„Bilet do kontroli, poproszę…”. Co może kontroler, a jakie prawa ma pasażer?

Gdy w autobusie, pociągu, tramwaju rozpoczyna się kontrola, to pasażerowie zazwyczaj nerwowo zaczynają sprawdzać, czy skasowali bilet, zabrali legitymację uprawniającą do ulgowego przejazdu, mają opłacony „miesięczny”… Bywa bowiem, że przez nieuwagę o czymś zapomnieli. Ale trafiają się też gapowicze recydywiści. Jakie wówczas uprawnienia ma kontroler, bo nie brakuje „miejskich legend” o ich działaniach?

Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że spora grupa osób jeździ „na gapę”. Wśród nich są recydywiści mający ogromne zobowiązania. Tylko w przypadku komunikacji miejskiej łączna suma to aż pół miliarda złotych! Często jednak wpadają też podróżni, którzy w pośpiechu zapomnieli skasować bilet, albo nie zabrali „miesięcznego”...

Obowiązkowy identyfikator

Szczegółowe regulacje zawiera Prawo przewozowe, a konkretnie art. 33a dotyczący kontroli podróżnego i bagażu. W punkcie 1 zapisano kluczową zasadę: „Przewoźnik lub organizator publicznego transportu zbiorowego albo osoba przez niego upoważniona, legitymując się identyfikatorem umieszczonym w widocznym miejscu, może dokonywać kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu”.
Co istotne, pasażerowie nie powinni mieć żadnego problemu z zorientowaniem się, że okazania biletu lub dokumentu żąda uprawniona osoba, bo wspomniany identyfikator musi zawierać:
1) nazwę przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego;
2) numer identyfikacyjny osoby dokonującej kontroli dokumentów przewozu osób lub bagażu;
3) zdjęcie kontrolującego;
4) zakres upoważnienia;
5) okres ważności;
6) podpis wystawcy (przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego).

To nie mandat

Jeśli pasażer ma bilet uprawniający do przejazdu – bez różnicy w jakiej formie: tradycyjny „kartonik”, czy kod QR, wówczas kontrola się kończy. Co jednak, gdy podróżny nie spełnia tego warunku? Wówczas grożą mu konsekwencje, głównie finansowe. Albo od razu zapłaci należność za przejazd powiększoną o opłatę dodatkową (różną w zależności od przewoźnika, ale zazwyczaj to kilkaset złotych), albo otrzyma „wezwanie do zapłaty”, które potocznie nazywane jest mandatem, choć nie ma nic wspólnego z tym w rozumieniu np. kodeksu wykroczeń.

Z kolei Urząd Transportu Kolejowego zwraca uwagę, że odmowa podpisu, czy przyjęcia wezwania do zapłaty, nie spowoduje utraty ważności dokumentu. 

„Przewoźnik naniesie wówczas na nim adnotację o odmowie jego przyjęcia i podpisu, i w dalszym ciągu będzie mógł nadać bieg czynnościom windykacyjnym”

– podkreśla UTK.

Natomiast przyjęcie wezwania do zapłaty – w przeciwieństwie do mandatu karnego nakładanego przez odpowiednie służby mundurowe – nie stanowi przyznania się do winy. Nadal przysługuje podróżnemu ewentualna reklamacja.

Poza tym każdy „gapowicz” ma prawo zgłosić swoje uwagi, które kontroler jest zobowiązany uwzględni
na wezwaniu do zapłaty, a mogą one mieć istotne znaczenie przy dalszym rozpoznawaniu sprawy.

Reklamacja – kiedy i w jakiej sytuacji?

Ponieważ każda taka sytuacja grozi sporym wydatkiem, to często nie brakuje emocji podczas kontroli biletów. 

Nie warto jednak im się poddawać, a przede wszystkim konsekwentnie korzystać z przysługujących uprawnień. Chociażby do reklamacji.

W przypadku przejazdu bez biletu – odwołanie od wezwania do zapłaty można złożyć w ciągu trzech miesięcy. Za to spieszyć się należy, jeśli nie mieliśmy przy sobie dokumentów potwierdzających prawo do ulgowego lub bezpłatnego przejazdu. Wówczas sprawę trzeba wyjaśnić maksymalnie w ciągu tygodnia. 

„Pobrana należność za przewóz i opłata dodatkowa, po uiszczeniu opłaty manipulacyjnej odpowiadającej kosztom poniesionym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego, podlegają zwrotowi, a w przypadku wezwania do zapłaty - umorzeniu, w przypadku udokumentowania przez podróżnego, nie później niż w terminie 7 dni od dnia przewozu, uprawnień do bezpłatnego lub ulgowego przejazdu” 

– podkreślono w prawie przewozowym.

Identyczna zasada dotyczy sytuacji, gdy zapomnimy biletu miesięcznego, a kontroler wystawi wezwanie do zapłaty.

Zanim radiowóz przyjedzie…

Jest jeszcze sytuacja, która wzbudza największe kontrowersje. Kontroler odkrywa, że pasażer jedzie na gapę i nie chce okazać dokumentu tożsamości, czy wręcz próbuje uciec z tramwaju lub autobusu. Co wtedy może zrobić kontroler, który nie jest funkcjonariuszem publicznym, ale musi wykonać swoje obowiązki?  

We wspomnianym artykule 33a Prawo przewozowe istnieje zapis, który stwierdza, iż kontroler ma prawo „w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu - ująć podróżnego i niezwłocznie oddać go w ręce Policji lub innych organów porządkowych, które mają zgodnie z przepisami prawo zatrzymania podróżnego i podjęcia czynności zmierzających do ustalenia jego tożsamości”. Dodatkowo jest punkt, z którego się dowiadujemy, iż „do czasu przybycia funkcjonariusza Policji lub innych organów porządkowych, podróżny obowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez przewoźnika lub organizatora publicznego transportu zbiorowego albo osobę przez niego upoważnioną”.

Niestety, te przepisy są dość nieprecyzyjne, a przez to dochodzi do bulwersujących incydentów, gdy kontrolerzy bywają nadmiernie agresywni. Wprawdzie mogą zastosować siłę w celu zatrzymania gapowicza - do czasu przyjazdu radiowozu, ale w ograniczonym zakresie, mającym jedynie uniemożliwić ucieczkę. 

Niektórzy prawnicy porównują taką interwencję do zasad dotyczących „obywatelskiego ujęcia”.

Szalbierstwo gapowicza

Wbrew powszechnej opinii, gapowiczom recydywistom grożą nie tylko konsekwencje finansowe i wizyta komornika przeprowadzającego egzekucję długów. Oni mogą również narazić się na odpowiedzialność karną za szalbierstwo (art. 121 Kodeksu wykroczeń). 

Jak przypomina serwis prawo.pl „Grzywna, areszt lub ograniczenie wolności grozi zatwardziałemu gapowiczowi, który dał się przyłapać po raz trzeci w ciągu jednego roku, a nie uiścił opłaty za dwa poprzednie razy. Przyjmuje się przy tym, że do wykroczenia dochodzi, gdy wyłudzenie dotyczy tego samego przewoźnika”.

Źródło

Skomentuj artykuł: