W sklepach nawet 80 proc. mniej promocji niż rok temu. Analiza

W I półroczu br. w sklepach ogólnie było o 15% mniej promocji niż rok temu. Największy spadek, bliski 80%, zaliczyły placówki z art. dziecięcymi. Na dużym minusie były też sieci ze sprzętem RTV-ADG – ponad 40%, a także hipermarkety – prawie 30%. Mniejsze redukcje przeprowadziły drogerie i apteki, cash&carry, supermarkety i convenience. Wzrosty poniżej 10% były tylko w dyskontach, sieciach typu DIY i hurtowniach. Ubiegłoroczny poziom utrzymały jedynie sklepy z art. z kategorii kultury i rozrywki. Takie wnioski płyną z raportu Centrum Analiz Grupy AdRetail, Hiper-Com Poland i UCE RESEARCH.

Z analizy ponad 2,3 mln promocji wynika, że w I półroczu tego roku sieci handlowe ogólnie zrobiły w gazetkach o 15% mniej promocji niż w analogicznym czasie 2019 roku. Jak komentuje Andrzej Wojciechowicz, w IV kwartale ub.r. sieci mogły uzgodnić z producentami podobny plan promocyjny co rok wcześniej, a nawet bogatszy. Jednak musiały ograniczyć ilość akcji ze względu na pandemię, lockdown i przeniesienie znacznej części sprzedaży do e-commerce.

Biorąc pod uwagę wszystkie wyzwania, których jeszcze rok temu nikt w branży się nie spodziewał, ogólna redukcja na poziomie 15% wydaje się być spora. Jednak chcąc to jednoznacznie ocenić, należy przyjrzeć się z osobna sytuacji każdego kanału sprzedaży. Natomiast niewątpliwe jest to, że lockdown miał w tym duży udział

podkreśla Karol Kamiński, Przewodniczący Kapituły Programu AdRetail Inspirio.

Największe spadki odnotowały sklepy z art. dla dzieci – 79%, a także sieci oferujące RTV-ADG – 43%. Na trzecim miejscu znalazły się hipermarkety – 27%. Potem były drogerie i apteki – 14%, cash&carry – 8%, supermarkety – 7%, a także sieci convenience – 6%.

Spadek promocji w sklepach z art. dziecięcymi wynikał z tego, że Polacy przenieśli swoje zakupy do dyskontów. Ich oferty są równie atrakcyjne co specjalistycznych sieci. Konsumenci mogą kupować produkty dla dzieci niejako przy okazji codziennych zakupów, ograniczając liczbę odwiedzanych miejsc. To w czasie pandemii ma istotne znaczenie

wyjaśnia dr Urszula Kłosiewicz-Górecka.

Konsumenci głównie skoncentrowali się na kupowaniu niezbędnych produktów, co podkreśla kolejny ekspert – dr Maria Andrzej Faliński. Redukcja zakupów w takich kategoriach, jak zabawki czy RTV-AGD, poskutkowała zawężeniem promocji. Kosztowne akcje niewiele mogły w tej sytuacji zmienić, więc zaniechano ich. Spadła też pozycja hipermarketów, oferujących bardzo szeroki asortyment, bo klienci nie byli nim zainteresowani.

Trudna sytuacja hipermarketów była widoczna już od dłuższego czasu. Pandemia to tylko zaostrzyła. W trakcie jej trwania klienci drastycznie ograniczyli wizyty w sklepach wielkopowierzchniowych. Zwyczajnie obawiali się zakażenia wirusem. Woleli chodzić do mniejszych placówek

przypomina Karol Kamiński.

Z kolei największy przyrost zanotowały dyskonty – 9%, następnie sklepy typu DIY – 5% oraz hurtownie – 3%. W sklepach z art. z kategorii kultury i rozrywki nic się nie zmieniło. Z  kolei Yves Frerot z Hiper-Com Poland zauważa, że w okresie narodowej kwarantanny zdecydowaną przewagę uzyskały sklepy relatywnie bliskie konsumentowi. W tym wypadku prym wiodły dyskonty. Natomiast wiele słyszeliśmy o domowych remontach z racji zaistniałej sytuacji. I to mogło mieć wpływ na wyniki sieci z branży DIY.

Warto zauważyć, że tylko 3 formaty z 11 zrobiły więcej promocji. Wzrost dyskontów na poziomie 9%, podczas gdy większość była na minusie, to dla branży niepokojące zjawisko. Sklepy dyskontowe mocno wypychają z rynku całą szeroko pojętą konkurencję. Dlatego sieci handlowe powinny wyciągnąć z tej analizy odpowiednie wnioski. Konsumenci, ze względu na niepewną sytuację na rynku, coraz bardziej oczekują rabatów, co potwierdzają już badania opinii społecznej. I dlatego sieci powinny wychodzić tym oczekiwaniom naprzeciw

przekonuje Przewodniczący Kapituły Programu AdRetail Inspirio.

Jak przewiduje dr Faliński, jeśli dojdzie do ponownego lockdownu – co jest prawdopodobne, to ograniczenie podaży i aktywności handlowej wygasi akcje promocyjne. Nie będzie popytu na inne artykuły niż te niezbędne. Zarabiać będą tylko niektóre formaty, głównie dyskontujące i same dyskonty. Przekaz promocyjny będzie bardzo wąski i podkreślający niskie ceny tylko niezbędnych produktów. Jeśli do ww. sytuacji jednak nie dojdzie, to promocje wybuchną, bo handel i produkcja będą chciały szybko odbudować rynek.

W analizie finalnie sprawdzono ponad 2,3 mln promocji pochodzących z gazetek wydawanych w całym I półroczu 2020 roku. Wyniki porównano z danymi z analogicznego okresu ub.r. Pod uwagę wzięto dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience, cash&carry, hurtownie, drogerie i apteki, sieci DIY, RTV-AGD, a także sklepy dziecięce oraz z art. z kategorii kultury i rozrywki.

Źródło

Skomentuj artykuł: