Zoltan Kovacs, węgierski sekretarz stanu ds. komunikacji międzynarodowej, powiedział, że Budapeszt nadal sprzeciwia się propozycjom wprowadzenia zakazu importu rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego do Unii Europejskiej.
Kovacs napisał na Facebooku, że Węgry nie zmieniły swojego stanowiska w kwestii sankcji na ropę naftową. "Stanowisko Węgier w sprawie embarga na ropę i gaz nie uległo zmianie: nie popieramy go!" - oświadczył.
Zareagował w ten sposób na doniesienie niemieckiej telewizji ZDF, że Słowacja, Austria i Węgry cofnęły swoją wcześniejszą decyzję o zawetowaniu proponowanego zakazu importu rosyjskiej ropy naftowej. ZDF przytoczyła wypowiedź niewymienionego z nazwiska urzędnika wysokiego szczebla w Brukseli, który powiedział, że wszystkie państwa członkowskie UE przychyliły się do planów wprowadzenia sankcji po tym, jak Niemcy zdecydowały się wycofać swoje weto, pod warunkiem, że będą miały wystarczająco dużo czasu na zapewnienie sobie alternatywnych dostaw.
W drugim wpisie na Facebooku, który ukazał się 2 maja wieczorem, Kovacs bardziej szczegółowo omówił przesłanki leżące u podstaw weta węgierskiego rządu. Wyjaśnił w nim, że jego kraj nie chce nakładać sankcji, ponieważ nie ma krótkoterminowej alternatywy dla współpracy z rosyjskimi dostawcami ropy naftowej.
"Należy podjąć praktyczną decyzję opartą na zdrowym rozsądku. Aspekty ideologiczne nie mogą odgrywać decydującej roli" - napisał. "Stanowisko rządu węgierskiego jest jasne i niezmienne. Nawet teraz jest to reprezentowanie interesu narodowego i ochrona kraju na pierwszym miejscu."