Nad Gazpromem, który jeszcze niedawno straszył epoką lodowcową w Europie, zawisły czarne chmury. Rosyjski potentat gazowy tnie dostawy błękitnego paliwa, a jednocześnie zmaga się z opresyjną polityką podatkową Kremla i niepokojami wewnątrz firmy.
Z danych Gazpromu wynika, że eksport gazu w 2023 r. do Unii Europejskiej, Turcji oraz Chin wyniesie 50 mld metrów sześciennych, z czego blisko połowa wolumenu skierowana będzie do Chin. To znaczący spadek eksportu i najniższy wynik od ponad 40 lat. Warto zwrócić uwagę na skalę spadku dostaw zagranicznych - w 2022 r. było to ok. 100 mld m3, a w 2021 r. - 185 mld m3. Dużą część surowca importowała Unia Europejska, która w tym roku - w ciągu pięciu pierwszych miesięcy - kupiła od Rosji niespełna 11 mld m3. Systematycznie maleje też udział rosyjskiego gazu w gazowym rynku europejskim - o ile w 2021 r. wynosił on ok. 40 proc., o tyle rok później było to już 9 proc. Gazprom zmniejsza też produkcję – w 2022 r. była ona o ok. 20 proc. niższa niż rok wcześniej.
Jak wynika z analiz przedstawionych przez Ośrodek Studiów Wschodnich, różnice w imporcie gazu z Rosji kraje Unii Europejskiej zrekompensowały sobie wzrostem importu za pośrednictwem terminali LNG, a w dalszej kolejności – gazem z Wielkiej Brytanii oraz Norwegii. Jednocześnie, cały wolumen importu w UE w 2022 był tylko nieznacznie niższy niż w 2021 r. Eurostat podaje, że spadła również konsumpcja gazu, co jednak było dyktowane w dużej mierze oszczędnością, szczególnie przy wysokich cenach gazu na rynkach.
Choć Chiny będą największym odbiorcą gazu poza WNP, to jednak na kierunku chińskim Gazprom nie dysponuje szczególnymi możliwościami przesyłowymi – aktywny jest bowiem tylko jeden gazociąg łączący oba kraje. W 2022 r. szacowana ilość gazu wyeksportowanego przez Gazprom do Chin szacowana jest na ok. 18 mld m3. Rosja jednak aktywnie pracuje nad poprawą możliwości przesyłu – zarówno poprzez rozbudowę gazociągu Siła Syberii 1, jak i budowę gazociągu Siła Syberii 2 oraz 3 (na dalekim Wschodzie). Ten pierwszy, ma w 2025 r. pozwolić już na przesłanie ok. 40 mld m3. Władimir Putin zapowiada, że do 2030 r. uda się przesyłać Rosji do Państwa Środka nawet 98 mld m3. Jak wskazuje Ośrodek Studiów Wschodnich, brak jednoznacznej reakcji Chin na deklaracje rosyjskich władz o rozwoju przesyłu gazu między państwami wskazuje na to, że Pekin podchodzi sceptycznie do realizacji Sił Syberii 2 i chce wykorzystywać problemy Gazpromu z eksportem do krajów Zachodu, by ugrać jak najlepsze ceny.
Ponadto Gazpromowi wyrasta konkurent w Kazachstanie. Choć kraj ten jest gotowy na współpracę gazową z Rosją i tranzyt do Chin, to stawia warunek – konieczność rozbudowy i budowy nowych gazociągów przez Rosję. Dostawy rosyjskie mogłyby zatem przynieść korzyść kazachskim operatorom, którzy większy wolumen mogliby sprzedawać Chinom.
Obok spadku wolumenu eksportowanego gazu, od wiosny 2023 r. maleje jego cena na rynkach. Powodem tego jest przede wszystkim łagodna zima, która spowodowała nadpodaż surowca zgromadzonego w magazynach, a także duża podaż gazu LNG ściąganego przez kraje europejskie. W efekcie – spadku dostaw i cen gazu, Gazprom notuje coraz mniejsze przychody.
Odbija się to istotnie na budżecie całej Rosji, ponieważ w przeszłości nie brakowało przypadków, gdy zyski z wydobycia i sprzedaży węglowodorów stanowiły blisko połowę wszystkim wpływów budżetowych Kremla. Na początku 2023 r. przychody z ropy i gazu były blisko połowę niższe niż na początku roku 2022 r., co zmusiło Putina i spółkę do sięgnięcia po rezerwy. Co więcej, Kreml podnosi także spółkom naftowym i gazowym opodatkowanie. To kolejny cios w coraz gorzej prosperujący Gazprom. Obciążenie podatkowe w minionym roku „zjadły” bowiem w dużej mierze zysk wypracowany przez spółkę, w efekcie czego, walne zgromadzenie zdecydowało, by nie wypłacać dywidendy za rok 2022. Gazprom – przy nowych stawkach podatkowych – zapłacił do budżetu rosyjskiego państwa ok. 1,25 bln rubli.
Kolejnym poważnym problemem Gazpromu są pozwy kierowane przez państwa europejskie, którym rosyjski potentat gazowy „zakręcił kurek”. Teraz na taki krok zdecydowała się spółka z Mołdawii, a wcześniej – pozwy dotyczące niedopełnienia umów złożyły firmy-operatorzy z Włoch, Niemiec, Finlandii, Francji, Polski oraz Ukrainy.
Do końca 2024 r. Rosja może zamknąć całkowicie tranzyt gazu przez Ukrainę do Europy – taki scenariusz przedstawił Herman Haluszczenko, minister energetyki Ukrainy. To skutek wygasającej pięcioletniej umowy z Gazpromem, na której przedłużenie żadna ze strony w chwili obecnej nie widzi szans.
Ponadto, w Gazpromie pojawiają się również problemy wewnętrzne. Niedawno przy pracach przy złożu Kowykta, jednym z największych we wschodniej Rosji, który zaopatrywać ma przede wszystkim gazociąg Siła Syberii, doszło do regularnej bitwy między pracownikami – obywatelami dawnych republik azjatyckich. W ruch poszły pięści i narzędzia, a w walce miało wziąć udział nawet 300 osób.
Choć Gazprom jesienią 2022 r. straszył Europę „długą zimą”, a wręcz epoką lodowcową, która miała spowić pozbawiony gazu Stary Kontynent białym zimnem, to teraz sam przeżywa mroźny czas. Perspektywy na najbliższe lata na pewno nie są optymistyczne, i może nie pomóc im prognoza chłodniejszej zimy 2023/2024. Ważnym aspektem będzie także europejska solidarność, która z każdym tygodniem trwającej na Wschodzie wojny wystawiana jest na próbę.