Ropa w USA zyskuje ponad 4 proc. po rekordowym wzroście notowań na zakończenie czwartkowej sesji - o 24 proc. Na rynkach kończy się tydzień szalonych zmian cen ropy. Tymczasem prezydent USA Donald Trump zapowiedział interwencję w konflikt "naftowy" pomiędzy Arabią Saudyjska a Rosją - informują maklerzy.
Baryłka ropy WTI w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 26,33 USD, po zwyżce ceny o 4,40 proc. Wcześniej surowiec drożał o 5,7 proc.
Ropa Brent w dostawach na maj na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 29,41 USD za baryłkę, wyżej o 3,30 proc.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w czwartek, że "w odpowiednim momencie" będzie interweniował w konflikcie o ropę między Moskwą a Rijadem.
Trump wskazał, że zaangażuje się w wojnę cenową w stosownym momencie, ponieważ na razie niskie ceny benzyny są dobre dla amerykańskiej gospodarki, nawet jeśli szkodzi to producentom ropy w USA.
Prezydent USA ocenił, że wojna cenowa jest dla Rosji "dewastująca".
Spór rosyjsko-saudyjski dotyczy poziomu produkcji w okresie spadku globalnego popytu na ropę spowodowanego pandemią Covid-12. Tymczasem oba kraje dążą do zwiększenia dostaw swojego surowca i udziału w globalnym rynku ropy.
Analitycy oceniali wcześniej, że kwestie sporne pomiędzy Arabią Saudyjską a Rosją mogłyby zostać rozwiązane podczas oficjalnego spotkania krajów OPEC w czerwcu.
Tymczasem USA zapowiedziały, że zaczną zapełniać swoje strategiczne rezerwy ropy kupując 30 mln baryłek amerykańskiego surowca.
"Ilość ropy z krajów OPEC+ w nadchodzących miesiącach i tak będzie duża w porównaniu z decyzją USA w sprawie uzupełniania strategicznych rezerw ropy w tym kraju. Skupowanie ropy przez USA to "kropla w oceanie"
W czwartek ropa w USA zdrożała na NYMEX o 24 proc. - była to najmocniejsza jednodniowa zwyżka notowań w historii. Dzień wcześniej WTI w Nowym Jorku staniała o 24 proc.