Umowa o pracę oznacza, że zatrudniony zostaje objęty ubezpieczeniem społecznym, które ma chronić przed finansowymi skutkami m.in. choroby czy wypadku. Bywa jednak, że zapominalski szef nie dopełni obowiązku zgłoszenia pracownika do ZUS. Jak się przed tym chronić, a zarazem dmuchać na zimne, aby uniknąć kosztownej niespodzianki? Wbrew pozorom nie jest to skomplikowane.
Ubezpieczenie społeczne jest bardzo ważne dla każdego pracownika, bo zapewnia komfort zabezpieczenia socjalnego, gdy dojdzie np. do choroby, zajścia kobiety w ciążę, osiągnięcia wieku emerytalnego. Generalnie chodzi o osoby, które z różnych powodów nie mogą – czasowo lub dożywotnio - utrzymywać się z własnej pracy.
Są cztery rodzaje ubezpieczeń społecznych:
* emerytalne – dotyczące osiągnięcia ustalonego wieku przez ubezpieczonego
* rentowe – dotyczące niezdolność do pracy lub śmierć żywiciela rodziny
* chorobowe – ważne w przypadku niezdolność do pracy wywołanej chorobą, rodzicielstwem lub koniecznością opieki nad członkiem rodziny
* wypadkowe – ochrona w przypadku niezdolności do pracy wywołanej zdarzeniem zakwalifikowanym jako wypadek przy pracy lub choroba zawodowa.
Zatrudnionych na podstawie umowy o pracę obejmują wszystkie rodzaje, a w przypadku zleceniobiorców ubezpieczenie chorobowe jest dobrowolne, jeśli jednak chcemy być nim objęci, to po prostu informujemy o tym szefa i wtedy on ma obowiązek to respektować, czyli zgłosić do ZUS. Natomiast, jeśli ktoś wykonuje obowiązki w ramach umowy o dzieło, wówczas nie obejmują go żadne ubezpieczenia społeczne.
Aby jednak zostać objętym ochroną ubezpieczenia społecznego, to najpierw trzeba być zgłoszonym do odpowiedniej instytucji. W tym przypadku chodzi o Zakład Ubezpieczeń Społecznych. To obowiązek spoczywający na pracodawcy/zleceniodawcy po podpisaniu umowy o pracę lub umowy zlecenie. Mało tego – powinien to zrobić w ciągu siedmiu dni od nawiązania stosunku pracy. Niestety, nie wszyscy szefowie firm o tym pamiętają, co stwarza ryzyko poważnych problemów dla pracownika w przyszłości.
Jak tłumaczy Beata Kopczyńska ze śląskiego ZUS cytowana przez rynekzdrowia.pl: „brak zgłoszenia do ubezpieczeń może skutkować brakiem prawa do świadczeń np. w razie wypadku przy pracy, choroby czy urodzenia dziecka”.
„Wpływa też negatywnie na wysokość przyszłych świadczeń długoterminowych, takich jak emerytura czy renta. Dlatego już po pierwszych dniach pracy, warto sprawdzić w ZUS, czy pracodawca zgłosił nas do ubezpieczeń społecznych”
– podkreśla Kopczyńska.
Nie chodzi o brak zaufania do pracodawcy, a dbanie o własne interesy. Tym bardziej, że nie brak sygnałów, iż tego typu nieprawidłowości zdarzają się dość często. Nawet w dużych firmach czy instytucjach współfinansowanych przez Skarb Państwa. Niektórzy pracownicy mogą również mieć przykre doświadczenia z poprzedniej posady i wolą sprawdzić po podpisaniu nowej umowy, czy zostali objęci ubezpieczeniem społecznym. Czy mogą to zrobić? Oczywiście, że tak. Na dodatek jest to banalnie proste.
Wystarczy wejść na platformę PUE ZUS i zalogować się na indywidualny profil.
„Po zalogowaniu, pojawia nam się okno z menu podręcznym podzielonym tematycznie na zakładki. W profilu ubezpieczonego w zakładce Ubezpieczenia i płatnicy, osoba ubezpieczona może sprawdzić, czy płatnik składek zgłosił ją do ubezpieczeń”
– wyjaśniała Kopczyńska.
Oczywiście, stosowne informacje uzyskamy również w punktach obsługi klienta w placówkach ZUS lub podczas połączenia telefonicznego z Centrum Komunikacji z Klientem.
Ważna uwaga – z profilu na PUE ZUS nie dowiemy się, czy pracodawca odprowadza za nas składki.
Podobna sytuacja może zaistnieć w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego, które z kolei zapewnia dostęp do bezpłatnej opieki medycznej. Wprawdzie informacje o nim również można znaleźć na PUE ZUS w zakładce „Dane o ubezpieczeniu zdrowotnym” (o aktualnej przynależności ubezpieczonego do NFZ oraz danych o członkach rodziny zgłoszonych do ubezpieczenia zdrowotnego), ale chyba nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że spora grupa osób nie słyszała o takiej możliwości lub o niej zapomina podczas choroby. A problem z reguły pojawia się w najmniej pożądanym momencie, gdy pilnie potrzebujemy pomocy lekarza i w przychodni rodzinnej nagle słyszymy od pielęgniarki: „nie ma Pani/Pana w systemie”.
Jak sobie wówczas poradzić? Mini poradnik przygotował serwis pacjent.gov.pl, w którym czytamy:
Jeżeli w rejestracji otrzymasz informację, że NFZ nie potwierdził Twoich uprawnień do świadczeń, a wiesz, że masz do nich prawo, pokaż jeden z dokumentów:
* zaświadczenie z zakładu pracy
* legitymację emeryta lub rencisty z wpisanym kodem oddziału wojewódzkiego NFZ
* aktualne zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego.
Jeśli nie masz przy sobie dokumentu:
* złóż pisemne oświadczenie o przysługującym Ci prawie do świadczeń opieki zdrowotnej – wzór dostaniesz w każdej placówce, która ma podpisaną umowę z NFZ.
Ale zamieszczono też ostrzeżenie.
„Oświadczenie składaj tylko wtedy, gdy jesteś pewien, że posiadasz aktywne ubezpieczenie zdrowotne – jeśli go nie masz, NFZ obciąży Cię kosztami leczenia” – zaznaczono na pacjent.gov.pl.
Wracając jeszcze do ubezpieczenia społecznego – co jeśli odkryjemy, że szef nie zgłosił nas do ZUS, choć mamy nawiązany stosunek pracy? Oczywiście, najlepiej na początek z nim porozmawiać, bo może być to wynik zwykłej pomyłki, czy przeoczenia przez osobę zajmującą się tymi sprawami i błąd zostanie szybko naprawiony. Gdy to jednak nie poskutkuje, wówczas trzeba wziąć pod uwagę poinformowanie o sytuacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a nawet poprosić o interwencję Państwową Inspekcję Pracy.