Największy europejski bank tnie zatrudnienie. Powodem jest nie tylko pandemia

Sektor bankowy czekają kłopoty. HSBC daje sygnał pozostałym bankom jak dostosować się do "nowej normalności".

HSBC wznawia plany ograniczenia zatrudnienia o około 35 000 osób spośród 235 tysięcznej załogi rozproszonej po całym świecie. Największy bank w Europie zmaga się przede wszystkim z wpływem koronawirusa i „zamrożeniem” wielu gospodarek, na które nakładają się i tak już spadające zyski. Ale są też powody natury strukturalnej, a decyzje zapadły jeszcze przed pandemicznym szczytem.

Według agencji Ruetres bank odroczył redukcję miejsc pracy (w ramach szerszej restrukturyzacji, aby obniżyć koszty o 4,5 mld USD w marcu br.) z powodu  „nadzwyczajnych okoliczności”, uznając, że niewłaściwe byłoby „wypychanie” pracowników właśnie w tym momencie.

Dziś prezes HSBC Noel Quinn w notatce wysłanej do 235 000 pracowników HSBC na całym świecie napisał: „Nie mogliśmy wstrzymać utraty pracy na czas nieokreślony - pozostawało jedynie pytanie kiedy ”- powiedział agencji Quinn, dodając, że środki pozyskane dzięki redukcji zatrudnienia „dziś są jeszcze bardziej potrzebne niż parę miesięcy temu.

Stąd prezes Quinn musi teraz wznowić program zwolnień ze względu na spadające zyski, a prognozy gospodarcze wskazujące na trudne czasy jeszcze bardziej determinują jego działanie.

Quinn poprosił kadrę kierowniczą banku o zastanowienie się, w jaki sposób można zmniejszyć koszty w drugiej połowie 2020 r. Większość redukcji miejsc pracy dotknie najprawdopodobniej zaplecze w Global Banking and Markets (GBM), w którym mieści się bankowość inwestycyjna i handel HSBC. Cięcia dotkną również starszych bankierów w Wielkiej Brytanii, którzy pracują w GBM i centrali HSBC, a także pracowników pomocniczych w jej firmach na całym świecie.

Wznowienie redukcji zatrudnienia raczej nie wpłynie na harmonogram lub wielkość dywidend, które HSBC może wypłacić w przyszłości - zapowiada bank. Decyzja ta  opiera się na ocenie perspektyw gospodarczych w przyszłym roku i później, zakładając, które rokują poprawę sytuacji na rynku finansowym.

Zdaniem analityków ruch HSBC jest przedsmakiem szerszych cięć w sektorze finansowym, ponieważ banki znalazły się w trudnym położeniu, po tym jak świat na parę miesięcy się zatrzymał. 
 

„To tylko kwestia czasu, zanim zostaną ogłoszone dalsze plany redukcji kosztów”

powiedział analityk John Cronin dublińskiego brokera Goodbody.

Akcje HSBC spadły od początku marca br. o 27 proc., a pandemia skłoniła go do zarezerwowania 3 miliardów dolarów rezerw na złe kredyty tylko w pierwszym kwartale 2020 r.. 

W ramach pierwotnego planu oszczędności ogłoszonego zimą, HSBC zapowiedział, że połączy swoją działalność w zakresie bankowości prywatnej i korporacyjnej, ograniczy działalność w zakresie europejskiego rynku kapitałowego i zmniejszy sieć detaliczną w USA. 

Takie działania lidera rynku mogą oznaczać sygnał dla reszty graczy, by dostosowali się do nowej sytuacji. Więcej państwowych pieniędzy na rynku, dosypanych w ramach reaktywacji gospodarek, dla banków oznacza spadek zainteresowania firm kredytami i korporacyjnymi papierami dłużnymi. W efekcie coraz mniejsze przychody i zyski.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: