- Trzeba na poziomie europejskim zmienić reguły gry dotyczące cen energii, które były dane na czas pokoju - oświadczył premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po polsko-litewskich konsultacjach międzyrządowych w Wilnie.
Szefowie rządów Polski i Litwy pytani byli podczas konferencji prasowej w Wilnie o propozycję Komisji Europejskiej w sprawie ograniczenia cen nośników energii elektrycznej. Polski premier wskazał, że robi wszystko, żeby pojawiły się na poziomie Unii nowe rozwiązania na ten wyjątkowy czas.
Dodał, że Polska zaproponowała Unii kilka zmian, m.in. zmiany systemu ETS przynajmniej na 12 miesięcy, zmiany mechanizmu kalkulacji cen w UE, który - w ocenie premiera - podnosi ceny energii i daje nadzwyczajne zyski niektórym firmom. "Trzecia propozycja, to opodatkowanie tych ekstraordynaryjnych, nadzwyczajnych zysków" - wymienił.
"Polska robi wszystko, żeby złagodzić ból związany ze wzrostem cen energii, ale wspólne europejskie działania byłby skuteczniejsze"
Szef polskiego rządu zaapelował o szybsze podjęcie działań w tym zakresie. "To sprawa całej Europy" - podkreślił.
Premier Litwy Ingrida Szimonyte zwróciła uwagę, że każdy kraj ma swoje rezerwy efektywności.
Wskazała, że sytuacja Litwy różni się od sytuacji krajów, w których firmy energetyczne czerpią nadzwyczajne zyski, bo takich firm w Litwie nie ma.
Dodała, że pewne aspekty w propozycji KE dotyczą państw, które w przeciwieństwie do Litwy mogą zwiększyć produkcję energii elektrycznej z innych źródeł niż gaz.
Według szefowej litewskiego rządu, z perspektywy Litwy najważniejszy problem, który zostanie rozwiązany dotyczy tego, jak odłączyć ceny na prąd od ceny na gaz. "Te ceny na gaz nie wynikają z zasad rynkowych, a z tego, że ktoś manipuluje tym rynkiem w celu osiągnięcia celów politycznych" - wyjaśniła Szimonyte.