Mam nadzieję, że te rozmowy uda się doprowadzić w ciągu najbliższych dni do końca, tak by można było podpisać umowę – powiedział wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń przed rozpoczętą w czwartek w Katowicach kolejną rundą negocjacji ze związkowcami w sprawie umowy społecznej dla górnictwa.
„Mam nadzieję, że te rozmowy uda się doprowadzić w ciągu najbliższych dni do końca, tak aby można było podpisać umowę; tak aby dojść do tego, co jest możliwe, ale przede wszystkim do tego, co jest potrzebne”
Również przedstawiciele strony związkowej uważają, że toczące się od kilku miesięcy rozmowy powinny zmierzać do finału, jakim będzie podpisanie umowy społecznej, określającej zasady transformacji sektora węglowego aż do zamknięcia ostatnich kopalń węgla energetycznego w 2049 roku. Jeżeli w czwartek nie dojdzie do porozumienia, rozmowy mają być kontynuowane w piątek.
„Niewątpliwie nadszedł taki czas, kiedy strony muszą sobie uświadomić, że nie chodzi o to, by gonić króliczka, ale żeby go w końcu złapać (…). Myślę, że jeżeli strona rządowa rzeczywiście poważnie podchodzi do tych rozmów, to wspólnie z nami będzie chciała tego króliczka złapać”
„Mam wewnętrzne przekonanie, że dzisiaj lub jutro musi nastąpić element zasady: wóz albo przewóz”
Potwierdził, że uzgodniono już ponad 90 proc. przyszłej umowy społecznej, a najważniejsze rozbieżności dotyczą obecnie gwarancji zatrudnienia dla pracowników kopalń oraz zasad procesu notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Kolorz poinformował, że związkowcy przygotowali modyfikacje swoich propozycji w spornych kwestiach.
Wiceminister Soboń podkreślił, że umowa społeczna „jest potrzebna i polskiemu górnictwu, i polskiej energetyce, i całej polskiej gospodarce, po to, aby ten proces doprowadzić do szczęśliwego finału notyfikacją, ustawą i zabezpieczeniem tego sektora do roku 2049”.
„Dla Polski ma to oczywiście wymiar związany z bezpieczeństwem energetycznym, a dla pracowników górnictwa z bezpieczeństwem dla ich miejsc pracy – i o tym będziemy dzisiaj rozmawiać”
Według szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności czwartek raczej nie będzie ostatnim dniem negocjacji umowy.
„Nie spodziewam się, żebyśmy dzisiaj te trudnych parę procent zakończyli, tym niemniej po raz kolejny mamy przygotowaną reformę naszych wcześniejszych propozycji”
Zdaniem Kolorza przeciąganie rozmów nikomu nie służy, dlatego powinno one zmierzać do finału. Podobnego zdania jest szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek.
„Mamy jakieś propozycje, zobaczymy, jak odniesie się do nich strona rządowa. Mam nadzieję, że w te dwa dni (czwartek i piątek) powinniśmy to dogadać. Jestem może za dużym optymistą, ale mam nadzieję, że to się uda. Jeżeli obydwu stronom zależy na tym, żeby ta telenowela meksykańska już się skończyła, to myślę, że się dogadamy”
„Musimy pewne zapisy przypilnować i szczegółowo opisać, żeby nie było potem problemów interpretacyjnych. Natomiast wiem też, Że nie wszystko da się zapisać na papierze i wszystko przewidzieć. Chcemy jednak jak najrzetelniej zabezpieczyć pracowników, żeby przez te 29 lat górnictwo mogło spokojnie funkcjonować”
Związkowcy oczekują, m.in. iż podczas czwartkowych rozmów przedstawiciele strony rządowej dadzą zarządom spółek węglowych „zielone światło” na podpisanie porozumień w ramach tych firm odnośnie gwarancji zatrudnienia pracowników do emerytury, wraz z mechanizmem odszkodowawczym w sytuacji, gdyby te gwarancje nie zostały dotrzymane. Wcześniej związkowcy chcieli takich gwarancji na poziomie ustawowym, co strona rządowa uznała za niekonstytucyjne.