W 2020 r. obserwowaliśmy prawdziwy boom na mikroinstalacje fotowoltaiczne. Według raportu Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV, przyłączono w minionym roku ponad 320 tys. nowych instalacji. Nie bez wpływu na rozwój rynku pozostaje rządowy program „Mój Prąd”, który w nowej edycji – według licznych zapowiedzi – nieco zmieni swoje oblicze. Eksperci wskazują nawet na możliwość przeniesienia „punktu ciężkości” z fotowoltaiki na inne rozwiązania.
W ostatnich dniach Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej POLSKA PV opublikowało raport „Rynek Mikroinstalacji Fotowoltaicznych Polska ‘20”, z którego wynika, że w ciągu 12 miesięcy minionego roku przyłączono ponad 320 tys. nowych mikroinstalacji PV, czyli blisko 70 proc. wszystkich działających obecnie w polskim systemie elektroenergetycznym. Łączna moc zainstalowanych w 2020 r. mikroinstalacji to 2150 MW.
Autorzy raportu wskazują, że rozwój rynku przerósł najśmielsze oczekiwania całej branży.
„Po raz kolejny rynek został zdominowany przez przydomowe elektrownie słoneczne, których udział w całej mocy zainstalowanej w PV na koniec 2020 r. wyniósł 81,9 proc.”
Mikroinstalacja fotowoltaiczna to taka, które łączna moc nie jest większa niż 50 kW. Według danych zawartych w raporcie, tego typu instalacji jest już w Polsce ponad 466 tysięcy, a to oznacza, że wyposażony jest w nią co 12. budynek w naszym kraju.
Rynek mikroinstalacji na koniec 2020 r. wart był ponad 8,8 mld złotych.
2020 r. upłynął pod znakiem skokowego wzrostu nowych mikroinstalacji fotowoltaicznych. Przez ubiegły rok przyłączono ich ponad trzykrotnie więcej niż w roku 2019 i ponad 11-krotnie więcej niż w 2018.
- Utrzymanie tego tempa jest możliwe, przy czym w 2021 r. prawdopodobnie spadnie udział inwestorów prywatnych, a inwestycją we własną elektrownię fotowoltaiczną częściej będą interesowały się przedsiębiorstwa, z uwagi na rosnące koszty energii elektrycznej (wynikające m.in. z wprowadzenia opłaty mocowej). Na tempo przyłączania nowych mikroinstalacji wpływa także sposób dotowania
W dużej mierze na rozwój rynku mikroinstalacji fotowoltaicznych w Polsce wpłynął uruchomiony latem 2019 program "Mój prąd". Przedsięwzięcie rządowe, które ma na celu zwiększenie produkcji energii elektrycznej z mikroinstalacji PV, zakłada dofinansowanie w formie dotacji do 50 proc. kosztów mikroinstalacji (od 2 do 10 kW), jednak nie więcej niż 5000 złotych. Skorzystać mogą z niego osoby fizyczne, które wytwarzać będą energię elektryczną na własne potrzeby.
W grudniu 2020 r. zakończono drugi nabór wniosków do programu. Jak wynika z odpowiedzi wiceministra klimatu i środowiska Ireneusza Zyski na interpelację posła Wojciecha Króla, w ramach programu dofinansowano dotychczas ponad 200 tys. instalacji PV.
Zyska, pełnomocnik rządu ds. OZE, wskazuje również, że program będzie "optymalizowany", choć w zasadniczych swoich założeniach pozostanie bez zmian.
"Zarazem prace toczą się nad możliwym rozszerzeniem programu o dodatkowe elementy, mające na celu zwiększenie autokonsumpcji wyprodukowanej energii elektrycznej z instalacji PV, tj. punkty ładowania dla samochodów elektrycznych, czy inteligentne systemy zarządzania energią"
O możliwych nowych zasadach w trzecim naborze wniosków do programu, który ma rozpocząć się 1 lipca 2021, informował w marcu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Paweł Mirowski, wiceszef NFOŚiGW, wskazał, że - poza wymienionymi przez Zyskę elementami - dofinansowanie będzie możliwe również na budowę magazynów ciepła/chłodu. Również on wskazywał na dodatkowy nacisk na "autokonsumpcję wytworzonej energii".
- Spadek kosztów technologii takich, jak fotowoltaika, sprawia, że to narzędzie wsparcia [jakim jest program Mój Prąd] może okazać się niepotrzebne. Może okazać się, że kilkutysięczne dopłaty do paneli fotowoltaicznych nie będą potrzebne do tego, by Polacy stawiali je na swoich dachach. Może się okazać, że bez takiego kosztownego dla budżetu subsydium nadal będą budować panele, bo to się po prostu opłaca - powiedział w komentarzu dla MarketNews24 Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny serwisy BiznesAlert.pl.
Grzegorz Onichmowski, były prezes Towarowej Giełdy Energii, w rozmowie z Newseria Biznes wskazał, że na rozwój rynku PV wpływają także rosnące ceny energii i chęć poszukiwania oszczędności. Według Emmanuela Lickela-Skiby z serwisu DobryPrad.pl, zainteresowanie fotowoltaiką może rosnąć także w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.
– Widzimy rosnące zainteresowanie firm fotowoltaiką. Głównie to są firmy, które mają zużycie do 50 MWh w skali roku i które są zainteresowane inwestycją długoterminową w celu obniżenia rachunków za prąd – mówi Lickel-Skiba dla Newseria Biznes.
Pomimo dużego zainteresowania mikroinstalacjami fotowoltaicznymi, wciąż niewielki – aczkolwiek rosnący – pozostaje odsetek potencjału rocznej produkcji energii w krajowym zużyciu. Na koniec 2020 r. energia z mikroinstalacji mogła pokryć zapotrzebowanie na poziomie 1,74 proc. rocznej zużycia krajowgo. Łącznie – wraz z innymi systemami PV – odsetek ten sięga 2,12 proc.