Ceny zbóż i ich przetworów pójdą w górę

Susza będzie miała bezpośrednie przełożenie na tegoroczne zbiory zbóż, co może spowodować wzrost ich cen. To może oznaczać droższe pieczywo i makarony na sklepowych półkach - prognozują analitycy BNP Paribas.

Na wpływ na podwyżki cen produktów zbożowych będą miały nie tylko wyższe ceny surowców rolnych, ale również koszty pracy czy trudności wywołane ograniczeniami w transporcie - zaznaczają analitycy banku.

Sucha zima i wiosna ograniczą tegoroczne zbiory zbóż. Zagrożone są szczególnie odmiany jare, w tym kukurydza. Brak wody w warstwie powierzchniowej znacznie utrudnia kiełkowanie i ogranicza wzrost roślin w dalszych fazach. Jeżeli do połowy maja nie będzie odpowiednich opadów, plony mogą być o około 40 proc. niższe od potencjalnych - oceniają. Natomiast korzystne jest, że ok. 70 proc. zbóż uprawianych w Polsce stanowią odmiany ozime, których obecna kondycja jest dość dobra, ale i ona się pogarsza.

Analitycy BNP Paribas spodziewają się, że zbiory pszenicy, która jest najważniejszym zbożem uprawianym w Polsce, będą na podobnym poziomie jak w 2019 roku i wyniosą ok. 11 mln ton. Zaledwie cztery tygodnie temu spodziewany był ich dalszy wzrost o ok. 5 proc.

"Tegoroczny ewentualny spadek produkcji nie będzie prawdopodobnie oznaczał, że ziarna zabraknie, bowiem krajowe zużycie pszenicy szacowane jest na około 9 mln t. Niewątpliwie jednak eksport, który w tym roku istotnie wzrósł, szczególnie w ostatnich tygodniach, może powodować czasową niedostępność ziarna np. jeżeli rolnicy w oczekiwaniu na podwyżki, będą wstrzymywać się z jego sprzedażą"

tłumaczy dyrektor Biura Analiz Sektora Rolno-Spożywczego w Banku BNP Paribas Marta Skrzypczyk.

To, czy ceny skupu będą rosły, zależy w dużej mierze od sytuacji w krajach będących ważnymi eksporterami pszenicy - Rosji, Francji czy Stanów Zjednoczonych. Mimo że tam susza nie jest tak dotkliwa jak w Polsce, w kwietniu jedna z agencji analitycznych skorygowała w dół prognozę zbiorów pszenicy w Rosji o ponad 2 mln t do 77 mln t. Nadal jednak byłoby to o około 3 mln t więcej niż w 2019 roku. Z kolei francuska firma Tallage zmniejszyła szacunki produkcji pszenicy w UE o prawie 2 mln t do 135 mln t, co już oznacza 8-proc. spadek w relacji rocznej.

"Jeżeli w kolejnych tygodniach nie wystąpią opady deszczu, w naszym scenariuszu bazowym zakładamy wzrost cen pszenicy, nieco mniejszy zaś w przypadku pozostałego ziarna. Jeśli jednak sytuacja w Rosji i Francji ulegnie istotnej poprawie, to biorąc pod uwagę mniejsze wykorzystanie globalne zbóż ogółem do produkcji biopaliw, spadek zużycia jęczmienia w browarnictwie, przewidywany przez niektórych ekspertów spadek wykorzystania ziarna na pasze, skala podwyżek może być bardzo ograniczona"

zaznacza Skrzypczyk.

Jej zdaniem, jeżeli natomiast szacunki zbiorów pogorszą się dla innych krajów UE, Rosji czy Ukrainy, to wzrosty cen mogą być dość istotne, nawet o 20 proc. rok do roku.

Jak wskazuje Skrzypczak, osłabienie relacji złotego do euro spowodowało, że eksport pszenicy z Polski stał się bardzo atrakcyjny. 

"Wiele wskazuje zatem na to, że eksport pszenicy z Polski w bieżącym sezonie wyniesie około 3,5 mln t wobec 1,7 mln t wyeksportowanych w sezonie 2018/19"

dodaje.

W rezultacie dość silnie rosły ceny pszenicy – od początku roku w punktach skupu podrożała ona o około 15 proc. do 820 zł/t. W portach jej ceny dochodzą do 940 zł/t (dostawa w kwietniu-maju 2020 r.). Z drugiej strony, ceny żyta czy jęczmienia nie uległy większym zmianom. Ziarno to jest nawet tańsze niż rok wcześniej – żyto aż o 20 proc.

Rozprzestrzenianie się choroby koronawirusa w pierwszej fazie wpłynęło na dynamiczny wzrost popytu na trwałe produkty zbożowe. W rezultacie, jak podaje GUS, w marcu w zakładach zatrudniających 50 osób i więcej produkcja kasz jęczmiennych i gryczanych była ponad dwukrotnie wyższa niż rok wcześniej, mąki pszennej o 20 proc. wyższa, zaś żytniej o 7 proc. Produkcję makaronów zwiększono o 55 proc. w relacji rocznej.

Niewiele podrożały mąki piekarnicze - od stycznia do połowy kwietnia br. w młynach wzrosły one o ok. 4-6 proc., zaś detaliczne nieznacznie nawet potaniały. Udział surowców w kosztach działalności młynów wynosi ok. 60 proc.

Jeżeli susza spowoduje wzrost ceny pszenicy do 950 zł/t (tj. o 35 proc. wobec ceny z stycznia-lutego br.), oznaczałoby to, że koszty produkcji mąki wzrosną o ok. 20 proc. Z kolei udział mąki w kosztach produkcji pieczywa to około 30-40 proc., zaś w produkcji makaronów do 50 proc. Czyli wyższe o 35 proc. ceny pszenicy przełożyłyby się na 8-proc. wzrost kosztów pieczywa i 10-proc. wzrost kosztów makaronów.

Jednak analitycy BNP Paribas zakładają, "że przeciętne ceny pszenicy w czasie żniw nie przekroczą 900 zł/t. Tym samym, patrząc jedynie na rynek surowców rolnych, wzrosty cen pieczywa i makaronów wyniosłyby zaledwie 5-6 proc." - szacuje Marta Skrzypczyk.

W piekarnictwie istotne znaczenie mają też koszty pracy, które stanowią ok. 20 proc. kosztów ogółem. Obecne zawirowania na rynku mogą powodować chwilowe problemy z dostępnością pracowników, choć prognozowany wzrost bezrobocia będzie łagodził presję z tej strony. Kolejnym wyzwaniem dla branży są kwestie zaburzeń w transporcie, co też może przełożyć się na wzrost kosztów - zauważyła analityk BNP Paribas.

Źródło

Skomentuj artykuł: