Kiedy możesz żądać od redakcji usunięcia zdjęcia, na które nie wyraziłeś zgody, ani na wykorzystanie swojego wizerunku? Są sytuacje, gdy nie ma na to szans, ale bywają i takie, gdy masz prawo domagać się nawet zadośćuczynienia. Niuanse dość skomplikowanej materii tłumaczy specjalnie dla serwisu FilaryBiznesu.pl adwokat Hubert Kubik.
W ramach poradnikowego cyklu, który kilka miesięcy temu uruchomiliśmy na łamach serwisu FilaryBiznesu.pl, zajmowaliśmy się zagadnieniami z bardzo szerokiego wachlarza tematów: od bankowości, poprzez wymiar sprawiedliwości, na handlu i usługach kończąc. Tym razem przyszedł czas na media, a na „pierwszy ogień” wybraliśmy problem, który pojawia się bardzo często, zwłaszcza przy tak gwałtownym rozwoju mediów elektronicznych.
Czyli ilustracje artykułów za pomocą zdjęć z tzw. miejsc publicznych. Z dylematami na ten temat borykają się nawet doświadczeni redaktorzy. Na co pozwala prawo, a co jest złamaniem zasad? Kiedy można wykorzystywać wizerunek osób postronnych nawet bez ich zgody, a kiedy takie osoby mogą wręcz dochodzić finansowych roszczeń?
O pomoc w wyjaśnieniu złożonej materii poprosiliśmy znanego warszawskiego adwokata Huberta Kubika z kancelarii Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni Sp. p.
Zapytaliśmy m.in. o taką sytuację: publikacja dotyczy wydarzenia o negatywnym wydźwięku (zabójstwa, skandalu obyczajowego, afery), zilustrowana jest ogólnym zdjęciem, chociażby z rynku małego miasteczka, gdzie rozegrały się wydarzenia – i na fotografii widać konkretne osoby nie mające nic wspólnego z przedmiotem tekstu. Co wtedy?
----------------------------
W sprawie możliwości publikowania w prasie fotografii, na których uwieczniony jest wizerunek danej osoby, należy wyróżnić dwie standardowe sytuacje. Wizerunek może być bowiem jedynie jednym z wielu elementów całości zdjęcia np. manifestacji ulicznej albo jego istotną i kluczową częścią, bez której cała fotografia straciłaby zupełnie swój przekaz. W zależności od powyższego, inaczej wyglądają obowiązki przedstawicieli prasy oraz prawa osoby, której wizerunek został na fotografii uwieczniony. Co do zasady rozpowszechnianie wizerunku wymaga bowiem zgody osoby na nim przedstawionej. Wyjątkiem od powyższej zasady jest sytuacja, gdy osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Zgoda nie będzie również wymagana, gdy chodzi o osobę powszechnie znaną na przykład polityka, gdy jego wizerunek został utrwalony w związku z pełnieniem przez niego funkcji publicznych (przykładowo podczas przemówienia w Sejmie).
Kolejnym wyjątkiem jest właśnie sytuacja, w której wizerunek osoby stanowi jedynie szczegół całości zdjęcia przedstawiającego zgromadzenie, krajobraz czy publiczną imprezę. Jest to zatem sytuacja, w której wizerunek osoby został utrwalony, lecz stanowi jedynie niewielki fragment fotografii, lub obok niej uwieczniono również wizerunek wielu innych osób. Idealnym przykładem jest zatem zdjęcie wykonane podczas manifestacji lub fotografia wypełnionej trybuny na stadionie podczas wydarzenia sportowego. W takim wypadku wizerunek osoby nie jest bowiem wątkiem przewodnim całości fotografii, której przekaz jest neutralny. Co istotne, aby w ogóle można było mówić o „wizerunku danej osoby” to musi być ona na zdjęciu rozpoznawalna, z czym nie mamy do czynienia, gdy zidentyfikowanie osoby wymaga wielokrotnego powiększenia i obróbki technicznej fotografii. W konsekwencji, gazeta nie musi uzyskać zgody takiej osoby na opublikowanie zdjęcia, a osoba, której wizerunek uwieczniono nie może domagać się usunięcia zdjęcia, przeprosin lub zapłaty zadośćuczynienia.
Inaczej należy ocenić sytuację, w której artykuł został opatrzony zdjęciem przykładowej osoby lub kilku osób, których wizerunek z łatwością można rozpoznać np. kilku mężczyzn siedzących na ławce. Co więcej wyobraźmy sobie, że takie zdjęcie zostało wykorzystane w artykule poświęconym wydarzeniu o negatywnym wydźwięku (zabójstwo, skandal obyczajowy), z którym żadna z osób uwiecznionych na zdjęciu nie ma nic wspólnego. W takim wypadku, gazeta powinna uzyskać zezwolenie osób, których wizerunek został utrwalony, aby móc opublikować samo zdjęcie. Nie jest to bowiem sytuacja, w której wizerunki osób stanowią jedynie element całości fotografii, bez których zdjęcie nadal zachowałoby swoją tożsamość. Jednakże samo uzyskanie zezwolenia nie upoważnia prasy do wykorzystania zdjęcia w dowolnym kontekście. Przypadkowa osoba utrwalona na zdjęciu może sobie z oczywistych względów nie życzyć, aby jej wizerunek został wykorzystany w kontekście opisywania jakiejkolwiek afery, z którą nie ma nic wspólnego. Wywołałoby to bowiem mylne wrażenie w odbiorze czytelnika, że osoby przedstawione na zdjęciu – skoro ich fotografia pojawia się w artykule – mają związek z opisywanymi w nim faktami. Niewątpliwie godziłoby to zarówno w prawo takiej osoby do ochrony swojego wizerunku, jak i dobrego imienia. W takiej sytuacji, osoba uwieczniona na fotografii mogłaby domagać się od redakcji usunięcia takiej fotografii. O ile w przypadku portali internetowych byłoby to możliwe, to jednak z oczywistych względów nie można usunąć zdjęcia opublikowanego już raz w wydrukowanej gazecie. Taka osoba mogłaby dochodzić również od redakcji przeprosin na łamach gazety za bezprawne opublikowanie jej wizerunku, co naruszało w świetle treści artykułu jej dobre imię. W wypadkach większej wagi, gdy przykładowo zdjęciem przypadkowego mężczyzny okraszono artykuł poświęcony okolicznemu przestępcy, osoba ta mogłaby się domagać również zapłaty zadośćuczynienia, o której wysokości zadecydowałby sąd w toku postępowania.
Adwokat Hubert Kubik, aplikant adwokacki Mateusz Omelan, kancelaria Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni Sp. p.