O 64 proc. spadła we Włoszech liczba przestępstw, odkąd z powodu epidemii wprowadzono surowe ograniczenia możliwości wyjścia z domu - wynika z danych MSW. Mniej było zabójstw, za to utrzymuje się dość wysoka liczba przypadków przemocy domowej i napadów na apteki.
Rezultaty wymuszonej przez koronawirusa operacji "Wszyscy w domu" przedstawiła w piątek w radiu RAI minister spraw wewnętrznych Luciana Lamorgese. Zaprezentowane przez nią dane media uznały za "dobrą wiadomość w katastrofie", jaka ma miejsce we Włoszech, i "efekt uboczny kwarantanny".
Według MSW w okresie od 1 do 22 marca popełniono w kraju 52 tys. przestępstw, podczas gdy w tym samym okresie przed rokiem było ich 146 tysięcy.
Największy spadek dotyczy przestępstw czerpania korzyści z prostytucji (o 77 proc.), przemocy seksualnej (o 69 proc.), kradzieży (o 67 proc.) i włamań do mieszkań (o 72 proc.). Zanotowano też o 73 proc. mniej napadów na urzędy pocztowe.
O 65 proc. spadła liczba zabójstw. W ciągu trzech tygodni było ich osiem, podczas gdy w tym samym czasie przed rokiem - 23.
Mniejszy spadek, o 54 procent, dotyczy handlu narkotykami, co oznacza - jak interpretują to włoskie media - że ten rynek przy wysokim popycie i podaży nie zniknął.
Nieznacznie tylko spadła liczba napadów na apteki.
MSW zwróciło także uwagę na budzący niepokój wzrost przypadków oszustw w internecie, w tym wyłudzania danych i ich kradzieży. W sieci krążą masowo wiadomości, które są próbami oszustw, np. fikcyjne zbiórki pieniędzy - zauważono.
Szefowa MSW podkreśliła też, że zaniepokojenie wywołuje mały spadek przypadków przemocy domowej. Dlatego, jak wyjaśniła, zaleciła władzom lokalnym w kraju zapewnienie miejsc pobytu ofiarom takiej przemocy w okresie epidemii.