Już w tym tygodniu resort aktywów państwowych skieruje do prac rządowych projekt wydzielenia aktywów węglowych. Trafią one do podmiotu, który będzie nosił nazwę Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).
- To projekt rewolucyjny, dotyczący restrukturyzacji polskiej energetyki. Zakłada danie spółkom Skarbu Państwa nowego oddechu - zapowiedział na antenie RMF FM minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Realizacja projektu ma pozwolić na utrzymanie funkcjonowania energetyki węglowej w dobrej kondycji, co pozwoli także na zapewnienie Polsce stałego bezpieczeństwa energetycznego. Zdaniem ekspertów, taka reforma jest konieczna wobec zaostrzanych przepisów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Jednocześnie pozwoli ona zmniejszyć obciążenia spółek elektroenergetycznych, które pozbawione aktywów węglowych będą mogły skuteczniej konkurować w sektorze nowych źródeł energii i więcej inwestować.
Jacek Sasin zapowiedział intensywnie inwestycje w tym zakresie, przede wszystkim w energię odnawialną, offshore, energetykę gazową. - Pracujemy również nad wdrożeniem energetyki jądrowej, która da nam dostęp do taniej i czystej energii - powiedział.
Rynek już docenia tego typu posunięcia rządu - akcje Polskiej Grupy Energetyczne drożeją na giełdzie po informacjach o dużych inwestycjach w OZE. Urząd Regulacji Energetyki właśnie przyznał kontrakt różnicowy dla morskich farm wiatrowych Baltica 3 i Baltica 2 o łącznej mocy do 2,5 GW. Morska farma wiatrowa Baltica to największy morski projekt wiatrowy w polskiej części Morza Bałtyckiego.
- Morska energetyka wiatrowa w Polsce ma już solidne podstawy do rozwoju i jest obecnie priorytetem Grupy Kapitałowej PGE
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej szacuje, że realizacja celów dotyczących mocy w morskiej energetyce wiatrowej zawartych w polskiej ustawie offshore uwolni 29 mld euro inwestycji. Polskie firmy już są aktywne w branży morskiej energetyki wiatrowej jako dostawcy kabli, fundamentów, dźwigów i statków do instalacji i serwisu morskich turbin wiatrowych, a polskie porty w regionie Morza Bałtyckiego mają potencjał, aby stać się terminalami do instalacji, serwisu i konserwacji morskich farm wiatrowych.
Strategiczne inwestycje w innych działach energetyki, jak np. dostawa gazu również zyskują dobre oceny inwestorów, co także znajduje odbicie na giełdzie. Mimo bezpardonowych ataków na prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, kurs akcji kierowanej przez niego spółki rośnie. W marcu akcje PKN zyskały 7,9 proc., podrożały też walory Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (o 7,4 proc.), które ma połączyć się z Orlenem.
- Widzę pozytywne aspekty połączenia z Orlenem, m.in. większe możliwości finansowania inwestycji w transformację energetyczną przez jeden duży podmiot
Także inne państwowe firmy energetyczne są coraz lepiej wyceniane na giełdzie, bo czeka je wspomniana pozytywna, rewolucyjna zmiana. - Dzięki utworzeniu NABE firmy te zajmą się swym głównym biznesem, czyli produkcją energii oraz inwestycjami w czyste technologie - uważa Adrian Ostrowski, analityk finansowy. - Aktywa węglowe obecnie ciążą spółkom skarbu państwa, bo polityka unijna zmierza do dekarbonizacji - dodaje.
NABE będzie służyć bezpieczeństwu energetycznemu kraju i stopniowemu wygaszaniu wydobycia węgla. Jak powiedział Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych, rząd chce stworzyć z aktywów wytwórczych opartych na węglu, czyli około 80 bloków, jeden podmiot, który miałby dominującą pozycję rynkową. - Więc wymaga to odpowiedniego przygotowania i uzyskania wszystkich zgód – wyjaśnia Soboń.
Jednocześnie podmiot ten realizowałby politykę państwa, odciążając spółki energetyczne od energetyki węglowej i przekierowując ich inwestycje na odnawialne źródła energii czy bloki gazowo-parowe. One też wymagają gigantycznych nakładów. Przykładowo inwestycja w energię z wiatraków na Bałtyku to rząd 130–150 mld zł.
Jak informuje wiceminister, koncepcja NABE jest gotowa. Zapewnia także, że rząd będzie prowadził rozmowy na ten temat nie tylko z organizacjami pracodawców i związkami, ale także z Komisją Europejską, która musi wydać zgodę na pomoc publiczną państwa, jaką w istocie byłoby utworzenie NABE. Jak podkreślają eksperci i związkowcy ze Śląska, sytuacja tego sektora jest strukturalnie trudna. - Wysokie ceny praw do emisji CO2 narzucane przez Brukselę uderzają w branżę górniczą i energetyczną w pierwszej kolejności - zaznacza Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
Z tego powodu banki wycofują się z finansowania przedsięwzięć opartych na węglu, trudno więc o pozyskanie finansowania, co sygnalizował już rok temu Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
- Skupienie kopalń pod państwowym parasolem miałoby służyć więc stopniowemu przekształcaniu sektora w bardziej przyjazny środowisku w sposób łagodny i nienarażający 30 tys. zatrudnionych w nich pracowników na masowe zwolnienia. Chcielibyśmy nowy podmiot objąć bezpośrednio pomocą publiczną państwa, uzgodnioną oczywiście z Komisją Europejską
Dodajmy, że plan przeniesienia aktywów węglowych do osobnego państwowego podmiotu ma nie obejmować Bogdanki.