NFT. Bańka zaczyna pękać? Wartość sprzedaży wyraźnie spadła

NFT - niewymienne tokeny - których temat nie schodził w ostatnich tygodniach z medialnych nagłówków, okażą się tylko chwilową sensacją? Według ekspertów, rynek NFT swój szczyt ma już za sobą, a bańka zaczyna powoli pękać. Entuzjastą NFT jako rewolucji na rynku sztuki jest Vignesh Sundaresan "MetaKovan", który zapłacił blisko 70 mln dolarów za dzieło Beeple'a, co jest dotychczas rekordem na tym rynku.

O fenomenie NFT, niewymiennych tokenów, pisaliśmy obszernie kilka tygodni temu, gdy można było dostrzec istny boom inwestycji za pośrednictwem NFT w sztukę cyfrową. Niewiele wcześniej kolaż Mike'a „Beeple'a” Winkelmanna „5000 pierwszych dni” - będący zwyczajnym plikiem .JPEG – został sprzedany w „Christie's” za 69 mln dolarów. Było to absolutny rekord na rynku NFT i wielu wieszczyło, że będzie to prawdziwa rewolucja w inwestowaniu w sztukę.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: NFT zrewolucjonizują rynek sztuki?

O co w tym wszystkim chodzi? Osoba, które dokona kupna takiego cyfrowego dzieła, otrzymuje wraz z nim wspomniany token NFT - unikalny klucz identyfikacyjny szyfrowany podpisem twórcy, stanowiący pewnego rodzaju certyfikat autentyczności dzieła. Taka transakcja zostaje zarejestrowana w systemie blockchain. Token niewymienny może zostać odsprzedany i wówczas tytuł własności otrzymuje nowy nabywca.

W połowie marca całkowita wartość rynku NFT - według wyliczeń portalu nonfungible.com - wynosiła ponad 500 mln dolarów. Jak powiedział w rozmowie z portalem filarybiznesu.pl Rafał Kamecki, prezes i założyciel ArtInfo.pl, licytacja kolażu Winkelmann zwróciła oczy całego rynku sztuki na zagadnienie NFT oraz technologię blockchain. 

- Mam jednak nieodparte wrażenie, że klasyczny rynek dzieł sztuki i uczestnicy tego rynku nie do końca są jeszcze są przygotowani na handel sztuką cyfrową. Większość osób związanych z rynkiem sztuki stoi na stanowisku, że należy handlować dziełami „fizycznie” istniejącymi - mówił nam Rafał Kamecki.

"Zapłaciłbym więcej"

Bardzo entuzjastycznie na rynek NFT patrzy Vignesh Sundaresan "MetaKovan", który wyłożył 69 mln dolarów za kolaż "Pierwszych 5000 dni". W rozmowie z CNBC stwierdził, że byłby w stanie zapłacić za cyfrowe dzieło jeszcze więcej.

- Miałem okazję być częścią tej bardzo ważnej zmiany w sposobie postrzegania sztuki - przyznał Sundaresan.

MetaKovan uznał, że NFT będzie przyszłością inwestowania w sztukę i stworzy się wokół tego "gospodarka". - Będą setki tysięcy osób z całego świata, które zastosują to medium, aby zarabiać na sztuce - stwierdził.

Przyznał, że jest to rynek "demokratyczny", pozwalający "artystom z Filipin, Tajlandii czy Indii zarobić pierwszych 1000 dolarów w internecie".

Co zamierza zrobić Sundaresan jako właściciel wartego blisko 70 mln USD cyfrowego kolażu? W wywiadzie z CNBC zaznaczył, że nie planuje go sprzedać, a sposobów "spieniężenia" szuka m.in. w sprzedaży jego fragmentów lub wystawianiu na wirtualnych muzeach. 

W innym wywiadzie - dla Bloomberga - Sundaresan stwierdził, że NFT "to po pierwsze nie inwestycja... to coś nawet bardziej szalonego niż inwestowanie w kryptowaluty" – powiedział.

Bańka pęka?

Część ekspertów twierdzi jednak, że NFT to bańka, która powoli zaczyna pękać, a swój szczyt - ma już za sobą. Jak wynika z badań rynku przeprowadzanych przez serwisy The Block oraz NonFungible.com wynika, że wartość cen i ogólnej sprzedaży na rynku NFT w porównaniu do końca lutego istotnie spadła. O ile wówczas średnia cena NFT wynosiła ponad 4000 dolarów, o tyle na początku kwietnia jest to nieco ponad 1250 USD. 

"NFT mogą pozostać, ale po prostu mogą nie być warte takich oszałamiających sum pieniędzy, które niektórzy ludzie wyłożyli za nie w ciągu ostatnich kilku tygodni" - informuje CNN Business.

Choć Vignesh Sundaresan twierdził, że mógłby wyłożyć na cyfrowe dzieło jeszcze większą niż 69 mln USD sumę, to wskazuje, że taki rodzaj "szumu", który istniał wokół NFT, raczej nie utrzyma się na zawsze. Jego zdaniem, rynek NFT podzieli się i będzie "bardzo mało przedmiotów wysokiej wartości i nieskończona wręcz liczba przedmiotów o niskiej wartości". 

Wspomniany już Mike "Beeple" Winkelmann żartował w marcu, że "stał się największym zwycięzcą tego, czym może okazać się bańką NFT". 

Skomentuj artykuł: