Alkohol wpisany w koszty? Fiskus mówi "nie"

Przedsiębiorca nie zaliczy do kosztów uzyskania przychodów wydatków na mocne trunki. Skarbówka twierdzi, że można prowadzić biznes bez alkoholu. Nawet jak lubią go nasi kontrahenci - pisze dzisiaj "Rzeczpospolita".

"Jeśli nie poczęstuję artystów alkoholem, impreza może się nie odbyć i stracę zarobek oraz renomę. Te argumenty nie przekonały skarbówki, która nie zgodziła się na rozliczanie zakupów mocnych trunków w podatkowych kosztach" - czytamy. Jak pisze "Rz", o interpretację wystąpił przedsiębiorca zajmujący się organizacją koncertów. Obsługuje kompleksowo artystów, zapewnia im hotel, salę, sprzęt nagłaśniający, ochronę, opiekę medyczną, jedzenie - dodaje.

Jak wyjaśnia dziennik, zakres jego obowiązków określają umowy oraz tzw. ridery, czyli zestawy wymagań muzyków. 

"Jest w nich szczegółowo napisane, czego oczekują od organizatora, m.in. jakie ma im serwować alkohole. Z reguły są podane gatunki (wódka, whisky, gin, likier, wino, piwo), czasami konkretne marki bądź nazwy"

 - pisze gazeta.

Pyta, czy wydatki na alkohol można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? 

"Przedsiębiorca twierdzi, że tak. Dostarczenie mocnych trunków jest bowiem jego obowiązkiem wynikającym z zawartego kontraktu" - czytamy.

"Co na to skarbówka? Przyznała, że dbałość o spełnienie wymagań artystów jest bardzo istotna w prowadzonym przez przedsiębiorcę biznesie. Trudno jednak zaakceptować tezę, że spożywanie napojów wyskokowych ma wpływ na osiągany z tego biznesu przychód" - pisze gazeta. 

Skomentuj artykuł: