Wśród Polaków coraz popularniejsze stają się waluty wirtualne, np. słynny bitcoin. Nie tylko jako inwestycja, ale również „środek płatniczy” do sfinalizowania transakcji. Niestety, rynek jest ryzykowny, bardzo wrażliwy na rozmaite spekulacje, dochodzi do licznych nadużyć. Nie brakuje więc ostrzeżeń ze strony instytucji finansowych – w konsekwencji przybywa pomysłów na uregulowanie obrotu kryptowalutami.
Eksperci przyznają, że temat nie jest nowy, równocześnie jednak mocno skomplikowany. Głównie dlatego, że obrót kryptowalutami odbywa się w sieci, a wyegzekwowanie umowy – w przypadku nieuczciwego kontrahenta – jest praktycznie niemożliwe. Tym bardziej, jeśli firma swoją siedzibę ma w tzw. rajach podatkowych.
Już w styczniu tego roku zwracała na to uwagę Komisja Nadzoru Finansowego.
„Dzięki anonimowości, jaką daje Internet, inwestorzy są narażeni na częstsze zachowania noszące znamiona działalności niezgodnej z prawem, wynikającej ze znacznych ograniczeń możliwości potwierdzenia tożsamości kontrahentów”.
I dodano, że „każdy uczestnik rynku zgodnie z ogólnymi zasadami zachowania ostrożności powinien samodzielnie dokonywać oceny wiarygodności potencjalnych kontrahentów, a zwłaszcza osób nawiązujących taką relację przy wykorzystaniu urządzeń komunikacji elektronicznej i w oparciu o swoją wiedzę oraz oszacowane ryzyko, podejmować ewentualne decyzje. Anonimowość podmiotów rodzi problemy z ich identyfikacją, weryfikacją, a także z egzekwowaniem wobec nich roszczeń z tytułu zawartych umów”.
Co kupujemy za kryptowaluty?
Jeszcze całkiem niedawno kryptowaluty były traktowane z przymrużeniem oka, przede wszystkim jako ciekawostka. I postrzegane jako środek wykorzystywany przez wszelkiej maści kombinatorów, czy wręcz przestępców (znane są przypadki, że szantażyści żądali okupu w bitcoinach). Ta sytuacja w ostatnich latach diametralnie się zmieniła.
Badania naukowców z Uniwersytetu Cambridge wskazują, że w zeszłym roku z kryptowalut skorzystało na całym świecie ponad 100 milionów osób, to oznacza wzrost w ciągu dwóch lat o 190 procent! Powodów takiej rewolucji jest wiele - pandemia i przeniesienie biznesów do sieci bez wątpienia miało spory wpływ. Poza tym największe firmy na rynku płatności (np. Visa lub Mastercard) umożliwiły dokonywanie transakcji przy wykorzystaniu kryptowalut. W podobną stronę podąża część instytucji finansowych.
Oczywiście, popularność wirtualnych „pieniędzy” dotarła do Polski. Mało tego, trafiliśmy do – jak twierdzi marketplace paybtc.io - pierwszej dziesiątki krajów pod względem. I zainteresowanie transakcjami dokonywanymi za pomocą krytowalut systematycznie rośnie.
„Na początku nasi użytkownicy kupowali głównie elektronikę, sztabki złota, monety, biżuterię. Niewątpliwie w tym roku nastąpiła ogromna zmiana w zachowaniach kupujących. Obserwujemy, że na razie dwie najbardziej popularne kategorie zakupów to elektronika i wyposażenie do domu, widać jednak wyraźną tendencję wzrostową jeśli chodzi o inne kategorie, takie jak ubrania, narzędzia, akcesoria sportowe czy żywność. Wcześniej takie drobne zakupy były rzadkością. Mamy także coraz więcej zapytań o pośrednictwo w opłatach za usługi medyczne, transportowe, zajęcia sportowe czy edukację”.
Spore ryzyko
Jak podaje serwis plus500.pl, obecnie istnieje ponad 1600 kryptowalut notowanych na głównych, średniej wielkości i specjalistycznych giełdach. Najbardziej znane to bitcoin i ethereum, ale popularne są również Ripple XRP, litecoin, NEO, czy IOTA.
Bez różnicy jednak na nazwę, kurs kryptowalut jest bardzo chwiejny, podatny na wszelkie spekulacje inwestorów. Tak było już w przeszłości.
„Rynek kryptowalut oraz kryptoaktywów charakteryzuje się wysoką zmiennością. Jako przykład można wskazać chociażby wycenę najpopularniejszej kryptowaluty bitcoina (BTC), która zgodnie z informacjami portalu www.coindesk.com w dniu 26 stycznia 2017 r. kosztowała około 900 dolarów amerykańskich, 17 grudnia 2017 r. kosztowała około 19.160 dolarów amerykańskich. Niecały rok później, w dniu 14 grudnia 2018 r. jeden BTC kosztował około 3.200 dolarów amerykańskich przez rok tracąc na wartości niemal 16.000 dolarów amerykańskich. Oznacza to wzrost wartości w przeciągu roku o około 2.128%, a następnie spadek wartości o około 81% w przeciągu roku”.
Obecnie nie jest inaczej (czytaj lepiej). Dobitnie świadczą o tym reakcje rynku na serię wypowiedzi i tweetów Elona Muska. Gdy ujawnił, że Tesla będzie akceptowała płatności w bitcoinach – kurs natychmiast poszybował w górę, później zmienił zdanie – więc kurs spadł. I tak niemal za każdym razem, jeśli Musk się wypowie o kryptowalutach – dochodzi do wahań na giełdzie. Pod wpływem komentarzy tylko jednego, choć ważnego inwestora.
To dobitnie pokazuje, że kryptowaluty są niepewnym środkiem do inwestycji. Oczywiście, dzięki znacznym skokom kursów można szybko i dużo zarobić, ale równocześnie i stracić. Obecnie jeden bitcoin wart jest 39-40 tysięcy dolarów. Ile będzie kosztował za tydzień? Tego chyba nikt nie wie.
Natomiast wśród zalet kryptowalut wymienia się „brak kontroli instytucji finansowych, dzięki czemu możliwe jest uniknięcie dodatkowych formalności i opłat oraz natychmiastowe transakcje bez konieczności księgowania zleceń, czy ustalonych sesji przelewów”.
„Jest to oczywiście nadal nowość na rynku i wzbudza wiele emocji, również tych negatywnych. Powodem jest między innymi nieuwaga niedoświadczonych inwestorów. Wizja szybkiego zysku sprawia, że stają się oni podatni na różnego rodzaju oszustwa związane z wyłudzeniem pieniędzy”.
Przekręty liczone w setkach milionów
I rzeczywiście, w Polsce ilość oszustw związana z krytowalutami jest już porównywalna do skali przekrętów „na wnuczka” czy „na policjanta”. Różnica polega na tym, że ofiarą tych ostatnich padają przeważnie seniorzy, a wizja szybkiego zysku na wirtualnych walutach kusi bez różnicy na wiek. Wystarczy mieć pieniądze.
Oczywiście, to problem globalny. Serwis computerworld.pl podał, że według Federalnej Komisji Handlu w Stanach Zjednoczonych: „straty związane z oszustwami wykorzystującymi kryptowaluty wzrosły od III kwartału 2020. I tak, w czwartym kwartale ub.r. były one niemal trzykrotnie większe, wynosząc prawie 30 mln dol. W pierwszym kwartale br. z kolei przekroczyły one 50 mln dol., a mediana sięgnęła kwoty 1900 dol. (…) W porównaniu z tym samym okresem sprzed roku, jest to wzrost o prawie 1000%”.
Dlatego trwa dyskusja o konieczności uregulowania zasad obrotu wirtualnymi walutami.
Koniec „wolnej amerykanki”?
Rynek kryptowalut jest ogromny, obroty są liczone w miliardach, a to zapewne dopiero początek. Równocześnie jednak brak precyzyjnych regulacji, które chroniłyby klientów. To co według graczy jest zaletą, czyli wspomniany „brak kontroli instytucji finansowych”, stało się furtką dla spekulantów, ale także zwykłych oszustów. Stąd różne pomysły, aby zapanować na branżą.
W lipcu pojawiło się kilka zapowiedzi takich działań.
„Już wkrótce wszystkie transakcje finansowe realizowane w krajach Unii Europejskiej z użyciem bitcoinów będzie można łatwo kontrolować. Komisja Europejska przygotowuje projekt zakazujący przeprowadzania takich operacji z użyciem anonimowych portfeli”. „Kluczową nowością w proponowanych przepisach jest zapis zabraniający dostawcom usług kryptowalutowych (…) oferować je w postaci anonimowych portfeli. Obecnie jest to możliwe, dlatego śledzenie takich transakcji jest bardzo trudne czy wręcz niemożliwe”.
Z kolei w Polsce pojawił się projekt rozporządzenia ministra finansów dotyczący wniosku o wpis do rejestru działalności w zakresie walut wirtualnych.
„Nowy obowiązek jest związany z przepisami o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu”.
Dotyczy wszystkich państw należących do Unii Europejskiej, w których konieczne będzie uzyskanie zezwolenia lub rejestracji na prowadzenie działalności w zakresie walut wirtualnych. Dokument należy składać elektronicznie od 31 października 2021 roku.