Pandemia podkreśliła rolę zarządzania ryzykiem. Ubezpieczenie produktem pierwszej potrzeby
Pandemia i wynikające z niej ograniczenia w funkcjonowaniu przedsiębiorstw, jak żadne inne zdarzenie z ostatnich lat dały się we znaki przedsiębiorcom. Ponadto dobitnie pokazała przedstawicielom kadry zarządzającej firm, jak istotnym elementem biznesu jest zarządzanie ryzykiem. Kto był odpowiednio przygotowany, ten ucierpiał mniej. Jak wyglądał 2020 r. z perspektywy ekspertów od zarządzania ryzykiem, czyli brokerów ubezpieczeniowych i co nas czeka w przyszłym?
– To czy i w jaki sposób firma analizuje zachodzące wokół niej zdarzenia oraz reaguje na nie, było i jest podstawą przetrwania trudnych sytuacji. Ważnym elementem są także ubezpieczenia, które często wręcz decydują o przezwyciężeniu i przetrwaniu kryzysu. W związku z tym w 2020 r. wzrosło przede wszystkim zainteresowanie ubezpieczeniami od przerw w działalności, OC menedżerów, cyberpolisami, a także ochroną zdrowia i życia pracowników. Ten rok pokazał też jasno, że ubezpieczenia są produktem pierwszej potrzeby i nie wolno ich rozpatrywać wyłącznie w kategorii kosztów. Uwypuklił również rolę brokerów jako opiekunów ubezpieczeniowych firm. Najczęściej byliśmy pierwszymi doradcami, z którymi kontaktowali się przedsiębiorcy, szukając wsparcia w tych trudnych chwilach – wskazuje Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.
Oto jak przedsiębiorcy podchodzili do poszczególnych ryzyk i które ubezpieczenia cieszyły się największym zainteresowaniem.
Ryzyka materialne: all risks i przerwy w działalności
Mimo że pandemia przez większość roku była na pierwszym miejscu na liście zmartwień firm, to inne zagrożenia nie zniknęły. Warto pamiętać, że z powodu zawieszenia czy ograniczania działalności ryzyko szkód fizycznych wcale nie maleje. Czasem wręcz rośnie. Pandemia nie miała też wpływu na zmniejszenie liczby gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Przedsiębiorcy zdają sobie z tego sprawę, a wzrost świadomości co do ochrony obrazuje sukcesywnie wzrastająca liczba zawieranych ubezpieczeń mienia. Na koniec tylko I półrocza, według danych KNF, liczba aktywnych polis majątkowych była o 6% większa niż rok wcześniej. Warto też zauważyć, że podchodzą do ich wyboru z większą niż wcześniej rozwagą. Z obserwacji Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych, wynika, że rośnie zainteresowanie tzw. ubezpieczeniami od wszystkich ryzyk (all risks), które gwarantują ochronę przed szerszym zakresem zdarzeń niż „klasyczne” polisy od ryzyk nazwanych. Wielu przedsiębiorców zdaje sobie też sprawę, że ubezpieczenie może okazać się podstawą odbudowy potencjału firmy. Interesują się więc innym ważnym ubezpieczeniem – od przerw w działalności.
– Od strat wynikających z ograniczeń w życiu społeczno-gospodarczym dziś praktycznie nie można się ubezpieczyć. Jednak od awarii wynikających z „zastania” sprzętów z powodu zawieszania działalności i skutków finansowych spowodowanego przez nie kolejnego przestoju już tak. Takie podejście przedsiębiorców świadczy, że coraz bardziej świadomie korzystają z ubezpieczeń w zarządzaniu ryzykiem
Zagrożenie niematerialne: D&O i cyberpolisy
W 2020 r. uwaga przedsiębiorców skupiła się również na zabezpieczeniu się od skutków błędnych decyzji zarządczych oraz zagrożeń cybernetycznych. Efektem tego był wzrost zainteresowania ubezpieczeniami OC kadry zarządzającej (D&O) oraz cyberpolisami. W pierwszym przypadku było to bezpośrednio związane z pandemią – niepewność sytuacji gospodarczej, dynamicznie zmieniające się ograniczenia, a także nowe przepisy zwiększyły ryzyko popełnienia błędu, który może wpłynąć na sytuację finansową firmy. Z kolei wzrost zainteresowania cyberochroną wynika przede wszystkim z systematycznie rosnącej częstotliwości ataków i faktu, że praktycznie nie ma już firmy, która by nie była nigdy zaatakowana. Masowa praca zdalna z powodu pandemii tylko wzmocniła ten trend i dała hakerom nowy „pretekst” do ataku, który chętnie wykorzystali z uwagi na słabsze zabezpieczenia sieci domowych.
Dbałość o pracowników: ochrona zdrowia i życia
Zagrożenie koronawirusem SARS-CoV-2 spowodowało, że pracodawcy, a także pracownicy zaczęli więcej uwagi poświęcać zabezpieczeniu życia i zdrowia. W związku z tym grupowe ubezpieczenia na zdrowie i życie wysunęły się na czoło najbardziej pożądanych benefitów pracowniczych. Część towarzystw ubezpieczeniowych zaczęła też oferować dodatkowe zakresy ochrony, tworzone specjalnie z myślą o skutkach pandemii.
Czego się spodziewać w 2021 r.?
Wszystkie obserwowane w tym roku trendy powinny dalej rozwijać się w przyszłym roku. Utrzymania zainteresowania ochroną można się spodziewać więc w kwestii cyberochrony, błędnych decyzji zarządczych i przerw w działalności. W odniesieniu do tych ostatnich największym wyzwaniem stojącym przed rynkiem ubezpieczeń będzie wypracowanie rozwiązań umożliwiających zakup ochrony przed niematerialnymi skutkami takich zjawisk jak obecna pandemia. Tegoroczne zdarzenia odbiją się także na przyszłorocznych cenach poszczególnych ubezpieczeń.
– Praktycznie w każdym z wymienionych obszarów możemy spodziewać się wzrostu cen. Ubezpieczenia majątkowe podrożeją przede wszystkim dla tych branż, w których pandemia spowodowała wzrost odszkodowań. Z podobnych przyczyn wzrosną też składki ubezpieczeń D&O. Już teraz w USA i na Zachodzie podrożały one o kilkadziesiąt procent w porównaniu z początkiem roku. Ta fala nie ominie polskich ubezpieczycieli. Trzeba też się spodziewać usztywnienia ubezpieczycieli w kwestii oferowania ochrony
Efektem większej ostrożności towarzystw ubezpieczeń w ocenie ryzyka może być przetasowanie listy firm, które mają ograniczony dostęp do ubezpieczeń. Do ich grona mogą dołączyć takie sektory jak szeroko pojęta branża turystyczna czy eventowa. W ich przypadku najbardziej ograniczona zostanie zapewne ochrona od ryzyk niematerialnych.