Zdolność kredytowa to nie wszystko

Oczekiwana na rynku rekomendacja KNF o liczeniu zdolności kredytowej przy uwzględnieniu wysokości raty kredytu z dopłatą stała się faktem. Warto jednak pamiętać, że na decyzję kredytową w banku ma wpływ nie tylko zdolność kredytowa, ale równie istotna jest weryfikacja wartości nieruchomości.

Czynnikiem, o którym aktualnie najczęściej mówi się w kontekście zakupu nieruchomości na kredyt jest zdolność kredytowa. Najprościej mówiąc jest to maksymalna kwota z banku, którą pożyczymy na zakup domu czy mieszkania. Przez wzrost stóp procentowych w ostatnich dwóch latach zdolność kredytowa klientów drastycznie spadła, co spowodowało, że wielu z nich wstrzymało się z decyzjami zakupowymi. 
Dziś rynek elektryzuje informacja o starcie programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Dyskusja o uruchomieniu kredytu hipotecznego zdominowana jest przez temat zdolności kredytowej. Zapomina się o drugim, równie istotnym elemencie, jakim jest sama nieruchomość. 

- Ważne jest to, aby podczas weryfikacji dokumentów do kredytu hipotecznego, wziąć pod uwagę również nieruchomość. Jest to część procesu uzyskania kredytu hipotecznego, która jest bardzo często omijana podczas wstępnych rozmów, a może przysporzyć w późniejszym etapie wniosku o kredyt hipoteczny dużych problemów. Zdolność kredytowa jest istotnym elementem wniosku, ale równie ważnym i ważącym czynnikiem jest ta część, w której bank weryfikuje wiarygodność i wycenę nieruchomości – mówi Marta Piątkowska, ekspertka finansowa Credipass z Elbląga.

Elementem, który zazwyczaj wzbudza liczne kontrowersje, jest zlecana na potrzebę banku wycena nieruchomości przez rzeczoznawcę majątkowego. W tym przypadku mówimy o oszacowaniu wartości nieruchomości, co przez klientów jest często mylone z ceną nieruchomości. Wartość nieruchomości to wg Ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami: „szacunkowa kwota, jaką w dniu wyceny można uzyskać za nieruchomość w transakcji sprzedaży zawieranej na warunkach rynkowych pomiędzy kupującym a sprzedającym”. Dodatkowo szacując wartość należy wziąć pod uwagę, że strony transakcji mają stanowczy zamiar zawarcia umowy, działają z rozeznaniem, postępują rozważnie i nie znajdują się w sytuacji przymuszonej. 

Cena jest kwotą, jaką sprzedający nieruchomość uzyskuje od nabywcy. Jest to wypadkowa ustaleń między stronami transakcji, uwzględniająca także zdolności negocjacyjne każdej ze stron. Możemy mieć na przykład do czynienia z sytuacją, kiedy presja czasu będzie na tyle istotnym elementem transakcji, że sprzedający będzie gotowy do znaczącego upustu w zamian za szybką finalizację transakcji. Z drugiej strony może zdarzyć się też, że zauroczony walorami nieruchomości nabywca zdecyduje się przystąpić do zakupu nawet po cenie przewyższającej oszacowaną wartość nieruchomości - mówi Piotr Kerner, ekspert rynku nieruchomości z agencji Metrohouse. Zwłaszcza ten drugi przypadek może być problematyczny w kontekście wyceny nieruchomości dla celów zabezpieczenia kredytu. Bank biorąc pod uwagę wycenę nie będzie się kierował subiektywną oceną nabywcy, ale wartością z operatu szacunkowego. 

Biorąc zatem pod uwagę decyzję o kredycie hipotecznym należy pamiętać także, że jest to długoterminowe zobowiązanie. Analizując swoją sytuację nie można podejmować decyzji o nim w ten sam sposób, jak robimy to w przypadku zakupu na raty przykładowo sprzętu RTV AGD, gdzie zobowiązanie to skończy się w ciągu 6-ciu czy 12-stu miesięcy. 

- Podczas 30-stu lat, na który jest zazwyczaj zaciągany kredyt, jego parametry mogą się wielokrotnie zmienić. Przykładowo osoba, która zaciągnęła kredyt w 2015 r. i umówiła się wtedy z bankiem na ratę w wysokości 2 250 zł, w 2020 r. płaciła miesięczne raty po 1 850 zł. Był to efekt obniżenia stóp procentowych. Jednak już w 2022 r., kiedy stopy procentowe rosły przeszła na raty stałe w wysokości 2 850 zł. W międzyczasie ogłoszono wakacje kredytowe, w związku z tym można było zawiesić płatności czterech rat w 2022 r. i czterech rat w 2023 r. Przykład ten pokazuje, ile wydarzyło się w ciągu 8 lat od momentu jego uruchomienia – mówi Marta Piątkowska.

Źródło

Skomentuj artykuł: