Przyjęty przez rząd projekt ustawy o systemie rekompensat dla sektorów energochłonnych, ma na celu ograniczenie ryzyka przeniesienia produkcji do krajów, w których nie jest prowadzona tak ambitna, jak w UE, polityka klimatyczna - tłumaczy premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu w piątkowym wpisie na Facebooku przypomniał, że rząd przyjął projekt ustawy o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych, który dostosowuje polskie prawo do wytycznych Komisji Europejskiej w sprawie systemu handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych po 2021 r.
Projekt ten został zaakceptowany przez Radę Ministrów na jej wtorkowym posiedzeniu.
"Dotyczy to np. produkcji stali, miedzi czy wodoru. Nowe przepisy umożliwią uprawnionym przedsiębiorstwom uzyskanie rekompensat na zasadach określonych przez KE na lata 2021-2030. Są one przyznawane w związku z przenoszeniem kosztów zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych na ceny energii elektrycznej zużywanej do wytwarzania produktów"
Premier podkreślił, że takie rozwiązanie ma również na celu ograniczenie ryzyka przeniesienia produkcji do krajów, w których nie jest prowadzona tak ambitna, jak w UE, polityka klimatyczna.
"Zmieni się formuła, która służy do obliczania maksymalnej kwoty rekompensaty, wprowadzona zostanie możliwość zwiększenia pomocy tak, by ograniczyć kwotę kosztów pośrednich pokrywanych na poziomie przedsiębiorstwa do 1,5 proc. wartości dodanej. Wsparciem objęta zostanie całość zużycia energii elektrycznej, niezależnie od źródła jej pochodzenia"
Resort rozwoju i technologii tłumaczył, że zgodnie z założeniami projektu, maksymalny limit środków przeznaczony na wypłaty rekompensat w latach 2022-2031 wyniesie ponad 45 mld zł.
"W stosunku do obowiązującej ustawy do 2028 r. jest to wzrost o 30,7 mld zł"