Nie będzie zawieszenia poboru opłat w strefie płatnego parkowania na wzór Gdyni czy Krakowa – poinformował prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Jak wyjaśnił, ta decyzja jest podyktowana dbałością o finanse miasta.
W niedzielę prezydent Gdyni Wojciech Szczurek poinformował, że zawiesza pobór opłat w strefie płatnego parkowania. Jak argumentował, pozwoli to ograniczyć dotykanie parkomatów oraz umożliwi dojazd samochodem tym, którzy normalnie dojeżdżają komunikacją miejską. W sobotę na zawieszenie poboru opłat w strefie płatnego parkowania zdecydowały się też władze Krakowa.
Jacek Jaśkowiak poinformował w poniedziałek w czasie konferencji prasowej, że miasto nie rozważa wprowadzenia czasowej rezygnacji z opłat za parkowanie.
"Nie chcielibyśmy takich sytuacji, w których dzisiaj zwolnimy z konkretnych opłat, a potem się okaże, że zabraknie nam na świadczenia socjalne, na to, żeby wspomóc tych, którzy ucierpieli w czasie tego trudnego okresu. Nie mamy wątpliwości, że będzie konieczna korekta budżetu miasta, że będą niższe wpływy z PIT. Jeżeli teraz będziemy wydawać pieniądze na rzeczy, które nie są absolutnie niezbędne, to potem może zabraknąć na to, co będzie bardzo potrzebne. W związku z tym teraz bardzo roztropnie wydajemy pieniądze czy podejmujemy decyzje dotyczące zwolnienia z jakichkolwiek opłat" – powiedział Jaśkowiak.
Prezydent podkreślił, że utrzymanie opłat w strefie płatnego parkowania pozwoli też osobom, które są zmuszone przyjechać do centrum, znaleźć miejsce parkingowe. Dodał, że w kwestii wprowadzania ewentualnych ulg czy zwolnień jest w kontakcie z włodarzami innych dużych miast.
"Rozmawiałem wczoraj na ten temat z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, również jestem w kontakcie z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską. Chcemy pewne działania, takie jak właśnie potencjalne zwolnienia z opłat w strefie płatnego parkowania, koordynować wspólnie" – powiedział.
Prezydent miasta poinformował też, że przygotowywane są dalsze korekty rozkładu jazdy komunikacji miejskiej. Od poniedziałku w Poznaniu rzadziej niż do tej pory kursują autobusy i tramwaje; kursy głównych miejskich linii autobusowych odbywają się średnio co 15 minut, tramwajów – co 12 minut. Jaśkowiak wyjaśnił, że przy wprowadzaniu korekt brana jest pod uwagę konieczność utrzymania optymalnego zapełnienia pojazdów – zwłaszcza w godzinach, w których poznaniacy jadą do swoich zakładów pracy lub wracają do domów.
"Być może dokonamy pewnej korekty w taki sposób, żeby do zakładów pracy, w których jest większe zatrudnienie, przekierować dodatkowe autobusy lub tramwaje. Z drugiej strony chodzi nam o to, by te pojazdy nie woziły tylko powietrza, by nie było zbędnych wydatków" – powiedział.
Prezydent Poznania poinformował też, że miasto chce wesprzeć podmioty, które ucierpiały wskutek regulacji związanych z ograniczeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa.
"Mam tu na myśli hotele, restauracje, puby i te wszystkie placówki w centrach handlowych, których działalność została wyłączona. Chcemy do tych przedsiębiorstw i pracowników wyciągnąć rękę; w tej chwili analizujemy, co można zrobić" – powiedział Jaśkowiak.