Ta batalia trwała 10 lat. Miejski Rzecznik Konsumentów wygrał proces z mBankiem

Sukcesem zakończył się trwający 10 lat proces Miejskiego Rzecznika Konsumentów w Warszawie z mBankiem ws. oprocentowania kredytów w walucie – poinformowała Małgorzata Rothert, Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie. "mBank zdecydował się wycofać apelację od wyroku sądu pierwszej instancji" - powiedziała Emilia Kasperczak z mBanku.

To pierwsza tego typu sprawa w Polsce wniesiona przez rzecznika konsumentów. Małgorzata Rothert, Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie, jako reprezentantka grupy 1247 konsumentów pozwała w 2010 roku bank za pobieranie od klientów raty kredytu w oparciu o niedozwoloną klauzulę.

W 2009/2010 roku zwróciło się do nas bardzo dużo ludzi, którzy mówili, że bank pobiera od nich oprocentowania i nie wiedzą, dlaczego ono jest teraz wyższe, niż w momencie, gdy zawierali umowę

powiedziała. Jak wyjaśniła, były to umowy zawarte w latach 2005/2006.

Zapoznaliśmy się z klauzulą dotyczącą oprocentowania i naszym zdaniem nosiła ona cechy klauzuli niedozwolonej

podkreśliła.

Wyjaśniła, że w sposób niejasny i nieprecyzyjny określała ona parametry zmiany oprocentowania kredytu we frankach i dawała bankowi możliwość swobodnego, pozbawionego kontroli ustalania wysokości rat.

Klauzula stanowiła, że zmiana wysokości oprocentowania kredytu może nastąpić w przypadku zmiany stopy referencyjnej oraz zmiany parametrów finansowych rynku pieniężnego i kapitałowego

wskazała.

Podkreśliła przy tym, że jest to bardzo nieprecyzyjny zapis, ponieważ parametrów jest bardzo dużo.

W związku z czym konsument nie miał właściwie możliwości zweryfikowania, czy raty są od niego pobierane w sposób prawidłowy

zaznaczyła.

Jak przypomniała, Sąd Okręgowy w Łodzi w wyroku z dnia 3 lipca 2013 roku orzekł, że umowa nie pozwalała na ustalanie przez bank wysokości odsetek ponad poziom określony w dniu jej zawarcia, a zawyżanie rat spowodowało uszczerbek majątkowy po stronie konsumentów.

Bank złożył apelację tego wyroku. Sąd Apelacyjny w Łodzi wyrokiem z dnia 30 kwietnia 2014 r. podzielił jednak stanowisko Sądu Okręgowego. Sądy obu instancji uznały zatem działanie banku za niezgodne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumentów.

W dwóch pierwszych instancjach mieliśmy wyrok potwierdzający nasze zarzuty

zaznacza Rothert.

Bank wniósł kasację. W maju 2015 rok Sąd Najwyższy skierował sprawę ponownie do Sądu Apelacyjnego oraz nakazał powołanie biegłego dla zweryfikowania postępowania banku.

Przez pięć ostatnich lat postępowanie toczyło się przed SA w Łodzi

relacjonowała Rzecznik Konsumentów.

Przyznała także, że bank podejmował próby jego przedłużania, podważał opinie biegłego, nie udostępniał żądanych przez sąd dokumentów, wnioskował o wyłączenie sędziego. Ostatnio do sprawy przystąpił także Rzecznik Praw Obywatelskich, który poparł stanowisko Miejskiego Rzecznika Konsumentów i klientów banku.

W opinii RPO to orzeczenie kasacyjne jest rażąco sprzeczne z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

wskazała Rothert.

Na posiedzeniu Sądu Apelacyjnego 15 lipca 2020 roku bank wycofał apelację.

mBank zdecydował się wycofać apelację od wyroku sądu pierwszej instancji Sądu Okręgowego w Łodzi z 3 lipca 2013 roku z uwagi na fakt, że sprawa będąca na wokandzie od 2010 roku, w kolejnych latach znacząco oddaliła się od istoty sporu. Świadczą o tym rosnące żądania grupy powodowej

powiedziała Emilia Kasperczak z biura prasowego mBanku.

Podkreśliła, że w ocenie banku, wyrok daje szansę na rozstrzygnięcie tej sprawy wokół kwestii, której w rzeczywistości dotyczyła, a - jak dodała - od początku była nią zasada ustalania oprocentowania przez bank, a nie to, czy umowy były ważne.

Zaznaczyła także, że z treści wyroku oraz jego uzasadnienia wynika stałe oprocentowanie umów kredytowych hipotecznych indeksowanych do waluty obcej na poziomie oprocentowania z dnia uruchomienia kredytu.

W dzisiejszych warunkach takie rozstrzygnięcie w tej sprawie można potraktować jako kompromisowe

oceniła.

Tym samym, po 10 latach bank przyznał, że naruszał interesy konsumentów stosując niedozwoloną klauzulę i przyznał nam rację

powiedziała Rothert, wskazując, że oznacza to uprawomocnienie się wyroku z 3 lipca 2013 roku.

Dopytywana, co w praktyce wyrok ten oznacza dla każdego z konsumentów biorących udział w procesie, wyjaśniła, że jeżeli oprocentowanie zostało im policzone wyżej, niż to co mieli w dniu zawarcia umowy, to każdą tę nadpłatę bank musi zwrócić.

Wskazała także na inną ewentualność.

Konsumenci mogą ewentualnie rozważyć wystąpienie o stwierdzenie nieważności tych umów, w oparciu o orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Sądu Najwyższego

oceniła Rothert.
Źródło

Skomentuj artykuł: