Niemcy, które u siebie promują nowe samochody niskoemisyjne, co roku wysyłają ok. 500 tys. używanych pojazdów o wysokiej emisyjności do krajów rozwijających się - pisze w piątek "Sueddeutsche Zeitung". Nie rozwiązuje to problemu dla środowiska, a jedynie przenosi go gdzie indziej - zauważa dziennik.
Jak podaje "SZ", Niemcy zamierzają zmodernizować ok. 50 mln samochodów w kraju. Przeznaczają miliardowe dotacje na zwiększenie liczby użytkowników samochodów nisko- i bezemisyjnych. Każdy, kto zdecyduje się wymienić swój stary samochód na nowy, elektryczny, otrzymuje wysoką premię za zakup.
Krytycy eksportu starych aut wskazują, że są one wysyłane tam, gdzie będą jeszcze eksploatowane przez lata. Większość eksportowanych samochodów z Niemiec w 2019 r., jak wskazują dane Federalnego Urzędu Statystycznego, trafiła do Francji, Libii, Nigerii, Beninu, Ukrainy, Polski i Gruzji.
Korzystają na tym dilerzy samochodowi oraz firmy spedycyjne. Organizacja Narodów Zjednoczonych ostrzega tymczasem, że Afryce, Ameryce Łacińskiej, Bliskiemu Wschodowi grozi zalew używanych samochodów.
„Z Europy, Stanów Zjednoczonych i Japonii eksportuje się miliony używanych samochodów, furgonetek i minibusów w złym stanie do krajów rozwijających się. To znacząco przyczynia się do zanieczyszczenia powietrza i utrudnia wysiłki na rzecz łagodzenia skutków zmiany klimatu” - wskazano w badaniu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP).
To badanie wykazało, że ok. 14 mln używanych samochodów osobowych i dostawczych zostało wyeksportowanych na całym świecie w latach 2015-2018. Adresatami są kraje o niskich lub średnich dochodach. Ponad połowa pojazdów wycofanych z eksploatacji trafia do Afryki.
Sektor transportu odpowiada za około jednej czwartej światowej emisji gazów cieplarnianych. Tylko poprzez przechodzenie na pojazdy o niższej emisyjności da się osiągnąć cele w zakresie jakości powietrza i klimatu - podkreśliła cytowana przez "SZ" szefowa UNEP Inger Andersen. Tymczasem „w ostatnich latach kraje uprzemysłowione nasiliły eksport używanych pojazdów do krajów rozwijających się. Ponieważ jest to w dużej mierze nieuregulowane, zrobił się z tego eksport samochodów zanieczyszczających powietrze” - powiedziała Andersen.