Przeciętny spłacany dziś kredyt złotowy opiewa na około 160 tys. zł

W odpowiedzi na epidemię NBP zadbał o to, aby spadło oprocentowanie kredytów. Raty spadły, ale to co oszczędzamy z nawiązką zostawiamy w sklepach ze względu na rosnące ceny. Inflacja podgryza też oszczędności, a lokaty przed tym nie ochronią. 

Statystyczny kredytobiorca, zadłużony w rodzimej walucie, cieszy się dziś ratą o prawie 120 złotych niższą niż przed epidemią. Oszczędność dość skromna z bardzo prostego powodu - HRE Investments w swojej analizie bierze pod uwagę wszystkich kredytobiorców, a w tym gronie większość ma kredyt już od co najmniej kilku lat - zdążyli więc już część długu spłacić, a ponadto kiedyś zadłużano się na niższe kwoty niż dziś. Na przykład teraz przeciętny nowy kredyt mieszkaniowy opiewa na około 300 tys. zł, ale w roku 2014 pożyczaliśmy średnio 200 tys. 

W efekcie przeciętny spłacany dziś kredyt złotowy opiewa na około 160 tys. zł i trzeba go spłacać wciąż jeszcze przez 18 lat. To znaczy, że przed epidemią rata takiego długu wynosiła około 1017 złotych miesięcznie. Po cięciach stóp przez RPP rata spadła do 900 zł miesięcznie - wynika z szacunków HRE Investments. Oszczędność jest oczywiście wyższa jeśli ktoś spłaca większy kredyt.

Statystyczna trzyosobowa rodzina - gdyby wciąż kupowała dokładnie to samo co przed rokiem – to na swój koszyk dóbr i usług - wydawałaby miesięcznie o trochę ponad 120 zł więcej niż przed rokiem. Jak bowiem wynika z najświeższego badania budżetów gospodarstw domowych nasza modelowa rodzina w 2019 roku wydawała na jedzenie, utrzymanie dachu nad głową, naukę, rozrywki czy transport prawie 4040 zł miesięcznie. Jeśli w ciągu roku ceny wzrosły o 3%, to dziś za te same rzeczy rodzina musiałaby zapłacić prawie 4160 zł. 

Jest jeszcze jeden nowy problem, z którym gospodarstwa domowe jeszcze nigdy wcześniej nie mierzyły się w aż takiej skali. Chodzi o niskooprocentowane lokaty i to, że prawie wszystkie nie pozwalają zachować siły nabywczej kapitału
Spójrzmy na konkretny przykład. Bazując na danych NBP można oszacować, że modelowa rodzina kredytobiorców ma depozyty opiewające na około 45 tys. zł (średnia w 2016 r. wynosiła prawie 33 tys. ale od tego czasu oszczędności trzymane przez Polaków w bankach wzrosły o ponad 34%). To znaczy, że zakładając we wrześniu 2019 r. przeciętną roczną lokatę mogli oni liczyć na ponad 560 zł odsetek, a dziś tylko 33 zł rocznie. W ciągu zaledwie roku odsetki, na które można było liczyć, spadły więc z prawie 47 zł miesięcznie do 3 zł. Jest to za mało, aby uchronić siłę nabywczą oszczędności.

Źródło

Skomentuj artykuł: