Polskie firmy gotowe wspierać rozwój morskiej energetyki wiatrowej

Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) przeprowadził badanie wśród firm, które ze względu na swoją skalę i obszar działalności mogą być zainteresowane budową farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. 9 proc. przebadanych już zaangażowało się w tę inicjatywę. Jak wygląda dalsza perspektywa rozwoju sektora w Polsce?

Transformacja energetyczna jest jednym z kluczowych wyzwań z jakimi mierzy się światowa gospodarka. Morskie farmy wiatrowe odgrywają istotną rolę w tym procesie, a sam proces ich budowy na Bałtyku jest szansą dla polskich przedsiębiorców, którzy zdecydują się na udział w inicjatywie. Szacuje się, że udział morskiej energetyki wiatrowej w całkowitej produkcji energii w Polsce może wynosić nawet 57 proc. w 2040 r. 

Morska energia wiatrowa odgrywa kluczową rolę w dekarbonizacji światowych dostaw. Komisja Europejska przyjęła technologię jako jeden z filarów swojej strategii energetycznej i jeden ze strategicznych celów Europejskiego Zielonego Ładu. Według unijnych prognoz, moc morskiej energetyki wiatrowej w Europie może osiągnąć 60 GW do 2030, i 300 GW do 2050 roku.

- Rozwój polskiego przemysłu wpisuje się w cele jednego z programów naszego modelu biznesowego. Obecne regulacje unijne związane ze zrównoważonym rozwojem zobowiązują nas, aby dostarczać i wdrażać rozwiązania dla projektów wspierających rozwój gospodarki. W tym przypadku chcemy wspierać polskich przedsiębiorców, którzy podejmą się uczestnictwa w budowaniu morskich farm wiatrowych. Aby to zrealizować, musimy poznać potrzeby, oczekiwania i perspektywy polskich firm działających w branżach, które mogą zaangażować się w tę inicjatywę – uważa Marcin Terebelski, dyr. programu Rozwój Przemysłu w BGK

Inicjatywa local content w offshore cieszy się dużym zainteresowaniem polskich przedsiębiorców. Wyniki badania BGK pokazują, że 9 proc. badanych firm już się w nią zaangażowało, a kolejne 52 proc. planuje dołączyć do tej grupy lub widzi taką możliwość. Wśród największych beneficjentów budowy morskich farm wiatrowych w Polsce wskazuje się m.in. przemysł stoczniowy, stalowy i metalowy. Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej wymienia ponad 300 polskich firm, które mogą uczestniczyć w łańcuchu dostaw farm na Bałtyku.

- Około 47 proc. spośród już zaangażowanych przedsiębiorców uważa, że bieżąca skala i zakres ich działalności są wystarczające, aby zaangażować się w budowę farm wiatrowych. Natomiast tylko 12 proc. badanych, którzy znają inicjatywę local content w offshore, ale dopiero planują się w nią zaangażować uważa, że to działanie będzie wymagało wprowadzenia zmian w wewnętrznych procesach i organizacji firmy. Realizacja tak złożonej inwestycji może wiązać się z koniecznością zwiększenia zatrudnienia – budowaniem nowych relacji biznesowych z innymi podmiotami oraz rozbudową mocy produkcyjnych. Podmioty dopiero planujące swoje zaangażowanie zdają się nie doceniać tych wyzwań – zwraca uwagę Adam Piłat, menedżer zespołu ds. Analiz Strategicznych i Programowych w BGK.

Niezależnie od świadomości i stopnia aktualnego zaangażowania w inicjatywę local content w offshore, polscy przedsiębiorcy widzą dla siebie perspektywy partycypacji w łańcuchu produkcji farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim. W grupie firm znających inicjatywę i już zaangażowanych 16 proc. pełni rolę wykonawców bezpośrednich, a 53 proc. realizuje funkcję podwykonawców. Blisko połowa badanych przedsiębiorców deklaruje, że mogliby brać udział w produkcji turbin lub ich komponentów, a ponad 60 proc. zgłasza gotowość dostarczania innych części elektrowni. Gotowość wsparcia w pracach instalacyjnych wyraża 20 proc. badanych przedsiębiorstw, natomiast fazy projektowa oraz eksploatacyjna interesują po ok. 10 proc. respondentów.

Planowana wartość projektu inwestycyjnego na Bałtyku wynosi ok. 130 mld zł. Z badania wynika, że odsetek zamówień trafiających do polskich przedsiębiorców mógłby sięgnąć 27 proc. w przypadku usług związanych z instalacją morskich farm wiatrowych oraz nawet 74 proc., gdy chodzi o produkcję innych niż turbiny części do elektrowni.

Źródło

Skomentuj artykuł: