żywności w sklepach i marketach.
Nie ma zgody na niczym nieuzasadnione podwyżki cen żywności
Bezzasadne ich podnoszenie jest działaniem na szkodę obywateli i naszego państwa
Przypomniał, że ceny żywności płacone za surowce rolne są jednymi z niższych w Europie i podwyżki cen w sklepach nie obciążają w żaden sposób rolników.
Wydaje się, że w tym tygodniu po krótkotrwałych brakach w zaopatrzeniu spowodowanych wzmożonymi zakupami, których nie przewidzieli sprzedawcy, handel wraca do normy, a braki na półkach uzupełniane są na bieżąco, co może zwiastować normalizację cen.