Szwedzkie władze potwierdziły, że przyczyną wybuchów na dwóch gazociągach Nord Stream były akty sabotażu. Na rurociągach znaleziono pozostałości materiałów wybuchowych.
Wycieki w gazociągach Nord Stream 1 i 2 były poważnym aktem sabotażu. To wniosek szwedzkiej prokuratury po dochodzeniach w miejscach eksplozji na Bałtyku. Analizy wykazały ślady materiałów wybuchowych w kilku miejscach – poinformował Mats Ljungqvist, prokurator odpowiedzialny za wstępne dochodzenie. Zaawansowane prace analityczne będą jeszcze kontynuowane.
Pod koniec września po eksplozjach w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm odkryto cztery wycieki w gazociągach Nord Stream 1 i 2. Dwa wycieki znajdowały się w wyłącznych strefach ekonomicznych Szwecji, a dwa – w strefach Danii. Kilka dni po odkryciu nieszczelności podejrzewano, że zostały one spowodowane celowymi detonacjami i że chodzi o akty sabotażu.
Moskwa zaprzecza, jakoby ponosiła za to odpowiedzialność.
Gazociągiem Nord Stream 1 Rosja tłoczyła gaz z Syberii do Niemiec i innych krajów europejskich, ale w sierpniu br. wstrzymała dostawy po zdecydowanym stanowisku państw UE w obronie Ukrainy.
Z kolei Nord Stream 2 jest wprawdzie gotowy, ale nie został uruchomiony z powodu ataku Rosji na Ukrainę. Berlin wstrzymał proces certyfikacji niezbędny do eksploatacji gazociągu, który łączy Rosję i Niemcy po dnie Bałtyku.