Najnowsze badania pokazują, że koronawirus nie zmieni planów mieszkaniowych Polaków – zainteresowani zakupem nie zaprzestali poszukiwań. Co przy tym ważne, na razie nie widać też wielkiego tąpnięcia cenowego na rynku, z czego eksperci wnoszą, że inwestycja w nieruchomości nadal jest uważana za dobrą lokatę kapitału.
Wg badania Otodom, który zapytał łącznie 5050 osób zainteresowanych kupnem, sprzedażą lub wynajmem mieszkania bądź domu o ich dalsze działania, pandemia koronawirusa nie wpłynie ostatecznie na realizację ich planów mieszkaniowych. Wg ekspertów Otodom, rynek się uspokaja, a Polacy coraz odważniej ponownie deklarują chęć zakupu czy sprzedaży nieruchomości.
Bardzo ważne jest, że sprzedawcy zastosowali nowe metody kontaktu z klientami. – Każdy bez wychodzenia z domu i straty czasu może w wymiarze rzeczywistym obejrzeć wymarzone mieszkanie. Było do przewidzenia, że Polacy docenią taką formę prezentacji nieruchomości, a sytuacja związana z pandemią koronawirusa przyspieszyła tylko rozwój zainteresowania tym rozwiązaniem. W ciągu ostatnich kilku tygodni zakupiliśmy i wypożyczyliśmy naszym klientom biznesowym 50 urządzeń do realizacji wirtualnych spacerów. Cieszy nas więc, że rośnie zainteresowanie ofertami z taką usługą - informuje Jarosław Krawczyk z Otodom. Dodaje, że kupujący w mniejszym stopniu niż miesiąc temu liczą na spadki cen, sprzedający bardziej je dopuszczają.
– Punkt widzenia wciąż zależy od punktu siedzenia, ale różnice między postrzeganiem cen przez kupujących i sprzedających zmniejszają się. Sporo ankietowanych, bo 29% kupujących i 30% zaznaczyło odpowiedź “trudno powiedzieć”. Ten brak pewności co do kształtowania się cen rośnie w obu grupach. Trudno się dziwić. Wśród ekspertów przeważają ci, którzy twierdzą, że ceny utrzymają dotychczasowy poziom, ale nie brakuje także argumentów za obniżkami
Eksperci finansowi uważają, że nieruchomości to nadal dobra lokata kapitału. Za ponad połowę majątków światowych milionerów odpowiadają nieruchomości – wynika z raportu Knight Frank.
- Co więcej, udział nieruchomości w portfelach rósł w ostatnim roku najmocniej, bo ludzie zamożni szykowali się na mające nadejść gospodarcze zawirowania, mimo że nikt nie mógł spodziewać się wybuchu pandemii - podkreśla Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
Zmienia się jedynie cel zakupów. Pod koniec 2019 roku światowi multimilionerzy chcieli inwestować przede wszystkim w biura, nieruchomości związane z ochroną zdrowia, hotele i rozrywkę czy ziemię budowlaną. - Na tej liście biura, hotele i kasyna mogą teraz zajmować niższe miejsca ze względu na skutki pandemii. Lepiej mogą się mieć za to inwestycje związane z mieszkaniówką, opieką zdrowotną, logistyką czy budownictwem senioralnym – uważa Turek.
- Jako ciekawostkę warto dodać, że najmniejszym zainteresowaniem cieszyła się kilka miesięcy temu ziemia rolna. W tym wypadku deklarację zwiększania środków przeznaczonych na inwestycję w tym segmencie znajdziemy tylko w 39% ankiet. Jednak w tym wypadku koronawirus też może doprowadzić do wzrostu zainteresowania. Inwestorzy szukają bowiem odosobnionych miejsc, bezpiecznych dla mieszkańców
Turek prognozuje też, że ceny nie spadną gwałtownie. Przypomina wyliczenia NBP, z których wynika, że w latach poprzedniego kryzysu - 2007-2012 - ceny mieszkań w największych miastach spadły przeciętnie o 17,8%.
- Wcześniej jednak w ciągu zaledwie roku (do 3 kwartału 2007 roku) ceny wzrosły o prawie 60%, a wiemy, że ówczesna hossa trwała jeszcze co najmniej na dwa lata przed tym okresem, który bank centralny objął swoim badaniem – podkreśla.
- Nawet dane GUS dla całego kraju sugerują w latach 2004-2008 prawie trzykrotny wzrost cen mieszkań. Oczywiście w dużych miastach dochodziło wtedy do bardziej dynamicznych zmian - dodaje. Jego zdaniem powodem tego, że przeceny nieruchomości nie są aż tak spektakularne jak poprzedzające je wzrosty, jest głównie czynnik psychologiczny.
- Po prostu właściciele przyzwyczajają się do wysokich wycen i część z nich w czasach gorszej koniunktury rezygnuje ze sprzedaży, aby w ten sposób nie zrealizować straty. Do tego nie możemy zapomnieć o wpływającym na wzrosty cen rozwoju miast i ich infrastruktury. Niemniej ważna wydaje się jednak inflacja, która podnosi ogólny poziom cen w gospodarce, przekłada się też na wzrost płac i między innymi koszty budowy nowych nieruchomości