EasyJet uziemił całą swoją flotę samolotów i powiedział, że nie może podać daty, kiedy zostaną one ponownie uruchomione. Przewoźnicy regionalni wciąż latają
EasyJet już wiele dni temu odwołał większość rejsów, ale prowadził loty ratownicze w celu repatriacji Brytyjczyków pozostających za granicą.
Będziemy nadal współpracować z organami rządowymi w celu obsługi dodatkowych lotów ratowniczych zgodnie z żądaniem
Linie wykonały do tej pory 650 lotów ratunkowych, zabierając do domu 45 tys. osób. Zamówienie przez rząd tzw. lotów ratowniczych to podanie pomocnej dłoni przewoźnikom. Regionalna brytyjska linia lotnicza Loganair już miesiąc temu ogłosiła, że linie lotnicze raczej nie przetrwają bez pomocy rządowej. Jonathan Hinkles, szef Loganair powiedział BBC, że każda linia lotnicza mówiąca, że może przetrwać bez pomocy rządu „prawdopodobnie skłamałaby”.
W akcji lotów ratowniczych udział wzięła przede wszystkim EasyJet. Johan Lundgren, szef linii, powiedział, że jego linia wykonała swój ostatni lot ratunkowy w niedzielę 29 marca br., ale nadal będzie oferować kolejne loty ratownicze „na żądanie”.
EasyJet, którego siedziba znajduje się na lotnisku Londyn Luton ma 331 samolotów. I regularnie obsługiwała 159 lotnisk i 1051 tras. Teraz wszystkie maszyny są uziemione a rejsy wstrzymane.
Trudny czas
Ogromna większość lotów do i z Wielkiej Brytanii została uziemiona z powodu ograniczeń podróży nałożonych w celu kontrolowania rozprzestrzeniania się koronawirusa, a wiele linii lotniczych oczekuje pomocy rządowej, aby przetrwać. Virgin Atlantic już wskazało, że będzie starało się o dofinansowanie, a inne linie lotnicze powinny pójść w ich ślady.
Rząd oświadczył, że wkroczy do akcji , by pomóc walczącym liniom lotniczym, tylko „w ostateczności”. Ale międzynarodowe stowarzyszenie IATA (International Air Transport Association) ostrzegła przed „apokalipsą” w sektorze lotniczym i wezwała rządy na całym świecie do pomocy.
EasyJet powiedział, że w jego przypadku nie będzie potrzeby ratowania.
Obecnie nie planujemy prosić rządu o indywidualne wsparcie, zgodnie z zaleceniami IATA
Dodał jednak: „Aby wesprzeć odzyskiwanie w przyszłości rynku i pasażerów, uważamy, że konieczne będą dalsze działania, takie jak tymczasowe zniesienie opłat lotniskowych dla pasażerów lotniczych i opłat za kontrolę ruchu lotniczego”.
Wszystkie brytyjski linie lotnicze wezwały rząd do przekazania im dodatkowych środków wsparcia, po to aby przetrwać burzę. Grupa branżowa Airlines UK i Stowarzyszenie Operatorów Portów Lotniczych zwróciło się do rządu o pokrycie opłat za kontrolę ruchu lotniczego i płatności na rzecz Urzędu Lotnictwa Cywilnego do końca tego roku. Linie lotnicze chcą również sześciomiesięcznego zawieszenia podatku od pasażerów, co przynosi 3 mld funtów rocznie do skarbu państwa. Rzecznik Departamentu Transportu powiedział, że sektor lotniczy jest „ważny dla brytyjskiej gospodarki”.
Jesteśmy gotowi wziąć pod uwagę sytuację poszczególnych linii, pomoc może do nich trafić, gdy wszystkie opcje komercyjne zostaną wyczerpane, w tym pozyskanie kapitału od obecnych inwestorów
Krajowe linie nie poddają się
„Musimy latać” - mówi stanowczo Hinkles z Loganair i ostrzega, że łączności między odległymi szkockimi wyspami i społecznościami prowincjonalnych miast w Wielkiej Brytanii „nie można utrzymać bez usług lotniczych”. W ten sposób argumentuje za wsparciem rządowym dla swojej linii.
Loganair obsługuje trasy do najbardziej odległych lotnisk w Wielkiej Brytanii, takich jak Barra na Hebrydach Zewnętrznych i nadal przewozi ludzi, pocztę i niezbędne towary, takie jak produkty farmaceutyczne, do około 15 lotnisk na wyspie. Niemniej szkocki przewoźnik musiał uziemić połowę swojej floty i radykalnie ograniczyć harmonogram lotów.
Tymczasem na londyńskim lotnisku Heathrow nadal jest spory ruch. To dlatego, że ilość przeładunków realizowanych za pośrednictwem Heathrow podwoiła się w ostatnich dniach, ponieważ na całym świecie przemieszcza się niezbędne zapasy, w tym sprzęt medyczny.