Pomiar temperatury u pracowników. Czy wytyczne GIS są wystarczającą podstawą?!

Główny Inspektor Sanitarny wydał kilka tygodni temu wytyczne, z których wynikało, że pracodawcy mają prawo przeprowadzać bezdotykowe mierzenie temperatury pracownikom wchodzących na teren firmy. Oczywiście, było to spowodowane względami bezpieczeństwa podczas pandemii koronawirusa. Wówczas przyjęto to ze zrozumieniem, ale z upływem czasu pojawiły się głosy, że brakuje podstawy prawnej pozwalającej na takie praktyki. Zwłaszcza na gromadzenie przez szefów firm wrażliwych danych.

Obrazek, który obserwujemy od połowy marca w całym kraju: przed wejściem do fabryki, zakładu, urzędu mierzona jest temperatura osób wchodzących na ich teren. Zarówno pracowników, jak i gości. Po wybuchu epidemii koronawirusa, taka sytuacja została przyjęta ze zrozumieniem. Większość osób bowiem bała się (i nadal boi) zachorowania, a więc godziła się na rozmaite niedogodności. 

Możliwość takich działań pojawiła się po wydaniu przez Głównego Inspektora Sanitarnego zaleceń dla zakładów pracy. Wśród obowiązkowych procedur zapobiegawczych, o których pisała „Rzeczpospolita”, znalazł się zapis:

„wdrożenie bezdotykowego mierzenia temperatury u pracowników i gości przy wejściu do zakładu. Mierzenie temperatury odbywa się, w miarę możliwości, poza budynkiem zakładowym, a pracownicy stojąc w kolejce muszą zachować przynajmniej 1,5-metrowy odstęp”.

Oczywistym argumentem „za”, były kwestie bezpieczeństwa i konieczność zahamowania krzywej zakażeń. Równocześnie przywoływano artykuł 207 Kodeksu pracy mówiący, że pracodawca ma obowiązek chronić zdrowie i życie pracowników oraz zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy. Nikt tego nie kwestionował, ale...

„(...) wydaje się, że pracodawca jest uprawniony do mierzenia temperatury swoich pracowników termometrem laserowym/ bezdotykowym, jednakże tych wyników nigdzie nie powinien rejestrować”

pisał serwis odo24.pl, specjalizujący się w tematyce ochrony danych osobowych.

Z upływem czasu dyskusja na ten temat coraz mocniej przybierała na sile. Przybywało głosów, że wytyczne GIS nie są podstawą prawną, a ciągle brakuje precyzyjnych zapisów. W końcu zareagował Urząd Ochrony Danych Osobowych.

„W ocenie Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych przepisy o ochronie danych osobowych nie sprzeciwiają się przetwarzaniu danych pracowników i gości w zakresie np. mierzenia temperatury czy wdrażania kwestionariusza z objawami chorobowymi. RODO w swoim art. 9 ust. 2 lit. i) wskazuje, że szczególne kategorie danych (dotyczące zdrowia) można przetwarzać, gdy jest to niezbędne ze względów związanych z interesem publicznym w dziedzinie zdrowia publicznego, takich jak ochrona przed poważnymi transgranicznymi zagrożeniami zdrowotnymi, jeżeli wynika to z przepisów prawa” - podkreślono w oświadczeniu na stronie UODO.

W tym stanowisku powołano się na zapisy specustawy, która upoważnia GIS „oddziaływać na inne podmioty oraz na zmiany w obowiązujących przepisach”.

To jednak nie rozwiało wątpliwości. Według serwisu prawo.pl, który poświęcił sporo uwagi problemowi, wręcz prowokuje kolejne wątpliwości.

„Najnowsze stanowisko UODO nie tylko nie wskazuje podstawy prawnej do przetwarzania takich danych, ale jeszcze pogłębia chaos. Odsyła do wytycznych GIS, które nie są prawem i nie dają podstawy do uchylenia zakazu przetwarzania takich danych”

czytamy w publikacji „Będą awantury o temperatury”.

Jak na obecną sytuację zapatrują się prawnicy? Serwis FilaryBiznesu.pl poprosił o komentarz radcę prawną Wiolettę Bielecką.

„Mierzenie temperatury przy wejściu do zakładu, sprawdzanie, czy pracownik jest zdrowy – to w obecnej sytuacji zrozumiałe i uzasadnione. W okresie pandemii niektóre priorytety zostają odwrócone i kwestie bezpieczeństwa stają się najważniejsze. Należy pamiętać, że w dużym zakładzie wejście jednego chorego pracownika spowoduje nie tylko, że pozostali mogą zostać zakażeni, ale może też spowodować straty firmy albo zatrzymanie produkcji” - tłumaczy radca prawna z Warszawy.

Wioletta Bielecka podkreśla też:

„Musimy pamiętać o art. 207 Kodeksu Pracy. Pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Jeżeli wykonywane jest mierzenie temperatury w zakładzie pracy, to należy mierzyć ją wszystkim pracownikom w warunkach zapewniających indywidualny i poufny pomiar. Z drugiej strony, informacje o stanie zdrowia podlegają szczególnej ochronie zgodnie z przepisami o ochronie danych osobowych. Jednakże w obecnej sytuacji i przy braku zapisów dotyczących możliwości gromadzenia danych, sam pomiar bez zapisu w celu sprawdzenia, czy dany pracownik nie ma podwyższonej temperatury, nie powinien stanowić naruszenia przepisów RODO. Pracodawca jako podstawę prawną do badania temperatury pracowników powinien wskazywać na  art. 9 ust. 2 lit. b RODO w związku z art. 207 k.p. oraz art. 3 w zw. z art. 2 ust. 1 i 2 specustawy”.

- mówi.

A jaka jest opinia związków zawodowych? Skontaktowaliśmy się z Komisją Krajową NSZZ Solidarność. 

- Temat jest świeży i analizujemy prawnie zagadnienie. Z reguły podejmujemy interwencję na czyjś wniosek, a z tym tematem jeszcze nikt do nas się nie zwrócił - tłumaczył serwisowi FilaryBiznesu.pl Marek Lewandowski z „Solidarności”.

Źródło

Skomentuj artykuł: