Piotr Bujak: Kryzys boleśnie zweryfikował model biznesowy światowych korporacji [WYWIAD]

- W trakcie dalszego trwania samego kryzysu rola państwa będzie wręcz dominująca. Tak też pozostanie prawdopodobnie podczas wychodzenia z okresu pandemii – mówi w rozmowie z Filarybiznesu.pl Piotr Bujak, główny ekonomista i dyr. departamentu analiz ekonomicznych PKO Banku Polskiego.



Maciej Pawlak: Jak bardzo obecny okres pandemii weryfikuje liberalne zasady działania gospodarki wolnorynkowej? 

Piotr Bujak: Nawet w okresie względnie dobrym dla globalnej gospodarki w ostatnich kilku latach, a przede wszystkim przed poprzednim kryzysem z 2008-9 r., były widoczne niedomagania systemu gospodarczego działającego w oparciu o bardzo duży stopień liberalizmu i bardzo małą rolę państwa. Zaowocowało to narastaniem nierówności dochodowych w wielu gospodarkach, rozwarstwieniem społecznym, jak również brakiem zrównoważonego rozwoju. Zupełnie zostały zapomniane przez wolny rynek kwestie ekologiczne, równowaga w podziale dochodów, kwestie odpowiedzialności społecznej. Wszystkie te niedomagania wolnego rynku stały się widoczne już przy poprzednim kryzysie. A ten obecny ponownie o tym przypomina. Nie ulega przy tym wątpliwości, że przy odpowiedniej ingerencji państwa, pomocy jego instytucji, interwencji banków centralnych, sam rynek nie poradziłby sobie z takim szokiem, z jakim obecnie mamy do czynienia.

Jak sobie radzą w obecnej sytuacji światowe korporacje?

Zostały one oczywiście dotknięte przez fakt, że obecny kryzys boleśnie zweryfikował model biznesowy powszechny w tych korporacjach oparty wyłącznie o rachunek ekonomiczny, o dążenie przede wszystkim do zysku. A przez to o bardzo ścisłą specjalizację i jednocześnie koncentrację produkcji w krajach o najniższym koszcie wytwarzania. Obecny kryzys pokazał, że jest to strategia nie do utrzymania w długim terminie, że jest to działanie zbyt wrażliwe na tego typu szoki. Myślę, że w jakimś zakresie nastąpi odejście od tego typu modelu biznesowego. A zatem dojdzie do powrotu na narodowe, czy macierzyste rynki tych korporacji, przynajmniej części produkcji i bazy przemysłowej. To może mieć dla takich krajów, jak Polska, znaczenie pozytywne. Ale także i negatywne. Znajdujemy się wciąż na peryferiach światowej gospodarki. A w naszym rozwoju gospodarczym międzynarodowe koncerny odgrywają nadal dużą rolę, chociaż staramy się, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku lat, budować własną bazę gospodarczą, przemysłową czy też w sektorze usług. 

Czy ustanie pandemii będzie oznaczać nowy ład gospodarczy z dominującą rolą państw narodowych? 

Myślę, że faktycznie nastąpi zwrot w tym kierunku. W trakcie dalszego trwania samego kryzysu rola państwa będzie wręcz dominująca. Tak też pozostanie prawdopodobnie podczas wychodzenia z okresu pandemii. Dopiero, gdy sytuacja zacznie się uspokajać i powrócimy do stabilnego wzrostu gospodarczego na świecie, państwo będzie ograniczać racjonalnie swój zakres interwencji, po to, by w normalnych już warunkach mechanizmy rynkowe mogły przynosić odpowiednie efekty zwiększania efektywności różnego rodzaju działalności gospodarczej.

Czy organizacje ponadnarodowe, takie jak Unia Europejska, są w stanie przetrwać we względnie dobrej kondycji w trakcie obecnego kryzysu i po jego ustaniu?

Postawiłbym tu duży znak zapytania. Jak rola tego typu instytucji zmieni się po kryzysie zależy od tego, jak te organizacje ponadnarodowe go przejdą. Jeśli Unia Europejska nie wykaże się dostateczną dozą solidarności – mam na myśli spór, jak się zarysował na linii: Włochy i Hiszpania kontra Niemcy i Holandia- wówczas z tego kryzysu wyjdzie osłabiona politycznie. Raczej można by się wówczas spodziewać ruchów w kierunku jej dezintegracji, niż pogłębiania integracji.

Czy na świecie można zaobserwować obecnie podobne przykłady łączenia dużych koncernów państwowych w jeden większy organizm, jak w przypadku Orlenu, który przyłączył Energę i stara się o dołączenie Grupy Lotos? 

Takie działania są znane z innych krajów. Zaś w trakcie obecnego kryzysu widzimy inną tendencję - do tego, żeby krajowe struktury poszczególnych gospodarek bronić przed wrogimi przejęciami. Dochodzi wręcz do renacjonalizacji dużych przedsiębiorstw gdy słabnie ich kondycja finansowa. Dochodzi do ich integracji. Wpisuje się to w jedną logikę działania, w niektórych przypadkach niezbędnego w obecnej, trudnej sytuacji.

Czy zwiększanie obecności państwa w poszczególnych gospodarkach jest w stanie faktycznie złagodzić oczekiwane znaczne spadki rozwoju gospodarczego w wyniku COVID-19?

Zdecydowanie tak. Rola państwa, banków centralnych, wszystkie pakiety rachunkowe czy tarcze antykryzysowe, ogłaszane przez poszczególne rządy, na pewno złagodzą przebieg kryzysu. Bez interwencjonizmu państwowego ten kryzys byłby głębszy i dłuższy. Nie ulega to moim zdaniem wątpliwości. Tylko skrajni dogmatycy mogą twierdzić, że byłoby inaczej.

Źródło

Skomentuj artykuł: