Proszę, polub mnie. Dlaczego media społecznościowe mogą obniżać samopoczucie Twojego dziecka i jak sobie z tym radzić?
Obecność na portalach społecznościowych dla wielu młodych ludzi jest czymś oczywistym. Zanurzeni w cyfrowym świecie, nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez stałego łącza z internetem. W okresie dorastania określają kim są i w jaki sposób chcą pokazywać się innym. Jaki wpływ na ich samopoczucie w tym czasie mają media społecznościowe?
Smartfon stał się głównym dostarczycielem rozrywki, dostępu do kultury i centrum - tak ważnego dla młodych ludzi - życia społecznego. Śledzenie znajomych online jest równie ważne jak realne spotkania offline. Każdego dnia dzieci i nastolatki spędzają przed ekranem wiele godzin, nieustannie oceniając siebie przez pryzmat tego, co widzą na kontach obserwowanych osób.
Trudny czas, ważne decyzje
Młodzi zaczynają intensywnie korzystać z mediów społecznościowych w bardzo specyficznym, ważnym – i jednocześnie trudnym – okresie życia. Dorastanie to czas gwałtownych przemian, które wpływają praktycznie na każdą sferę ich funkcjonowania. To właśnie wtedy określają, co jest dla nich ważne, kim chcą być. Nastolatek pragnie być wyrazisty, oryginalny, a jednocześnie akceptowany przez rówieśników. To też czas, w którym gwałtowne zmiany emocji, bunt, odrzucanie tego, co proponują dorośli, trudność w dostrzeżeniu i wykorzystaniu swoich umiejętności są zupełnie normalne. Wiemy, że jest to niełatwy czas także dla Was – rodziców i opiekunów, których zadaniem jest wspierać dziecko, stawiać granice i pomagać w odnalezieniu się w nowym, „niedziecięcym” świecie – również online.
Intensywne korzystanie z portali społecznościowych może negatywnie wpływać na samopoczucie, samoocenę i psychiczny dobrostan młodych ludzi. W świecie, w którym status zyskuje się w bardzo wymierny sposób – opierając go na liczbie reakcji, komentarzy i udostępnień – niezwykle łatwo poczuć się nieważnym, niewidocznym, nielubianym i mało atrakcyjnym. A przecież na portale społecznościowe nasze dzieci zaglądają wielokrotnie, każdego dnia.
Bez pułapek
W jakie pułapki, zastawione przez twórców i innych użytkowników mediów społecznościowych, mogą wpaść Wasze dzieci? Przedstawiamy kilka z nich wraz ze sposobami ochrony:
Patrz na moje fantastyczne życie. Na obserwowanych profilach życie innych zawsze wygląda ciekawie i inspirująco, a prezentowane treści i zdjęcia wydają się być niezwykle atrakcyjne. Konta znajomych są jak filmowy zwiastun – pokazują najlepsze ujęcia. Codzienne życie przeciętnego nastolatka prawie zawsze w takim porównaniu wypada blado i nijako. Im więcej czasu poświęca na oglądanie tego typu treści, tym większe ryzyko spadku samooceny. Nastolatki same dostrzegły, że korzystanie z niektórych mediów społecznościowych ma negatywny wpływ na ich samopoczucie. W brytyjskim badaniu, zrealizowanym w 2017 r. przez Royal Society for Public Health, młodzież wskazała, że serwisy, które opierają się głównie na prezentowaniu wyidealizowanych zdjęć – przede wszystkim Instagram - pogarszają ich samoocenę.
Co możecie zrobić? Pomóżcie dzieciom włączyć krytyczne myślenie. Rozmawiajcie o różnicy pomiędzy światem kreowanym na potrzeby mediów społecznościowych a rzeczywistością. Zachęcajcie do refleksji nad tym, w jaki inni – być może oni również – dokonują selekcji zdjęć, które publikują w social mediach. Zazwyczaj są to najbardziej udane ujęcia, które prezentują jedynie wycinek rzeczywistości, np. świetną zabawę w gronie przyjaciół, a pomijają mniej fascynującą codzienność. Spróbujcie zachęcić dzieci do obserwowania tego, jakie emocje towarzyszą im w różnych sytuacjach w sieci. Na ile ich nastrój i samopoczucie zależne jest od pozytywnego odzewu w social mediach.
Co nie pomoże? Nie przekonujcie, że to dzieje się „tylko” online, więc nie ma większego znaczenia w realnym życiu. Dla młodych światy online i offline przenikają się wzajemnie i są postrzegane jako równie ważne. Emocje, które dziecko odczuwa w danej sytuacji są dla niego zawsze prawdziwe, niezależnie od tego, w którym świecie się pojawiły.
To, jaki naprawdę jestem nikomu się nie (s)podoba. Media społecznościowe zachęcają do uczestniczenia w konkursie, w którym za wszelką cenę staramy się przedstawić przed globalną publicznością z jak najlepszej strony. Czujemy się nieustająco obserwowani i porównywani, a jednocześnie zachęcani do intensywnego dzielenia się swoim życiem online. Wśród nastolatków – niepewnych siebie, dopiero budujących swoją tożsamość i bardzo wrażliwych na krytykę – lęk przed oceną może wywoływać przekonanie, że jedynie dostosowanie się do obowiązujących kanonów piękna i prezentowanie określonych zachowań sprawi, że zyskają akceptację. Jednym słowem – to, co autentyczne i zgodne ze sobą może stać się mniej istotne niż wizerunek sztucznie wykreowany na potrzeby życia online. Stawia to nastolatka w trudnej sytuacji, budując przekonanie, że jego rzeczywiste cechy, potrzeby czy odczucia nie są ważne i nikogo nie obchodzą. Wszechobecność zmodyfikowanych dzięki filtrom zdjęć wywiera presję „ulepszania” swojego wizerunku. To, jak prezentują się naturalnie, bez sztucznej modyfikacji, staje się nieakceptowalne i nieatrakcyjne. Podobne „modyfikacje” mogą wprowadzać w swoje emocje i odczucia – prezentując siebie bardzo jednostronnie w sieci. Może to być np. przekaz wyłącznie radosny i beztroski, albo wręcz przeciwnie, mroczny – w zależności od tego, co spotka się z pozytywnym odzewem z sieci.
Co możecie zrobić? Pomóżcie dziecku wyrwać się z bańki, w której wszystko wydaje się być idealne. Poszukajcie razem innych kanonów piękna, profili, które nie są oparte o prezentowanie wyidealizowanego wizerunku. Znajdźcie takiego twórcę, który dzieli się nie tylko najlepszymi momentami z życia. Rozmawiajcie z dzieckiem o zmieniających się modach i trendach – to, co dziś jest superatrakcyjne, za kilka miesięcy odda pole nowej modzie. Podkreślajcie, że nie za wszystkimi trendami warto ślepo podążać. Pomóżcie dziecku świadomie budować swój wizerunek online – zastanówcie się, co jest dla niego ważne, czym chce się podzielić, co uważa za swoje zalety, czym się inspiruje. Autentyczność na dłuższą metę zawsze wygra. Zwróćcie uwagę na kwestię oversharingu, czyli nadmiernego dzielenia się informacjami o sobie w sieci. Uczulajcie dziecko na to, że nie każda informacja czy zdjęcie nadaje się do upublicznienia. To, co zamieszczają na portalach społecznościowych przestaje być ich własnością i może potencjalnie dotrzeć do dowolnej osoby – warto więc zachować rozwagę.
Co nie zadziała? Nawet jeśli martwi Was to, jak media społecznościowe wpływają na Wasze dzieci nie zakazujcie im korzystania z nich. Kontakty w sieci są ważnym elementem ich życia, a cyfrowe wykluczenie może być bardzo dotkliwe.
Nic nie potrafię, jestem nikim. W zalewie profili przebojowych mistrzów makijażu, kuchni, mody, gamingu nietrudno dojść do wniosku, że własne umiejętności są mało warte lub po prostu nieistniejące. Nie umiemy lekko i swobodnie opowiadać o sobie? Kolejny minus. Przecież dla osób które obserwuję to równie łatwe jak oddychanie. Widocznie to ze mną jest coś nie tak. Wasze dziecko, zanurzone w sieci, może łatwo stracić z oczu swoje zalety i kompetencje tylko dlatego, że nie wpisują się w główny nurt internetowej aktywności.
Co możecie zrobić? Pomóżcie dziecku zobaczyć własne plusy – doceniajcie nie tylko jego osiągnięcia, ale też starania, jakie wkłada, aby osiągać swoje cele. Nastolatki bywają niecierpliwe – przypominajcie, że nie od razu Rzym zbudowano. A przy okazji to, że dziecko nie prezentuje swoich zainteresowań online nie oznacza, że są mniej ważne czy mało wartościowe. Zachęcajcie też do krytycznej oceny prezentowanych w sieci treści – nie każda popularność zbudowana jest na wartościowym przekazie. Skorzystajcie z doświadczenia młodych internetowych twórców i pokażcie dziecku, że za naprawdę wartościową treścią w sieci często stoją godziny niewidocznej, ciężkiej pracy – zbierania informacji, przygotowań, montowania filmików, kontaktu z obserwującymi. Zajrzyjcie do raportu „Pozytywny internet i jego młodzi twórcy” i sprawdźcie, co o działaniach w internecie mówią rówieśnicy Waszych dzieci – jak realnie wygląda ich praca, co przynosi satysfakcję, a co stanowi wyzwanie, z jakimi trudnościami mierzą się na co dzień. I dlaczego pierwszą lekcją, jaką wynieśli z sieci jest budowanie cierpliwości i odporności na krytykę. Z publikacji tej dowiecie się również, na co zwrócić uwagę i jak wspierać dzieci, jeśli zdecydują się prezentować swoją twórczość w internecie.
Czego robić nie warto? Nie krytykujcie zainteresowań dziecka – nawet jeśli nie potraficie dostrzec w nich nic atrakcyjnego. Zamiast tego spróbujcie dowiedzieć się, co imponuje Waszym dzieciom, dlaczego akurat ten twórca przyciągnął ich uwagę.
Media społecznościowe dają nam szansę na podtrzymanie ważnych relacji i tworzą nieograniczone możliwości rozwoju. To fakt. Ale nie w każdej sytuacji będą dla nastolatka wspierającym medium. Pomóżcie mu zadbać o swój psychiczny dobrostan – i w sieci, i poza nią.