Ok. 750 mld zł, które uzyskamy w ciągu 7 lat, to blisko 75 proc. naszego długu publicznego - mówi w "Naszym Dzienniku" prezes Instytutu Myśli Schumana prof. Zbigniew Krysiak o wynikach szczytu UE. Jego zdaniem realizacja inwestycji na taką kwotę z długu okazałaby się niemożliwa.
- Jest do dla nas bardzo dobry wynik. Te około 750 mld zł, które uzyskamy w ciągu 7 lat, to blisko 75 proc. naszego długu publicznego. Gdybyśmy chcieli w tej 7-letniej perspektywie realizować inwestycje na taką kwotę z długu, okazałoby się to niemożliwe. Trzeba tez przy tym zaznaczyć, że środków, które wychodzą z unijnego budżetu, nie uzyskujemy "za nic". Każde euro, które trafia do Polski, daje stopę zwrotu ok. 80 proc. Czyli kraje zachodnie - najbogatsi na czele z Niemcami - z każdego euro włożonego do budżetu uzyskują zwrot w wysokości 80 centów - tłumaczy szef Instytutu Myśli Schumana zapytany, czy możemy być - jako Polska - zadowoleni z wyników szczytu poświęconego nowej, 7-letniej perspektywie finansowej UE.
- Uzyskując te środki zależy nam, aby jak najszybciej przestawić naszą gospodarkę na konkurencyjną i partnerską wobec Zachodu. Tak, abyśmy w perspektywie 10-15 lat przestali być rynkiem eksplorowanym, a zamienili się w gospodarkę i kraj, który na równi eksploruje rynki w Europie Zachodniej. Jest to sposób dochodzenia do pewnej solidarności, do tworzenia pewnej wspólnoty - mówi gazecie Krysiak.
- To odniesienie do tego, co tworzył Sługa Boży Robert Schuman, który widział Unię Europejską jako wspólnotę narodów Europy. Nie chciał Unii - superpaństwa, nie chciał czegoś, co będzie bazowało tylko na ekonomii, instytucjach, czy na walce o władzę i zyski - tłumaczy.