Niewypłacalności polskich firm: październik najgorszym miesiącem

W październiku 2020 roku opublikowano informacje o 144 niewypłacalnościach, tj. o 75% więcej niż przed rokiem i najwięcej w obecnej dekadzie – wynika z analizy Euler Hermes na podstawie Monitorów Sądowych i Gospodarczych. W ciągu 10 miesięcy br. opublikowano informacje o 993 niewypłacalnościach, tj. o 18% więcej r/r, co jest również najwyższą liczbą obecnej dekady.

Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego. Wiążą się z brakiem środków na pokrycie zobowiązań u dostawcy, powodując efekt domina – ich kłopoty z płynnością.

  • Z nowej formy przyspieszonego postępowania restrukturyzacyjnego skorzystało w październiku 70 firm wg. oficjalnych źródeł w MSiG (zaś od początku wejścia w życie nowych przepisów – 187)
  • Od początku roku liczba niewypłacalnych firm usługowych wzrosła o ponad 50% r/r, ale w ostatnich miesiącach jest ona nierzadko dużo wyższa (w październiku aż o 86%: 52 firmy wobec odpowiednio 28 przed rokiem)
  • Produkcja i przetwórstwo żywności – aż 23 niewypłacalności w październiku
  • Pomimo dobrej dotychczas koniunktury w budownictwie w skali miesiąca niewypłacalne było 30 firm związanych z branżą (11 produkcyjnych, 16 wykonawczych i 3 usługowe - inżynieryjne)
  • Widoczne zwiększenie w skali miesiąca problemów w transporcie – 15 niewypłacalności i w HORECA (hotelarstwie i gastronomii) – 9 niewypłacalności
  • Ryzyko w podziale na województwa:

- w październiku wzrost r/r ryzyka mierzonego skalą niewypłacalności w praktycznie wszystkich województwach z wyjątkiem północno-wschodnich

- wyraźny, równomierny wzrost liczby niewypłacalności w województwach Polski południowej
- od początku roku – wzrost ryzyka we wszystkich regionach poza podlaskim, lubelskim i łódzkim. Najwyższy wzrost r/r – w woj. zachodniopomorskim.

Z analizy Euler Hermes wynika, że nigdy jeszcze nie mieliśmy do czynienia z taką skalą wzrostu liczby niewypłacalności jak w październiku, tj. 75% w porównaniu do października 2019 roku. Istotny jest wpływ nowej formy przyspieszonego postępowania restrukturyzacyjnego, nie umniejsza to jednak faktu bezprecedensowego wzrostu.

Postępowania wg. nowego rodzaju procedury restrukturyzacyjnej są takim samym elementem obecnej sytuacji, reakcją na bezprecedensowy kryzys jak publiczna pomoc publiczna finansowa dla przedsiębiorców. W jednym i w drugim przypadku jest to odpowiedź na potrzeby polskich firm wynikające z ich niskiej płynności finansowej. Pomoc niewątpliwie potrzebna, chociaż tak jak pomoc publiczna uratowała wiele firm zwiększając zadłużenie skarbu Państwa, tak samo prostsza restrukturyzacja pozwala szybciej i skuteczniej ratować firmy przed wierzycielami ale za cenę przenoszenia na nich, na kolejnych przedsiębiorców problemów finansowych

ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.

Z nowej, jeszcze bardziej odformalizowanej ścieżki restrukturyzacji i ochrony przed wierzycielami skorzystało do końca października wg. oficjalnych źródeł już 187 firm. Dużo jest w tej grupie firm małych, w formie działalności osób fizycznych – z sektora produkcji spożywczej, usług, gastronomii, transportu i handlu. Są też jednak duże firmy, które kryzys dotknął bezprecedensowo szybko i pomimo obrotów rzędu 200 mln złotych skorzystać musiały z przyspieszonej formy restrukturyzacji.

Sektor spożywczy: niska rentowność, a transport i gastronomia – także mniejsze obroty

Problemy sektora spożywczego są ewidentne od dłuższego czasu – co miesiąc widzimy w statystyce publikowanych niewypłacalności wielu producentów i przetwórców żywności, ale także firmy zaopatrujące sektor w sprzęt i świadczące jego obsługę (łącznie 23 firmy w listopadzie). Nowa jest tak duża skala niewypłacalności w transporcie i w sektorze gastronomiczno-hotelarskim.

Niewypłacalności w sektorze HORECA można było się spodziewać, lecz zaskakiwać może co najwyżej szybkość tego wzrostu – dopiero co ogłoszono ponowny lockdown dla gastronomii i hotelarstwa, ale widocznie efekty pierwszego zamknięcia a przede wszystkim odbudowa popytu konsumenckiego w międzyczasie były niewystarczające dla zachowania równowagi finansowej. Świadczyć o tym może podawany przez GUS wskaźnik rentowności obrotu netto gastronomi i zakwaterowania za pierwsze półrocze na poziomie -11,7% (wobec +7% przed rokiem). Transport wraz z eksportem miał radzić sobie stosunkowo dobrze, tym niemniej spadek produkcji sprzedanej przemysłu (-3,4% r/r w okresie I-IX za GUS) przełożył się na mniejszy volumen przewozów towarowych – w ciągu 3 kwartałów zrealizowano jedynie 91,3% przewozów tonażowo w porównaniu do analogicznego okresu ub. roku (za GUS, spadków nie było jedynie w transporcie rurociągami).

ocenia Tomasz Starus.
Źródło

Skomentuj artykuł: