Rynek powierzchni handlowych na nowo

Ostatnie półtora roku było trudnym doświadczeniem zarówno dla właścicieli obiektów jak i najemców centrów handlowych. Pandemia pokrzyżowała wiele szyków biznesowych, strategicznych, a ustawodawca nie ułatwił sytuacji ingerowaniem w umowy najmu, co spowodowało dodatkowo niepotrzebne zantagonizowanie rynku. Ostatecznie całe zamieszanie nie wpłynęło jednak na relację właściciel-najemca, obie strony podjęły rozmowy na temat możliwych rozwiązań niezależnie od Tarczy Antykryzysowej, co poskutkowało podpisaniem aneksów obniżkowych w niemal ¾ przypadków - stwierdzają autorzy raportu „Rynek powierzchni handlowych - powrót optymizmu?” międzynarodowej firmy doradczej Cushman&Wakefield (C&W).

 

W kontekście zamknięć sklepów, konkluzja badania jest taka, iż 3-4% likwidacji było rezultatem braku porozumienia pomiędzy stronami, zaś w dużej mierze była to klasyczna restrukturyzacja portfela, polegająca na zredukowaniu liczby sklepów, które już przed pandemią były nierentowne bądź nie pasowały do koncepcji detalisty

mówi Paulina Bauer, Associate, Head of Retail Asset Services Poland w C&W.

Pojawił się natomiast dylemat czy wejść w spór przeciwko Skarbowi Państwa. W badaniu, ponad 69% ankietowanych (w ujęciu GLA - powierzchni wynajmowanej brutto) deklaruje, że nie podejmie kroków sądowych i decyzja ta wynika głównie z polityki wewnętrznej - 25%. Z drugiej strony właściciele 29% badanego GLA, albo planują pozew zbiorowy, albo wyrażają chęć przyłączenia się do niego.

Obecnie sytuacja stopniowo wraca do normy, powyższy kryzys spowodował, iż wynajmujący kładą coraz większy nacisk na to, jak będą działać w przyszłości, tj. w jaki sposób mogą wspomóc najemców, aby przyspieszyć powrót do wyników sprzed pandemii. Obie strony, pomimo rosnących wyników, cały czas borykają się ze skutkami pandemii, muszą również cały czas poszukiwać kompromisu w bardzo skomplikowanych negocjacjach kolejnych aneksów do umów najmu

podsumowuje Beata Kokeli, Partner, Head of Retail Agency Poland w C&W.

Sytuacja pokazuje, że centra handlowe nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i czeka nas nowy rozdział w retailowej historii. Z obserwacji wynika jednak, iż nie każdy typ obiektu pozostawał na takim samym poziomie atrakcyjności.

Obiekty typu convenience, parki handlowe - przestrzenie, w których funkcja handlowa jest przeważająca - mają się dużo lepiej. Najbardziej ucierpiały obiekty, które zlokalizowane są w miastach o charakterze turystycznym, biznesowym czy też duże ośrodki edukacyjne. Podobna sytuacja ma się z obiektami posiadającymi rozbudowaną sekcję gastronomiczną oraz licznymi lokalami rozrywkowymi. W korzystnej sytuacji znalazły się centra, w których klient związany jest z tzw. catchmentem bazującym na okolicznych mieszkańcach

komentuje Paulina Bauer.
Źródło

Skomentuj artykuł: