Problem braku „odpowiednich rąk do pracy” będzie się pogłębiał

Nawet 49% czasu pracy w Polsce zajmują czynności, które mogą zostać zautomatyzowane do 2030 r. dzięki zastosowaniu istniejących dziś technologii. Oznacza to, że ponad 7 mln osób będzie musiało zdobyć nowe umiejętności, które pozwolą im utrzymać konkurencyjność na rynku pracy. A jednocześnie, że problem braku „odpowiednich rąk do pracy” będzie się pogłębiał.

Podczas gdy wiele zawodów odchodzi w zapomnienie ze względu na postępującą automatyzację, pojawiają się nowe profesje, w których brakuje specjalistów - tak oceniono obecną sytuację na rynku pracy w ramach premiery raportu nt. reskillingu, która odbyła się na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Opublikowane wyniki badania przeprowadzonego przez Future Collars i ICAN Institute konfrontują polskich przedsiębiorców borykających się z problemami rekrutacyjnymi z niewykorzystaniem potencjału jaki stwarza reskilling. Jednak mimo, że 62% badanych uważa, że reskilling to szansa na szybki dostęp do zasobów i kompetencji, a aż 64% deklaruje, że ma ustrukturyzowany proces od zgłoszenia pracownika po rozwój nowych kompetencji to tylko 6% pracowników tego reskillingu doświadcza.

Polska znalazła się dopiero na 24. miejscu w rankingu KE pod względem kompetencji cyfrowych Polaków. Niższym poziomem zaawansowania technologicznego wyróżniają się tylko Grecja, Bułgaria i Rumunia. Polacy odbiegają znacząco od średniej europejskiej i długo nie dorównają sąsiadującym państwom, jeśli zabraknie zdecydowanych działań na rzecz edukacji pracowników. Jak temu zaradzić?

- Te dane powinny nam dać do myślenia. Wiele obszarów edukacji w Polsce wymaga poprawy. Ale to wysiłek wielu instytucji i potrzeba systemowej reformy. Mamy w Polsce wysoki odsetek młodych osób z wykształceniem wyższym, szczególnie kobiety w przedziale do 35 roku życia, ponad 50% kobiet magistrów, i 30% mężczyzn. Nowe branże - związane z gospodarką niskoemisyjną stwarzają szanse na zwiększenie poziomu edukacji dla kobiet (które często są po kierunkach humanistycznych) i mężczyzn. To szansa na wyrównanie kompetencji i danie szansy panom - skomentowała Barbara Socha, wiceminister Rodziny i Polityki Społecznej, Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Demograficznej.

Dane pokazują, że 70 proc. pracodawców na całym świecie ma trudności ze znalezieniem pracowników z odpowiednią równowagą umiejętności twardych i miękkich. Jednocześnie aż 72 proc. firm nie inwestuje w kapitał ludzki, a to przekłada się na sytuację makroekonomiczną. Jak przekonać firmy, aby wprowadziły zmiany?

To co wygląda jak wahnięcie koniunktury w dół nie jest chwilowe, tylko zakłóci rynek i zapoczątkuje trend spadkowy. Łatwiej to dostrzec w innych branżach: lotnicza, prasa (drobne ogłoszenia). Każdy myśli, że jest ekspertem w swojej branży i jest zaszczepiony na zmiany i uodporniony na potrzebę przebudowy zespołu – powiedział Roman Młodkowski, redaktor naczelny Biznes24

Raport pokazuje, że 90 proc. firm zgłasza problemy z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kwalifikacjach, ale tylko 7 proc. korzysta z rozwiązań reskillingu. Dlaczego firmy nie korzystają z tego na szeroką skalę? Jakie bariery stoją im na drodze?

– Osób powyżej 65 roku życia jest dwa razy więcej niż 18-latków. Jeśli nie da się szansy ludziom to procesy nie przyniosą efektów bez re- i up-skillingu. Pracownicy na rynku, na którym szukamy talentów, chcą się rozwijać w miejscu pracy. Reskilling jest jedyną drogą, żeby mieć dostęp do talentów. Nie da się zasypać luki kompetencyjnej szybko. Zwłaszcza, że tradycyjne formy nauki są niewydolne. Ludzie inwestują własne środki, żeby czuć się bezpieczniej. To nie pieniądze, ale umiejętności radzenia sobie na rynku pracy są wartością – mówiła Zofia Dzik, CEO Instytut Humanites

Dane pokazują, że 68 proc. społeczeństwa jest gotowa na reskilling. Jak połączyć rolę pracodawcy i rolę państwa, aby to się zadziało? Czy jest złoty środek, aby te sektory mogły się dogadać w taki sposób, aby wszyscy zyskali?

– Najpierw ustalmy stan faktyczny: cyfryzacja już jest i będzie. Psychologia pokazuje, że ludzie boją się zmian, nawet tych na lepsze. Tymczasem są już na świecie organizacje, które od lat współpracują z rządem, jak np. Amazon czy Microsoft. Pochylmy się teraz nad realnym problemem. Otóż firmy nie informują z odpowiednim wyprzedzeniem swoich pracowników, w którym kierunku będą się zmieniać, aby dać im szansę na przebranżowienie, a przecież reskilling to najtańszy sposób na pozyskanie sprawdzonych pracowników - uważa Robert Rutkowski, pedagog, psychoterapeuta, wykładowca.

– Powinniśmy uświadomić sobie mocne strony, które możemy wykorzystać do up- i reskillingu. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że np. księgowy może być świetnym testerem aplikacji księgowych. Czasem działy IT szukają ludzi z biznesu do kontaktów z klientem. Trzeba poznać swoje kompetencje. Zachęcam do uczestniczenia w szkoleniach i webinariach, żeby dowiedzieć się jakie kompetencje są poszukiwane i jakie szkolenia nas ich nauczą. Można skontaktować się z doradcą zawodowym. Ważne żeby szkolenie wkomponować w kalendarz. Warto szukać elastycznych możliwości. „Przyszłość należy do tych, którzy słyszą jej nadejście” to nasze motto. Jeśli chcesz się rozwijać zaproponuj to pracodawcy. Jeśli brak programu reskillingowego, warto poprosić o dofinasowanie od pracodawcy. Dzięki temu czujemy się bezpiecznie. Kiedy widzisz nadchodzące zmiany, wykazuj zaangażowanie i bierz życie w swoje ręce – podsumowała Beata Jarosz, prezes Future Collars.

Źródło

Skomentuj artykuł: