Osoby, które ogłosiły upadłość konsumencką w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku winne są bankom i innym wierzycielom co najmniej 689 mln zł - wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Częściej zaczęli bankrutować mężczyźni.
Według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, przez pierwszych pięć miesięcy tego roku upadłość konsumencką ogłosiło niemal tyle osób co w całym 2019 r., czyli ponad 7,4 tys. Bankom i innym wierzycielom tegoroczni bankruci winni są co najmniej 689 mln zł, z czego rekordzista - ponad 8 mln zł. Z kolei licząc od 2015 r., kiedy prawo otworzyło się na upadłość konsumencką, tego typu długi przekroczyły 5,1 mld zł.
Ekspert BIG InfoMonitor Halina Kochalska zwróciła uwagę, że podobnie jak przy różnego rodzaju trudnych sytuacjach, również w przypadku upadłości konsumenckich w grę wchodzi splot wielu niesprzyjających okoliczności: rozwód, utrata pracy, kłopoty zdrowotne. W tle - jak wskazała - zdarza się też nadmierny optymizm, co do możliwości spłaty zaciąganych zobowiązań. - Wpływ na statystyki może też mieć pandemia, która w niektórych przypadkach przeważyła szalę w złą stronę i zamiast oddalić, przybliżyła upadłość – oceniła.
Dodała, że osoby decydujące się na ogłoszenie upadłości konsumenckiej zwykle mają sporo nieopłaconych zobowiązań kredytowych i pozakredytowych. Wśród ogłaszających upadłość w tym roku, problemy z obsługą kredytów i innych zobowiązań miało trzech na czterech - wynika z danych BIG.
Kochalska wyjaśniła, że spośród 7,4 tys. bankrutujących ponad 5,6 tys. ma zaległości widoczne w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz BIK, w niemal 90 proc. przypadków problemy dłużników istniały już co najmniej pół roku przed ogłoszeniem upadłości. Jej zdaniem odpowiednia weryfikacja wiarygodności płatniczej "mogłaby zapobiec pogłębianiu ich zadłużenia i stratom przyszłych wierzycieli".
Łączna kwota do spłaty przez tegorocznych dłużników wynosi w bazach BIG InfoMonitor i BIK 689,2 mln zł. Przeciętnie na jedną osobę wypada niecałe 122,6 tys. zł. Rok temu było to 136,6 tys. zł, a dwa lata wcześniej 128,1 tys. zł. W pierwszym roku otwarcia się legislacji na upadłość konsumencką w Polsce (2015 r.) było to ponad 235 tys. zł. Eksperci zastrzegli, że średnia zaległość to uproszczenie, bo wpływ na kwotę mają z założenia wysokie kredyty mieszkaniowe, a te wśród ogłaszających upadłość licząc od 2015 r. ma ok. 11 proc. bankrutujących osób; w tym roku jest to poniżej 8 proc.
Według Kochalskiej na obecnych dłużnikach z samymi kredytami mieszkaniowymi ciąży średnio 448 tys. zł zaległości, a ogłaszających upadłość wyłącznie z kredytami konsumpcyjnymi - niecałe 93 tys. zł. Do tego dochodzą różnego rodzaju nieopłacone zobowiązania widniejące w BIG InfoMonitor - ich przeciętna wartość to ponad 20 tys. zł na osobę.
Do pierwszej dziesiątki największych dłużników trafiły osoby posiadające minimum 2,4 mln zł zobowiązań widocznych w BIG InfoMonitor i BIK. Tegorocznego rekordzistę obciąża niemal 8,4 mln zł długów - na tę sumę składa się osiem zobowiązań. Rekordzistą jest 62-letni mężczyzna z Mazowsza. Kolejnym dłużnikiem jest 54-letnia kobieta z Warszawy, ze zobowiązaniami przekraczającymi 5,8 mln zł. Trzecia, to również 54-latka, mieszkanka Krakowa. Jej dług przekracza 3,3 mln zł. Powyżej 3 mln zł ma także 59-letni dłużnik z woj. łódzkiego. W "top 10" jest czterech rekordzistów pochodzących z Dolnego Śląska, po dwie osoby z woj. mazowieckiego i łódzkiego.
Na ogłoszenie upadłości najczęściej decydują się osoby w wieku 36-45 lat (co najmniej co czwarta osoba). Po raz pierwszy w statystykach bankructw mężczyźni dominują nad kobietami. Jest ich więcej w grupach wiekowych od 18. do 55. roku życia. Panie przeważają obecnie tylko w starszych pokoleniach.
Od 2015 r. do końca maja tego roku upadłość ogłosiło ponad 46 tys. osób. Ich łączne długi widoczne w BIK i Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor przekroczyły 5,1 mld zł. Tylko w zeszłym roku doszło 1,36 mld zł. Zdaniem ekspertów zapowiada się, że w tym roku będzie to kolejnych co najmniej 1,6 mld zł.
Kochalska zwróciła uwagę, że nie w każdym przypadku ogłoszenie upadłości oznacza pełne oddłużenie. - Dłużnik traci prawo do zarządzania swoim majątkiem, a nieruchomości i ruchomości idą na sprzedaż w celu zaspokojenia wierzycieli - wyjaśniła. Według niej decyzja o bankructwie powinna być ostatecznością - zawsze warto wcześniej próbować porozumieć się z wierzycielami.