Grupa Orlen zakończyła drugi kwartał 2022 r. z przychodami ze sprzedaży na poziomie 58 mld zł i zyskiem netto w wysokości 3,7 mld zł. Blisko połowa przychodów koncernu wygenerowana została na sprzedaży za granicą.
Co ważne, wyniki nie potwierdzają tez opozycyjnych komentatorów o generowaniu zysku kosztem kierowców. Okazuje się, że sprzedaż paliw na stacjach Orlenu w Polsce odpowiadała za ok. 8% zysku operacyjnego EBITDA LIFO koncernu. Z kolei wynik stacji paliw ORLEN w Polsce był niższy niż rok wcześniej o 127 mln zł, przede wszystkim z uwagi na spadek marż paliwowych - przy sprzedaży o 15% wyższej. Tymczasem ceny paliw na polskich stacjach od miesiąca utrzymują się niezmiennie na najniższym poziomie w całej UE.
Ogłaszane od końca lipca wyniki zagranicznych koncernów za drugi kwartał łączy wspólny trend: znaczny wzrost EBITDA i zysku netto w porównaniu z drugim kwartałem 2021 r. oraz nawet kilkunastokrotny wzrost marży rafineryjnej, czyli „nożyc” między ceną baryłki ropy a ceną finalnego produktu.
- Orlen idzie drogą międzynarodowych koncernów. Wyniki nikogo nie zaskakują, są potwierdzeniem tego o czym mówiono w kontekście uzasadnienia połączenia z Lotosem, gdzie wielokrotnie powtarzano, że sama sprzedaż paliwa to za mało, że światowe koncerny, takie jak między innymi wchodzący do Polski Saudi Aramco, inwestują w petrochemię, OZE, wodór i tego rodzaju technologie. To co potwierdzają wyniki: sama sprzedaż detaliczna paliw szczególnie na stacjach, to bardzo mały procent przychodów - komentuje Joanna Śliwińska, ekspertka Warsaw Enterprise Institute.
Jej zdaniem inwestycje w OZE będą się systematycznie zwiększać.
- Tak uzasadniano też korzyści z fuzji. Tą korzyścią jest także wejście Saudi Aramco, które inwestuje w tego rodzaju technologie. Strona rządowa, czyli właściciel pakietu akcji uzasadniał, że planuje te nakłady zwiększać. Koncern multienergetyczny będzie miał więcej nakładów finansowych na transformację energetyczną. Jest to droga, która była zapowiadana i bardzo dobrze, że jest w fazie realizacji - uważa Śliwińska.
Mit o „łupieniu kierowców” przez koncerny paliwowe nie wytrzymuje konfrontacji z liczbami. Według oficjalnych danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, marże sprzedawców w porównaniu z rokiem 2021 znacząco spadły. Po pierwszym półroczu br. marża na olej napędowy spadła o 100% (z 0,07 zł w 2021 do 0 zł w czerwcu br.). Z kolei marża stacji paliwowych na benzynę Eurosuper95 w czerwcu wyniosła 0,05 zł/l czyli prawie 65% mniej niż w 2021 r. (0,14 zł).
Ceny na polskich stacjach pozostają na poziomie najniższym w całej Unii Europejskiej, a na początku sierpnia jeszcze się obniżyły. Wg danych opublikowanych w ubiegłym tygodniu przez portal branżowy e-petrol, za litr benzyny w Polsce zapłacimy obecnie średnio 7,19 zł. Za ten sam produkt, Bułgarzy muszą zapłacić o kilkadziesiąt groszy więcej bo aż 7,95 zł. Podobnie jest w Rumunii, gdzie benzyna kosztuje 7,85 zł. Z kolei Słowacy i Czesi płacą 8,64 zł za litr benzyny. Nasi sąsiedzi drożej tankują również olej napędowy - kierowcy w Polsce za litr diesla zapłacą obecnie 7,45 zł, a w Rumuni już złotówkę więcej, czyli 8,45 zł. W krajach takich jak Łotwa czy Estonia litr benzyny kosztuje około 9 zł.
Na wielu stacjach Orlenu płacimy teraz za benzynę poniżej 7 zł. Trzeba jeszcze pamiętać obniżki na stacjach Orlen w wysokości 30 gr dla wszystkich użytkowników programu lojalnościowego Vitay i 40 gr dla użytkowników Karty Dużej Rodziny. Dotyczy to zarówno benzyny, jak i oleju napędowego.