W związku z ostatnimi sankcjami Unii Europejskiej oraz krajów G7, Rosja traci znaczące pieniądze – donosi „Gazeta Polska Codziennie”. Wskazuje jednocześnie, że wiele jest jeszcze do zrobienia w tej materii, bo zyski z wydobywania i sprzedaży węglowodorów przez Putina wciąż są ogromne.
Wprowadzenie przez UE i kraje G7 w grudniu limitu cen na rosyjską ropę na poziomie 60 dolarów za baryłkę i spowodowana nimi sytuacja na rynku ropy naftowej mocno doskwiera Kremlowi i budżetowi Rosji. Wg minister finansów USA Janet Yellen wprowadzenie sankcji pod koniec 2022 r. pozwoliło osiągnąć jeszcze obok ograniczyło dochody Moskwy drugi cel czyli utrzymało na rynku ropę naftową z Rosji. - Mimo iż limit cenowy obowiązuje zaledwie od około miesiąca, już teraz widzimy postęp w realizacji dwóch tych celów, a wysokiej rangi rosyjscy urzędnicy przyznają, że pułap ceny ogranicza energetyczne dochody Rosji - stwierdziła szefowa amerykańskich finansów.
Ponieważ na rosyjskiej gospodarce ciążą również wcześniejsze sankcje, a także koszty inwazji na Ukrainę, kraj ten jest bardziej niż kiedykolwiek zależny od dochodów z eksportu paliw kopalnych. GPC powołuje się na szacunki organizacji badawczej Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA), która obliczyła, że dochody Rosji z eksportu paliw kopalnych spadły w grudniu o 17 proc., do najniższego poziomu od początku inwazji na Ukrainę na pełną skalę. - Unijny zakaz naftowy i pułap cenowy kosztują Rosję około 160 mln euro dziennie – wskazują eksperci organizacji. Z raportu wynika, że spadek wolumenu przesyłek i cen rosyjskiej ropy obniżył dochody kraju z eksportu nawet o 180 mln euro dziennie, jednak Rosji udało się odzyskać 20 mln euro dziennie, zwiększając eksport rafinowanych produktów naftowych do UE i reszty świata.
Obostrzenia przyniosły m. in. te 12-procentowy spadek eksportu rosyjskiej ropy naftowej, 23-procentowy spadek cen sprzedaży i 32-procentowy spadek przychodów w grudniu.
Szacuje się, że Rosja nadal jednak zarabia około 640 mln euro dziennie na eksporcie paliw kopalnych, co oznacza spadek z najwyższego poziomu 1 mld euro w okresie od marca do maja 2022 r. Do 5 lutego Unijny zakaz importu produktów ropopochodnych, rozszerzenie pułapu cenowego oraz redukcje importu ropy rurociągowej do Polski mają jednak zmniejszyć wpływy o kolejne 120 mln euro dziennie.
Wg danych CREA Rosja zarobiła dotychczas 3,1 mld euro na transporcie ropy na statkach objętych limitem cenowym, co daje około 2 mld euro dochodu podatkowego dla rosyjskiego rządu. - Te dochody podatkowe można niemal całkowicie wyeliminować poprzez zmianę pułapu cenowego do poziomu znacznie bliższego rosyjskim kosztom produkcji – wskazuje organizacja. W ocenie ekspertów obniżenie pułapu cen ropy naftowej do 25-35 dolarów, czyli wciąż znacznie powyżej kosztów produkcji i transportu w Rosji, zmniejszyłoby dochody Rosji z eksportu ropy o co najmniej 100 mln euro dziennie.
Z obniżeniem limitu cenowego nie powinno być problemu, bo dotychczas Rosja nie znalazła sensownej alternatywy dla zachodnich ubezpieczeń statków do transportu rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych z portów Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego.