Związki: apelujemy do rządu, by bronił Śląsk przed zapaścią

W środę, 13 stycznia br. zostaną wznowione rozmowy dotyczące umowy społecznej o transformacji górnictwa węglowego. Wcześniej strony ustaliły, że umowa przewidująca pomoc publiczną dla nierentownych kopalń, ma zostać podpisana w połowie lutego. Pomoc ta ma być dokładnie monitorowana przez UE. Górnictwu przyjrzy się też Najwyższa Izba Kontroli. 

Jednym z obszarów, który ma zamiar skontrolować NIK w br. jest przyjęty w 2018 r. "Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce". "Przedmiotem kontroli będzie skuteczność i terminowość wdrażania tego programu" - poinformowała NIK. Izba zajmie się także szeroko rozumianą ekologią. 

"Jednym z istotnych czynników wpływających na stan naszego środowiska jest użycie węgla w energetyce. Rząd realizuje obecnie program Czyste powietrze Jego głównym celem jest walka ze smogiem. Polega on na dopłatach do wymiany starych pieców oraz docieplenia domów jednorodzinnych. NIK przeprowadzi audyt systemu dofinansowań oraz sposobu jego obsługi" - zapowiedziano na stronie internetowej NIK. 

Izba sprawdzi też jak wykorzystywana jest energia wód termalnych do wytwarzania ciepła, jak wykorzystywana jest biomasa w produkcji energii oraz jak rozwija się morska energetyka wiatrowa.

Przypomnijmy, że górnicza umowa społeczna miała być gotowa w połowie grudnia minionego roku, ale termin nie został dotrzymany. Związkowcy spotkali się ze stroną rządową 15 grudnia, ale strony ustaliły jedynie, że wypracowanie i podpisanie umowy zostanie przesunięte na luty. Jak zaznaczył Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, założenia umowy zawarte w porozumieniu z 25 września mają jednak pozostać niezmienne. Chodzi tutaj przede wszystkim o ustalenia dotyczące horyzontu funkcjonowania górnictwa węgla energetycznego do 2049 r. oraz terminów zamknięcia poszczególnych kopalń, a także dopłat z budżetu państwa do funkcjonowania nierentownych kopalń.

Strona rządowa potwierdziła, że to co podpisała z Komitetem Protestacyjno-Strajkowym 25 września jest nadal obowiązujące. Oczywiście my wyraziliśmy swoje obawy w kontekście konkluzji klimatycznych, że pewne rzeczy, szczególnie tzw. oś czasowa dotycząca systemu wygaszania kopalń może być trudna do zrealizowania. Natomiast dostawaliśmy jednoznaczne odpowiedzi ze strony rządowej, że żaden z punktów tego porozumienia z 25 września na dziś zagrożony nie jest

stwierdził Kolorz. 

Natomiast wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń poinformował, że z końcem marca strona rządowa powinna mieć komplet dokumentów umożliwiający notyfikowanie umowy społecznej w KE. Dodał, że strona związkowa otrzymała projekt umowy społecznej regulującej funkcjonowanie sektora węgla kamiennego. Jak jednak zwracają uwagę związkowcy na razie kształt umowy społecznej, w ich opinii, nie wygląda zbyt imponująco. W dokumencie można znaleźć tylko ogólnikowe zapisy o objęcia system wsparcia kopalń do czasu ich zamknięcia oraz plany inwestycji związanych z tzw. czystymi technologiami węglowymi. W rozmowie z Gazetą Polską Codziennie Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" wyraził też zaniepokojenie inna kwestią. Jego zdaniem poważne konsekwencje dla górnictwa, hutnictwa, przemysłu cementowego i innych branż energochłonnych może przynieść też decyzja przywódców państw członkowskich UE w sprawie zaostrzenia polityki klimatycznej. 

To jest sygnał bardzo niepokojący, decyzja ta oznacza, że branże te będą miały jeszcze większe kłopoty niż do tej pory

stwierdził.

Dlatego apelujemy do rządu, by bronił Śląsk przed zapaścią, uchronił firmy przed upadkiem, a przede wszystkim ratował miejsca pracy

dodał. 

Jego zdaniem reformy górnictwa z minionych lat polegały głównie na zamykaniu kopalń. 

Załogi dostawały co prawda różne oferty socjalne - odprawy, możliwość zdobycia nowego zawodu, czy nawet wsparcia na uruchomienie własnego sklepu czy innej małej firmy. Jednak zawsze brakowało jednego - budowania nowego rynku pracy, który mógłby zapełnić lukę po kopalniach, czy likwidowanych hutach

zaznacza Hutek. 

Dlatego też wiele śląskich miast wygląda jak pustynia, ludzie z nich wyjeżdżają, a śląskie gminy związane z górnictwem dosłownie i w przenośni się zapadają, bo nikt o nie zadbał, a przede wszystkim o mieszkających tam pracowników zwalnianych z kopalń. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej

dodaje.

Jego zdaniem związki wywalczyły już rzecz arcyważną - żaden górnik nie straci pracy z dnia nadzień, będą mogli dopracować spokojnie do emerytury. 

To osiągnięcie w negocjacjach z rządem powinni docenić nie tylko pracownicy kopalń, ale i otoczenie górnictwa - właściciele sklepów, lokali usługowych i wszystkich tych firm, które dzięki naszej branży dobrze prosperowały do tej pory na Śląsku

dodaje Hutek. 

Nie mogę też nie wspomnieć o spotkaniu strony społecznej z premierem Mateuszem Morawieckim, do którego doszło 16 grudnia. Szef rządu zapewnił nas, że decyzja szczytu Unii Europejskiej o zaostrzeniu polityki klimatycznej nie zmienia żadnego z punktów wrześniowego porozumienia kończącego strajk pracowników Polskiej Grupy Górniczej. Pan premier podkreślił, że jest zdeterminowany, by zapisy podpisanego przez nas dokumentu zrealizować do końca. Teraz kilka następnych tygodni będzie swoistym sprawdzam z naszej strony

podkreśla. 

Jego zdaniem niepokojące jest również to, że niektórzy politycy i dziennikarze z Warszawy, którzy Śląska na oczy nie widzieli, chcieliby zapewne, by do zamykania kopalń doszło wcześniej.

Źródło

Skomentuj artykuł: