Leżąca pomiędzy Cieszynem a Jastrzębiem-Zdrojem czeska kopalnia ČSM działa bez transgranicznych konsultacji środowiskowych i bez uwzględnienia uwag polskiej strony – ustalił portal Business Insider. To podobne uchybienia, jakie w sprawie Turowa zarzucali Polakom Czesi. I właśnie tę informację ma wykorzystać strona polska, aby przekonać naszych południowych sąsiadów do szybkiego zakończenie sporu we własnym gronie.
Po kilkunastu rundach negocjacji w 2021 r. i ataków czeskiego rządu na kopalnię Turów okazuje się, że czeski zakład ČSM przez ostatni rok działał bez oceny środowiskowej, a wydana pod koniec grudnia decyzja nie została poprzedzona obowiązkowymi uzgodnieniami transgranicznymi z Polską. Z ujawnionego dokumentu wynika zatem, że Polska może postawić czeskiej kopalni podobne zarzuty, jakie Czesi formułowali w stosunku do Turowa.
Tymczasem już we wtorek 18 stynia w Warszawie ma zjawić się czeska delegacja, by kontynuować przerwane w minionym roku negocjacje w sprawie polubownego zakończenia sporu o należącą do PGE kopalnię. Co istotne reprezentuje ona już nowy rząd, który w zeszłym tygodniu został zaprzysiężony w czeskim parlamencie. Nowa minister środowiska Czech Anna Hubaczkova już zadeklarowała, że wynegocjowana we wrześniu umowa z punktu widzenia Czech jest gotowa.
Nie będziemy wnosić o zmiany
Polska strona jest również cały czas gotowa do rozmów.
Chcemy żeby ten spór był rozwiązany w sposób dwustronny
Mamy nadzieję, że uda nam się porozumieć, myślę, że jest pewna zmiana, jeśli chodzi o podejście strony czeskiej
Woli rzeczywistej nie było. Prawdopodobnie wynikało to z obaw, jak to może to zostać odebrane wewnętrznie, nowy rząd wydaje się mieć nieco inne podejście
Na dobrą współpracę z nowym czeskim rządem liczy też PGE - właściciel kopalni.
„Mogliśmy wspólnie walczyć o sprawiedliwą transformację regionów węglowych, ale Czesi woleli poświecić sąsiedzkie relacje na rzecz politycznej tromtadracji w okresie wyborczym (niedopilnowując w tym czasie swoich spraw). Liczę, że rząd Petra Fiali naprawi to co popsuli poprzednicy”
Spór o kopalnię w Turowie trwa już od wielu lat, jednak stał się centralnym punktem dwustronnych stosunków od kiedy w lutym ub. r. Czechy zażądały przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zastosowania środka tymczasowego w postaci nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska argumentowała, że rozbudowa kopalni m. in. zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody. Czechy wskazały też, że Polska, przedłużając koncesje na wydobycie węgla brunatnego w Turowie, naruszyła unijne przepisy.
Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował, wobec czego we wrześniu ub.r. TSUE nałożył na Polskę karę 0,5 mln euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ws. polsko-czeskiego sporu ws. Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego.