Rosja ma dość zasobów, by zwiększyć dostawy gazu dla Europy, ale eksploatacja złóż wymaga czasu i nakładów. Warunkiem większych dostaw jest dla nas przejrzysta sytuacja na rynkach zbytu i kontrakty długoterminowe - powiedział na antenie stacji telewizyjnej Rossija-1 rosyjski wicepremier Aleksandr Nowak.
W ocenie ekspertów zachodnich obecny kryzys na rynku gazu został częściowo sprowokowany świadomymi działaniami Moskwy, która chce wymusić na odbiorcach w UE sfinalizowanie projektu Nord Stream 2 oraz akceptację długoterminowych umów gazowych.
Rosja chce je narzucić, by zapewnić sobie stabilność finansową i chronić finanse przed wahnięciami cen surowców energetycznych. Budżet Federacji Rosyjskiej zależy w lwiej części od wpływów ze sprzedaży gazu i ropy naftowej.
W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska przekazała, że prowadzi analizy w sprawie tego, czy na unijnym rynku gazu dochodzi do "zachowań antykonkurencyjnych". Chodzi o działania rosyjskiego koncernu Gazprom. W czwartek komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager zakwestionowała strategię koncernu, która sprowadza się do ograniczania dostaw gazu w czasie zwiększonego, zimowego popytu. UE prowadzi wstępne dochodzenie w sprawie zachowań sprzecznych z polityką konkurencji UE w tym sektorze.
- To rzeczywiście skłania do myślenia, że w obliczu rosnącego popytu firma ogranicza podaż
- To nieczęste zachowanie na rynku – dodała. W październiku Polska wezwała KE do wszczęcia dochodzenia antymonopolowego wobec Gazpromu. Apelował o to premier Mateusz Morawiecki.