Nie grozi nam bankructwo

Nie grozi nam żadne bankructwo. Powinniśmy być solidarni. Uchodźcy chcą pracować, nie chcą być na garnuszku państwa – powiedział prezes PFR Paweł Borys w wywiadzie opublikowanym w „Super Expressie”.

„Nie grozi nam żadne bankructwo. Powinniśmy być solidarni. Uchodźcy chcą pracować, nie chcą być na garnuszku państwa. Pamiętajmy, że uchodźcy tutaj płacą podatki i składki, więc w pewnym sensie tworzą przychody do budżetu i wzmacniają nasz wzrost gospodarczy. W tej sytuacji napływ uchodźców jest bardziej szansą niż zagrożeniem” – powiedział Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys w wywiadzie opublikowanym w „Super Expressie”, odpowiadając na pytanie, czy stać nas na pomoc Ukraińcom.

Prezes PFR mówił także o pomocy kredytobiorcom i o tym, że banki zawierają mało transakcji na trzy czy sześć miesięcy, a na tej podstawie liczony jest WIBOR. Powiedział, że podobna sytuacja miała miejsce także w UE czy USA, co doprowadziło do tego, że banki zostały zmuszone do używania stawek przy pożyczkach jednodniowych.

„(…) Jest to uczciwa, rynkowa stawka. I taka stawka przy pożyczkach jednodniowych jest niska, wynosi 4,2 i 4,3 proc. Oprocentowanie banku wynosiłoby wtedy 6,2 proc., a nie 7,7 proc. Zgodnie z tymi regulacjami premier powiedział: drogie banki, albo wypracujecie do końca roku nową stawkę i wprowadzicie bieżące transakcje po niższym koszcie i zastosujecie je do kredytów hipotecznych, albo z mocy prawa będziecie stosować stawkę Polonia, obliczaną przez NBP. Ona wynosi ok. 4,2 proc. Dla kredytobiorców oznacza to, że oprocentowanie ich kredytów zmniejszyłoby się” – powiedział Paweł Borys.

Dodał, że koszty tej zmiany nie powinny stanowić problemu dla banków.

„To ok. miliarda złotych mniejszych zysków. Biorąc pod uwagę, że banki bardzo często korzystają z wzrostu stóp procentowych, bo mają większe przychody z kredytów, a znacznie wolniej podwyższają oprocentowanie depozytów, bez problemu ten koszt (1 mld zł rocznie) będą mogły ponieść. A dla kredytobiorców jest to uczciwe rozwiązanie” – powiedział Borys w wywiadzie dla „SE”.

Źródło

Skomentuj artykuł: