Były premier Francji znajdzie pracę w... Rosji

Francois Fillon, były premier Francji i kandydat na prezydenta kraju w ostatnich wyborach, jest kolejnym europejskim politykiem, który zasiądzie we władzach rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego. Michaił Miszustin, premier Rosji, podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym francuski polityk zasiądzie w radzie dyrektorów Zarubieżnieftu jako przedstawiciel Kremla. 

Francois Fillon był premierem Francji łącznie przez pięć lat w okresie prezydentury Nicolasa Sarkozy’ego. W ostatnich wyborach prezydenckich w 2017 r. Fillon zdecydował się kandydować jako przedstawiciel partii Republikanów. Uzyskał trzeci wynik z poparciem na poziomie ponad 20 proc.

Sympatie Fillona wobec Moskwy były i są powszechnie znane, a w 2016 r. „Politico” określiło go mianem „niestrudzonego obrońcy Rosji”. Dał się poznać kilka lat temu jako swoisty adwokat Kremla w sprawie konfliktu we Wschodniej Ukrainie, krytykując Zachód za sankcje nałożone za aneksję Krymu.

W piątek opublikowano rozporządzenie podpisane przez premiera Rosji, Michaiła Miszustina, zgodnie z którym Francois Fillon jest proponowany jako członek rady dyrektorów rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego Zarubieżnieft. Polityk, przedstawiony w dokumencie jako prezes założonej w 2017 r. firmy doradczej Apteras Sarl, ma być w kierownictwie spółki jednym z „przedstawicieli Federacji Rosyjskiej”. Jak podkreślają media, potwierdzenie „propozycji” podpisanych przez Miszustina jest tylko formalnością. 

„Le Point” wskazuje, że przyjęcie stanowiska przez Fillona będzie kolejnym znakiem jego zbliżenia z Rosją, przypominając, że polityk w tym roku już dwukrotnie odwiedził ten kraj. 
Warto odnotować, że Francois Fillon w ostatnich wyborach prezydenckich startował w atmosferze skandalu, gdy pojawiły się zarzuty o fikcyjne zatrudnienie jego żony jako asystentki poselskiej. Sprawą zajęła się prokuratura. W czerwcu 2020 r. sąd orzekł, że republikański polityk i jego żona są winni sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy. Fillon został skazany na pięć lat pozbawienia wolności, wysoką grzywnę oraz zakaz startu w wyborach przez 10 lat. Polityk złożył odwołanie, a proces apelacyjny ma odbyć się w listopadzie 2021 r. 

Zarubieżnieft to rosyjska spółka, która specjalizuje się w poszukiwaniach i eksploatacji złóż ropy i gazu ziemnego poza granicami Rosji. Na czele rady dyrektorów spółki stoi Jewgienij Murow, dowódca rosyjskich służb specjalnych, w latach 2000-2016 – dyrektor Federalnej Służby Ochrony Rosji.

Nowe rozdanie we Francji?

Nominacja dla Fillona pojawia się w dobie niespokojnej sytuacji politycznej we Francji. Przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi coraz głośniej mówi się o problemach z bezpieczeństwem wewnętrznym kraju, czego wyrazem są m.in. serie ataków na funkcjonariuszy francuskiej policji. W alarmistycznym tonie zachowany jest także majowy „list generałów”, w którym zarzucano władzom nadmierne ustępstwa wobec islamistów i ostrzegano przed ryzykiem wybuchu „wojny domowej”. Francuskie władze krytycznie odebrały list, jednak zyskał on sporą popularność, także wśród mundurowych. 

Wewnętrzne niepokoje – co podkreślają eksperci – służą siłom zewnętrznym, w tym Kremlowi. Jednocześnie, wspomniane listy odczytywane są jako element politycznej gry i stanowią przysłowiową wodę na młyn skrajnie prawicowej polityk francuskiej, Marine Le Pen, która będzie prawdopodobnie główną kontrkandydatką Emmanuela Macrona w przyszłorocznych wyborach. Według styczniowego sondażu dla "L'Opinion", w starciu Macron-Le Pen, urzędujący prezydent wyprzedziłby swoją rywalkę tylko o 4 punkty procentowe.

Już cztery lata temu, podczas ostatnich wyborów prezydenckich we Francji, eksperci wskazywali na ryzyko dużej ingerencji rosyjskiej, nakierowanej głównie przeciwko Emmanuelowi Macronowi, uważanemu za najmniej korzystnego kandydata z perspektywy Kremla. Wówczas, w drugiej turze, Macron pokonał Le Pen różnicą ok. 32 punktów procentowych.

Marine Le Pen nie kryje sympatii wobec Rosji, wzywając do „normalizacji” stosunków Unii Europejskiej z Kremlem. W 2017 r. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych wskazywał, że od momentu przejęcia przez Le Pen władzy we Froncie Narodowym, nasiliły się kontakty ugrupowania z Rosją, także finansowe. W 2014 r. znajdujący się w Moskwie Pierwszy Czesko-Rosyjski Bank udzielił partii kredytu w wysokości niespełna 9,4 mln euro.

W drodze po ruble

Fillon nie jest pierwszym i jedynym wpływowym europejskim politykiem, który znajdzie swoje miejsce w kierownictwie rosyjskiej firmy. Taką samą drogą podążył kilka lat temu były kanclerz Niemiec z ramienia socjaldemokratów z SPD, Gerhard Schroeder. W 2005 r. niedługo po utracie fotela szefa rządu, stanął na czele rady nadzorczej konsorcjum Nord Stream AG, a 11 lat później – przewodził komitetowi akcjonariuszy Nord Stream 2. Od 2017 r. znalazł się także w radzie dyrektorów spółki Rosnieft. Związki z Rosnieftem i Gazpromem stawiają byłego kanclerza w pozycji jednego z czołowych politycznych lobbystów Moskwy w Europie. Przez media jest wprost nazywany przyjacielem Władimira Putina.

Schroeder to nie jedyny kanclerz, który robi karierę w rosyjskich firmach. W 2019 r. Wolfgang Schuessel, były kanclerz Austrii, wszedł do rady nadzorczej spółki Łukoil Oil Company, drugiego co do wielkości rosyjskiego koncernu naftowego.

Kilkanaście dni temu media obiegła informacja, że radę dyrektorów Rosnieftu zasiliła austriacka polityk, Karin Kneissl, była szefa MSZ Austrii. O Kneissl zrobiło się głośno, gdy w sieci pojawiły się media z jej wspólnego tańca z Władimirem Putinem na przyjęciu weselnym w 2018 r. 

O zakusach rosyjskich firm na europejskich polityków głośno mówi się już od długiego czasu. Kreml od wielu lat poszukuje wśród elit zachodniej Europy rzeczników swoich interesów. W 2019 r. Grzegorz Kuczyński na stronach Warsaw Institute pisał:

„Skala przechodzenia europejskich polityków i urzędników na rosyjską listę płac jest coraz większa. I niepokojąca – wszak Rosja jest wrogiem Zachodu”.
 

Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: