Motorniczy i konduktor – mają już ochronę jak funkcjonariusze publiczni. Atak na nich ścigany z urzędu

Niestety, nie brakuje dramatycznych sytuacji, gdy pijani lub odurzeni napastnicy atakują motorniczego tramwaju, konduktora w pociągu, czy kierowcę autobusu. Oczywiście, bandyci są ścigani, zapadały nawet surowe wyroki, ale od dawna postulowano o objęcie tych zawodów szczególną ochroną. I wreszcie stało się to faktem. Niedawno weszły w życie przepisy, które zapewniają im traktowanie jak funkcjonariuszy publicznych.

Praca motorniczego – zwłaszcza na nocnych liniach – bywa niebezpieczna. Nie jest żadną tajemnicą, że pijani chuligani wracający z imprez często wszczynają burdy w tramwajach, a ich agresja skierowana bywa na pasażerów, ale również pracowników miejskich spółek transportowych. Bulwersujących przykładów – i to tylko z ostatnich miesięcy - jest bez liku. Niestety! Chociażby w centrum Gdańska pijany mężczyzna uderzył w twarz motorniczego, agresora zatrzymali naoczni świadkowie. W Szczecinie motorniczy wymagał opatrzenia przez lekarzy, gdy brutalnie zaatakował go napastnik. 

Podobnych scen nie brakuje również w pociągach. Całkiem niedawno podróżny najpierw zapytał o przesiadkę, a odpowiedź uznał za niewystarczającą i uderzył pięścią w twarz kierownika pociągu. W innym zdarzeniu na Dolnym Śląsku agresywna kobieta spoliczkowała konduktorkę. 

„Odnotowujemy coraz więcej tego rodzaju zdarzeń (…). Najczęściej dochodzi do nich podczas ujawnienia braku biletu u podróżnego, przy zwracaniu przez pracowników Drużyn Konduktorskich uwag dotyczących właściwego zachowania, np. zdjęcia butów z siedzenia, niespożywania alkoholu w pociągu (…)” – mówiła w zeszłym roku serwisowi nakolei.pl Donata Nowakowska z Kolei Mazowieckich. 

Oczywiście, każde tego typu przestępstwo było ścigane, a w sądach zapadały wyroki skazujące bandziorów. Od dawna jednak przedstawiciele zawodów związanych z transportem zbiorowym domagali się gwarancji skuteczniejszej ochrony. 

W końcu do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustaw o transporcie kolejowym oraz publicznym transporcie zbiorowym. Jej cel został jasno określony:

„(…) zmierza do zaostrzenia odpowiedzialności karnej za popełnienie czynu zabronionego pod groźbą kary między innymi wobec osoby wykonującej przewozów publicznym transporcie zbiorowym podczas i w związku z wykonywanymi przez nią czynnościami”.

W uzasadnieniu zaznaczono: „W praktyce zdarzają się ataki ze strony pasażerów lub osób postronnych na kierowców (motorniczych, maszynistów, inne osoby) wykonujących przewozy w publicznym transporcie zbiorowym: zarówno fizyczne, jak i werbalne. Z tego powodu w ocenie projektodawców bezpieczeństwo tych osób, biorąc pod uwagę społeczne znaczenie wykonywanych przez nie zadań, wymaga szczególnej ochrony prawnej”.

Propozycja zmian była krótka, chodziło o dodanie do ustawy jednego, ale kluczowego artykułu 49a, który miał brzmieć:

„Osoba wykonująca przewóz osób w publicznym transporcie zbiorowym podczas kierowania środkami transportu i w związku z kierowaniem nimi korzysta z ochrony 
przewidzianej dla funkcjonariusza publicznego (...)". 

„Podobne zmiany wprowadzono jednocześnie w ustawie o transporcie kolejowym obejmując taką ochroną stanowiska: dyżurny ruchu, nastawniczy, zwrotniczy, kierownik pociągu,  ustawiacz, manewrowy, rewident taboru, automatyk, toromistrz, dróżnik  przejazdowy oraz prowadzących pojazdy kolejowe i członków obsady pociągu” – wyjaśniał serwis rynek-kolewy.pl  

Taka propozycja nie wzbudziła kontrowersji w parlamencie, dzięki temu procedowanie - zarówno w Sejmie, jak i w Senacie - przebiegło wręcz błyskawicznie, a pod koniec maja nowelizację podpisał prezydent Andrzej Duda. 

„Ustawa wprowadza przepisy obejmujące szczególnym rodzajem ochrony prawnej osoby wykonujące przewóz osób w publicznym transporcie zbiorowym podczas kierowania środkiem transportu i w związku z kierowaniem nim oraz pracowników zatrudnionych na stanowiskach bezpośrednio związanych z prowadzeniem i bezpieczeństwem ruchu kolejowego oraz z prowadzeniem określonych rodzajów pojazdów kolejowych, członków obsady pociągu, a także pracowników obsługi technicznej i utrzymania porządku, którzy w razie potrzeby mogą wchodzić w skład obsady pociągu” – tłumaczyła w komunikacie Kancelaria Prezydenta RP.

Stosowne przepisy miały wejść w życie 14 dni od dnia ogłoszenia ustawy, czyli niedawno stały się już obowiązujące. 

Co zmienia w praktyce?

„Szczególna ochrona prawna funkcjonariusza publicznego wyraża się w tym, że określone zachowanie sprawcy przestępstwa wobec funkcjonariusza publicznego jest zagrożone karą surowszą niż analogiczne zachowanie się sprawcy wobec innych podmiotów. Nadto, że wspomniane czyny przestępcze będą ścigane w trybie publicznoskargowym, a nie z oskarżenia prywatnego” – tłumaczy pkp.pl

Źródło

Skomentuj artykuł: