W polskich górach temperatura nocą spadła już poniżej zera. Szczyrkowska informacja turystyczna poinformowała, że ruszyły armatki śnieżne na Białym Krzyżu na Przełęczy Salmopolskiej. Pierwsze stacje narciarskie rozpoczęły też sztuczne śnieżenie stoków w Małopolsce. Armatki śnieżą już m.in. w Bukowinie Tatrzańskiej i Krynicy-Zdroju. Narciarze muszą jednak jeszcze poczekać przynajmniej kilka dni.
W ostatnich dniach, zgodnie z zapowiedziami synoptyków, temperatura na południu w nocy spadła poniżej zera stopni C., co pozwoliło na uruchomienie sztucznego naśnieżania stoków narciarskich.
Na Białym Krzyżu, zwanym beskidzkim lodowcem, gdyż to właśnie tam wyciągi rokrocznie ruszają jako pierwsze, we wtorek rozpoczęło się naśnieżanie stoku. Gestorzy studzą jednak emocje narciarzy. W najbliższy weekend śniegu może jeszcze nie wystarczyć, by bezpiecznie szusować, ale jeśli dopisze pogoda, to otwarcie stoku nastąpi niebawem.
We wtorek w Beskidach było zimno. Na Klimczoku, Markowych Szczawinach i Hali Miziowej o godz. 8 termometry wskazywały 5 st. mrozu. Rano goprowcy informowali o niewielkiej, dwucentymetrowej pokrywie śniegu w wyższych partiach gór. Z biegiem dnia temperatura wzrosła. Zza chmur wyszło też słońce.
Jeżeli aura pozwoli, to pierwsze wyciągi narciarskie w Małopolsce ruszą już 6 grudnia.
Po spotkaniu przedstawicieli branży narciarskiej ze stroną rządową i GIS są zapewnienia, że nie będzie rekomendacji do zamknięcia stoków narciarskich w zbliżającym się sezonie. Nie ma jednak jeszcze ostatecznych wytycznych co do funkcjonowania stacji narciarskich w zbliżającym się sezonie.