Turysta musi uważać na „pamiątki” z wakacji. CITES chroni ginące gatunki zwierząt i roślin

Podczas wakacji w egzotycznych zakątkach świata niektórym turystom nie wystarczają na pamiątkę magnesy na lodówkę. Delikwenci kupują przedmioty wykonane m.in. ze skór lub kości zwierząt, a przez to wpadają w poważne kłopoty po powrocie do kraju – jedni z niewiedzy, inni z powodu makabrycznych upodobań. Od dekad bowiem istnieją międzynarodowe przepisy do walki z handlem dzikimi zwierzętami, czy roślinami z gatunków zagrożonych wyginięciem. Nawet kilka niepozornych ziarenek może sprowokować reakcję służb na lotnisku.

Wydarzenia sprzed kilku dni na warszawskim lotnisku. Z samolotu, który przyleciał z meksykańskiego Cancun, wysiadł mężczyzna, a po odebraniu walizek skierował się korytarzem „Zielona Linia. Nic do zgłoszenia”. Funkcjonariusze pełniący służbę postanowili jednak sprawdzić jego bagaż, a to co odkryli było sporą niespodzianką. 

„Znaleziono liczne przedmioty pochodzenia odzwierzęcego, m.in. ptasie pióra, kolczyki z piór, fragmenty skór zwierzęcych, preparowane ptasie skrzydła i różne wyroby rękodzielnicze zdobione fragmentami skór egzotycznych zwierząt” – czytamy w komunikacie Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.

Po dokładnym sprawdzeniu niecodziennych eksponatów odkryto, że wśród nich jest kilkadziesiąt okazów objętych ochroną CITES, czyli Konwencją o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem.

Jak ujawniła IAS, w bagażu Meksykanina zabezpieczono m.in. pióra należące do papug różnych gatunków ar, indyka pawiego, bażanta królewskiego i pawia, spreparowane skrzydła drapieżnego ptaka z rzędu szponiastych, różne fragmenty skór egzotycznych należące do pytonów, kajmanów oraz jaszczurek.

Mężczyzna przekonywał, że za pomocą tych przedmiotów chciał przybliżyć Polakom meksykańską i aztecką kulturę – rzekomo też nie wiedział, iż tego typu „akcesoriów” nie wolno przewozić bez stosownego zezwolenia. 

CITES

„Przywóz z krajów trzecich na teren Unii Europejskiej lub wywóz z Unii Europejskiej okazów CITES jest możliwy na podstawie wydanych zezwoleń i świadectw. Brak takich dokumentów podczas przewozu skutkuje zatrzymaniem okazów CITES i grozi karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat” 

– podkreśla IAS.

Można być pewnym, że podczas trwających właśnie wakacji służby działające na lotniskach będą musiały interweniować w wielu podobnych sytuacjach. Bo Polacy chętnie podróżują po świecie, docierają do egzotycznych zakątków, a na miejscu dokonują zakupów pamiątek. Niestety, nierzadko nie mając świadomości za co tak naprawdę płacą. Inni z kolei liczą, że uda im się przemycić przedmiot, którym będą się mogli chwalić przed znajomymi. 

Zresztą w terminalu na warszawskim lotnisku Chopina stoi sporych rozmiarów oszklona gablota, w której umieszczono przedmioty skonfiskowane przez funkcjonariuszy celno-skarbowych - zostały one odebrane turystom, bo wykonano je z kości lub skór zwierząt objętych ochroną. To dość przygnębiających widok. Nie brak tam bowiem butelek z rozmaitymi wężami (m.in. kobrą), figurek z kości słoniowej, torebek lub butów ze skóry krokodyla, szczęki rekina żarłacza białego, wypchanych ptaków, głowy niedźwiedzia brunatnego, skóry tygrysa. Aż trudno uwierzyć, że ktoś sądził, iż może to legalnie przewieźć…

 Celem wspomnianej Konwencji Waszyngtońskiej jest ochrona zwierząt oraz ograniczanie międzynarodowego handlu - zarówno żywymi okazami, jak też ich częściami i produktami z nich wykonanymi. Należy jednak pamiętać, że CITES obejmuje ochroną również rośliny. Turysta, który podczas zagranicznego wyjazdu kupuje z niewiadomego źródła niepozorny kwiatek (nawet nasiona) i próbuje wwieźć go do Polski, może wpaść w problemy z prawem.

Lista CITES jest bardzo długa, bo obejmuje ok. 30 tys. gatunków zagrożonych wyginięciem (około 1/3 to zwierzęta), ale w opisywanych sytuacjach najczęściej chodzi o krokodyle, warany, węże, dzikie koty, ptaki drapieżne i papugi, a także koralowce i storczyki.

Okazem objętym ochroną w rozumieniu Konwencji są przede wszystkim:
- żywe rośliny i zwierzęta,
- wypchane zwierzęta i trofea myśliwskie,
- wyroby z kości, rogów, zębów zwierząt (kość słoniowa),
- naszyjniki, pierścionki i inne wyroby, które zawierają części roślin i zwierząt chronionych,
- torebki, buty, portfele, paski do spodni wykonane ze skór węży, krokodyli, waranów itp.,
- lekarstwa zawierające sproszkowane fragmenty zwierząt lub roślin (tzw. medycyna orientalna).

#PlantHealth4Life

Natomiast innemu zagadnieniu poświęcona jest trwająca od lat kampania #PlantHealth4Life, której hasło brzmi „Dbaj o zdrowie roślin, chroń życie”.

„Jest to kampania społeczna zwracająca uwagę na szczególny związek między kondycją roślin a naszym codziennym życiem. Szkodniki i choroby roślin wpływają na bezpieczeństwo żywnościowe, gospodarkę i środowisko. To właśnie z tego powodu zdrowe rośliny są kluczowe dla produkcji zdrowej żywności oraz zadbania o zrównoważoną przyszłość. Wszyscy możemy odgrywać ważną rolę w procesie dbania o zdrowie roślin”

 – tłumaczy Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA).

Nie będziemy analizować przepisów dotyczących przedsiębiorców sprowadzających roślinne produkty zza granicy, bo procedura jest dość skomplikowana. Natomiast w przypadku przeciętnego turysty wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, aby uniknąć kłopotów. 

„Nawet jeśli chcesz przywieźć tylko jedną roślinę na własny użytek, zastanów się nad możliwymi konsekwencjami i dowiedz się, jakie zasady dotyczące podróżowania z roślinami lub produktami roślinnymi obowiązują w danym kraju. Prawo nie przewiduje odstępstw od powyższych przepisów dla importu do celów prywatnych. Obowiązują one bez względu na ilość towaru, jaki jest importowany. Spełnienie wszystkich wymogów formalnych oraz wnikliwa kontrola fitosanitarna są gwarancją, że rośliny są zdrowe i że w miejscu wwozu na terytorium UE nie zostaną skonfiskowane i odesłane do miejsca pochodzenia lub zniszczone”

 - tłumaczą organizatorzy kampanii #PlantHealth4Life.

„W przypadku importu do celów prywatnych rejestracja w rejestrze podmiotów profesjonalnych nie jest obowiązkiem. Osoba importująca powinna mieć jednak konto w systemie TRACES NT jako podmiot europejski inny niż zarejestrowany operator (skrót EUPO w systemie TRACES NT). Konto takie jest darmowe i nie wymaga potwierdzenia ważności przez lokalnego Wojewódzkiego Inspektora” - czytamy.

Każda przesyłka roślin przeznaczonych do sadzenia oraz niektórych warzyw i owoców (np. papryki, bakłażanów, owoców cytrusowych, warzyw korzeniowych) wprowadzana na terytorium Unii Europejskiej – zarówno w celach komercyjnych, jak i na własny użytek – musi zostać zgłoszona do granicznej kontroli fitosanitarnej w wyznaczonym do takiej kontroli Punkcie Kontroli Granicznej, niezależnie od liczby sprowadzanych roślin. 

„Zanim przywieziesz do Polski ciekawe rośliny z wakacji lub sprowadzisz swoje kwiaty doniczkowe z Wielkiej Brytanii, zastanów się, czy warto. Może lepiej nie mieć jednego egzotycznego okazu, ale nie stracić pozostałych domowych roślin z powodu przywiezionego agrofaga?” – podkreślają organizatorzy kampanii #PlantHealth4Life
 

Źródło

Skomentuj artykuł: