Połowa firm w Polsce jest gotowa na wdrożenie nowoczesnych technologii, a 28 proc. aktualnie podejmuje działania związane z automatyzacją. Głównie decydują się na to duże przedsiębiorstwa, a reszta czeka na lepszy moment. Co trzeci przedsiębiorca przyznaje, że ze względu na trudne i niepewne otoczenie makroekonomiczne działania związane z automatyzacją są wstrzymane.
Jak wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service, kiedy już firmy zaczną na większą skalę wdrażać nowoczesne technologie spadnie zatrudnienie. Nie ma co do tego wątpliwości już co drugi przedsiębiorca.
– Pandemia miała stać się impulsem do działania dla firm w zakresie automatyzacji. Eksperci wskazywali, że właśnie ten czas może być przełomowy, bo przedsiębiorcy będą chcieli ograniczyć ryzyka związane m.in. z wysoką absencją pracowników. Tak się jednak nie stało, zwyciężył strach o niepewne jutro i chęć oszczędzania, stąd automatyzacja nie przyspieszyła tak jak się spodziewano. Aktualnie czynnikiem hamującym działania firm jest trudne otoczenie makroekonomiczne, w tym m.in. inflacja, słabsze nastroje konsumenckie czy rosnące koszty prowadzenia działalności. Firmy na automatyzację są jednak gotowe, a to oznacza, że działania związane z nowoczesnymi technologiami w biznesie przyspieszą, jak tylko sytuacja się ustabilizuje – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
Z ostatniego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” wynika, że 51 proc. firm jest gotowych na nowoczesne technologie. Na zdecydowany brak gotowości do wdrożenia automatyzacji wskazuje tylko 15 proc. przedsiębiorców, a co piąty deklaruje, że raczej nie jest gotowy na taki krok.
Konkretne działania związane z automatyzacją są aktualnie wdrażane w 28 proc. firm. Są to głównie duże przedsiębiorstwa – 41 proc. wskazuje na to, że automatyzacja już się u nich dzieje, w porównaniu do 28 proc. średnich i zaledwie 16 proc. małych firm.
Na działania firm, które nie wdrażają automatyzacji, ale planują to w bliższej lub dalszej przyszłości, wpływa aktualna sytuacja społeczno-gospodarcza. Już co trzeci przedsiębiorca przyznaje, że ze względu na trudne i niepewne otoczenie makroekonomiczne działania związane z automatyzacją są wstrzymane. Dotyczy to zwłaszcza firm średniej wielkości, zatrudniających od 50 do 249 pracowników - 42 proc. z nich wstrzymało działania związane z automatyzacją, w porównaniu do 31 proc. dużych i 29 proc. małych firm.
Różnicuje to również branża. Na wstrzymanie prac związanych z automatyzacją ze względu na trudną sytuację społeczno-gospodarczą wskazują głównie przedsiębiorcy z sektora produkcji (51 proc.) oraz budownictwa (45 proc.).
Połowa firm zgadza się z twierdzeniem, że automatyzacja lub robotyzacja wprowadzona w firmie przyczyni się do zmniejszenia poziomu zatrudnienia. To niemal taki sam odsetek jak w poprzedniej edycji badania, kiedy odpowiedziało tak 51 proc. przedsiębiorców. Co istotne, wielkość firmy nie ma znaczenia - w małych 48 proc. zgadza się z takim twierdzeniem, w średnich 55 proc., a w dużych 47 proc.
– Rolę w zakresie zdobywania nowych kompetencji mają nie tylko sami pracownicy, ale też firmy, które będą musiały przygotować swoją kadrę na zmiany związane z automatyzacją. Należy jednak docenić świadomość przedsiębiorców, jeżeli chodzi o konieczność przekwalifikowania pracowników i wyposażenia ich w nowe umiejętności. Szkolenia z zakresu obsługi nowych systemów i maszyn planuje 43 proc. firm, a niemal co czwarty przekwalifikuje osoby, którym robot zabierze pracę. Dodatkowo, co piąta firma na razie nie planuje takich działań, ale nie wyklucza, że w przyszłości konieczne będą szkolenia dla pracowników lub ich przekwalifikowanie. Zupełny brak przygotowania kadry na wdrożenie automatyzacji lub robotyzacji zakłada tylko 6 proc. firm – podsumowuje Inglot.