Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadły poniżej 65 USD za baryłkę - najniżej od maja. To już 6. z kolei sesja ze spadkami notowań ropy. Nastroje na globalnych rynkach pogorszyły się po sygnałach z Fed, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy zacznie ograniczać skup aktywów - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 64,35 USD, niżej o 1,70 proc.
Ropa Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie kosztuje zaś 67,33 USD za baryłkę, niżej o 1,33 proc.
Rozpoczęcie redukcji programu skupu aktywów w tym roku byłoby właściwe – napisano w protokole z ostatniego posiedzenia Fed, w tzw. minutes.
"Jeśli gospodarka będzie się rozwijać zgodnie z prognozami, to właściwym byłoby rozpoczęcie zmniejszania programu skupu aktywów jeszcze w tym roku"
Na razie bankierzy z Fed są podzieleni co do szczegółów redukcji.
"Ogólnie środowisko na rynkach ropy jest kruche od pewnego czasu, a środowa publikacja minutes Fed dodała do tego kolejną +warstwę+ kruchości"
"Mamy szeroką awersję do ryzyka na różnych rynkach"
Dodatkową presję na rynki ropy wywierają też mieszane dane o amerykańskich zapasach paliw.
Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 3,2 mln baryłek, czyli o 0,7 proc., do 435,5 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE).
Zapasy benzyny wzrosły w tym czasie o 0,7 mln baryłek, czyli 0,3 proc., do 228,2 mln baryłek.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 2,7 mln baryłek, czyli o 1,9 proc., do 137,8 mln baryłek - podał DoE.
Analitycy zwracają uwagę, że chociaż zapasy ropy w USA spadły, to nastąpił niespodziewany wzrost zapasów benzyny, co może sygnalizować, że popyt na paliwa jest niepewny w czasie gdy rozprzestrzeniający się w USA wariant Delta koronawirusa zagraża gospodarce.